Jak się obudziłam kobieta tylko wrzucila papiery do teczki. Rzuciła teczkę na biorko i kazała mi iść.
-A do jakiej frakcji...-chciałam zapytać.
-Nie! Idź i powiedz że bolał Cię brzuch! I nie zrobiłaś tego testu!
-Nie.. Chce wiedzieć co tu się stało. Nie mam zamiaru iść. Ciężko zrozumieć że nie wiem kim jestem i chce się dowiedzieć?!-prawie wrzasnelam
-Przecież test nie mówi Ci Gdzie masz dojść-powiedziała odchle kobietaByłam wkurzona. Usialam na krześle przed biurkiem i powiedziałam że stąd nie wyjdę.
Kobieta już nie miała sił aby się specjalnie bronić.
- Jesteś...
Czyli jednak kimś jestem...
- Jesteś niezgodną...
C-co?! Uciekałam z pomieszczenia.
A raczej próbowałam...
Kobieta złapała mnie za rękę.
-Jeżeli chcesz ciągle żyć to nie nie nikomu. Nawet swojej matce.
W moich oczach zaczęły lecieć łzy.
_____
-Siostra, kim Jesteś?- zapytał z uśmiechem brat.
-B-bolał mnie b-brzuch...-powiedziałam To co kazała powiedzieć kobieta.
-Przecież długo tam byłaś.-upierał się
-Daj mi spokój!-wrzasnelam i wracałam do domu.Po drodze jak wracaliśmy oni tak znowu byli.
Nieustraszeni...
---------
4 gwiazdki-rozdział
CZYTASZ
Niezgodna
FanfictionWersja niezgodnej w mojej wersji. -Pamiętaj Córeczko. Nawet jak wyjdzie na teście, że jesteś bez frakcji. Nadal będziemy Cie kochać-Powiedziała mama tuląc mnie. ================= -4! Pomóż mi! 4 nie odchodź!-krzyczałam resztkami sił leżąc na ziemi.