Rozdział 4 - Drzwi

357 46 5
                                    

Zgodnie z planem wieczorem Ivy nie zamknęła drzwi do naszego pokoju. O 3:00 zadzwonił budzik a ja i Lucas wstaliśmy i ubraliśmy się. Już miałem ubrać się w byle jakie ubrania ale przypomniałem sobie jak Jess nazwała mnie przystojniakiem. Serio nazwałem ją Jess? Czy ze mną jest coś nie tak? Ale dobra. Jak mam być przystojniakiem to muszę się postarać. Ubrałem na siebie skórzaną kurtkę i uczesałem włosy, co się często nie zdarza. Chwyciłem plecak do którego wcześniej spakowałem latarkę, dodatkową kurtkę, bandaże, butelkę wody i kilka batoników energetycznych. Uchyliłem drzwi od pokoju i sprawdziłem korytarz. Nikogo nie zauważyłem więc pokazałem Lucasowi że droga wolna. Wyszliśmy na korytarz i poszliśmy w stronę przejścia na zamknięty. Ivy czekała na nas i dała nam wejściówkę. Jessiki nigdzie nie było.
-Gdzie twoja dziewczyna?-spytał Lucas.
-To nie jest moja dziewczyna.
-Sorry, myślałem że...
-To źle myślałeś.
Byłem mocno wkurzony na Lucasa. Najchętniej bym na niego nawrzeszczał ale wtedy obudziłbym pół szpitala. Po kilku minutach Jessica przybiegła do nas.
-Hej wszystkim.-powiedziała i spojrzała na mnie. Była wyraźnie zaskoczona moim wyglądem.
-Co ty odwalasz? Nie mogłeś się ubrać normalnie?
Teraz wkurzyłem się też na nią. Chciała przystojniaka a jak raz ubrałem się porządnie to jej to nie pasuje.
-Tylko tracimy czas. Chodźcie.-powiedziałem i otworzyłem drzwi od oddziału zamkniętego.
-Jak myślicie co tam jest?-spytał Lucas.
-Nie wiem. Tam może być wszystko.
Westchnąłem i przeszedłem przez szklane, matowe drzwi.
Gdy przeszliśmy przez nie ogarnęła nas ciemność. Na oddziale nie było ani jednego okna. Potrzebowałem chwili aby przyzwyczaić się do braku światła. Niedługo potem widziałem już zarysy przedmiotów niedaleko mnie.
-Ej księżniczko.-zaczepiła mnie Jessica-mam dla ciebie prezent.
Wyciągnęła z kieszeni telefon i włożyła mi go do ręki. Ciekawe z kąd go wytrzasnęła? Telefony są zakazane w ośrodku.
-Nie chcesz go sobie zatrzymać?
-Mam swój.-powiedziała i wyciągnęła drugi telefon z kieszeni.
-Dzięki.
-Przy okazji zapisałam ci mój numer.
Poszliśmy w głąb korytarza aż nie dało się nic zobaczyć. Zapaliliśmy latarki a ja rozglądałem się w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Po jednej stronie była szara, betonowa ściana a po drugiej drzwi do pokoi, chociaż te pokoje wyglądały bardziej jak cele w więzieniu. Do każdej celi prowadziły wielkie drzwi dodatkowo zabezpieczone kratą. Na monitorach pokazany był widok z kamer umieszczonych w pokojach. Większość dzieci wyglądała na wychudzone i zmęczone.
-Możemy się nie zatrzymywać?-spytał Lucas.
Poszliśmy dalej zostawiając za sobą pokoje dla pacjentów. Szybko przeszliśmy obok pokoi personelu i doszliśmy do drzwi prowadzących na górę. Popchnąłem je z całej siły. Były zamknięte. Spróbowałem nacisnąć klamkę, ale ta stawiała opór.
-Czyli wracamy?-spytała zawiedziona dziewczyna.
-Najwyraźniej tak.
Nagle usłyszałem dźwięk, jakby ktoś jeździł paznokciami po tablicy.
-Co to było?-spytał Lucas. Głos mu się łamał. Po chwili do naszych uszu dobiegł odgłos kroków. Brzmiało to tak, jakby jakieś zwierzę biegło w naszym kierunku.
-Biegnij!-wrzasnęła Jessica i pociągnęła mnie za rękę. Kątem oka zauważyłem jak Lucas pędzi w stronę drzwi na nasz oddział. Na oślep chwyciłem pierwszą lepszą klamkę i pociągnąłem ją. Drzwi ustąpiły i wpakowaliśmy się do środka. Oparłem się o drzwi całym ciężarem swojego ciała. Serce biło mi szybciej niż kiedykolwiek.
-To jakiś gabinet.-szepnęła dziewczyna.
Rozejrzałem się. Jess miała rację. Byliśmy w gabinecie. Był mały i obskórny, a jedynym źródłem światła było małe okienko. Pod ścianą stały deski i pręty, które prawdopodobnie zostały po remoncie. W pokoju znajdowała się jeszcze szafka na dokumenty i biurko na którym stał komputer. Spojrzałem na Jessikę. Od kilku minut nie było słychać tego czegoś. Już mieliśmy odetchnąć z ulgą gdy zobaczyłem, że klamka się porusza. To coś, cokolwiek to jest, znalazło nas.


Hej. Przez ostatni tydzieńmiałem strasznie dużo na głowie, dlatego nie było rozdziałów. Teraz jak już się ogarnąłem wszystko powinno wrócić do normy. Pamiętajcie, że co 10 gwiazdek wrzucam dodatkowy rozdział więc jeśli wam się podobało to zostawcie gwiazdkę i komentarz.
Cześć.

EksperymentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz