Tak jak poprzednim razem, obraz zaczął się po chwili wyostrzać. Zdziwiło mnie to co ujrzałam. Otoczenie się nie zmieniło. Brakowało tylko mojego domu i skoczni. W zamian stały tam inne budynki.
Zauważyłam młodą dziewczynę, która szła ścieżką. W obawie, że nie wydostałam się z międzywymiaru, podeszłam do niej najszybciej jak mogłam, pomimo ciągłego bólu.
-Cześć.- zagadałam.
Dziewczyna się odwróciła i uśmiechnęła do mnie.
-Hej.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy usłyszałam jej odpowiedź.
-Wiesz może gdzie teraz się znajdujemy?
-Jak to? Przecież znajdujemy się obok akademii Moon.
-Dobrze, dziękuję.
-A co ci się stało w stopę?- zapytała przerażona.
-Myślę, że to dość poważne skręcenie kostki.- skrzywiłam się.- Nie martw się, nic mi nie będzie.- zapewniłam widząc jej minę.
-Wszyscy tak mówią. Nie ma mowy, nie tym razem. Chodź, zaprowadzę cię do pielęgniarki.
Wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę akademii.
Nie opierałam się, nie potrafiłam.
-A tak w ogóle, jestem Rose.- uśmiechnęła się rudowłosa.
-Kayla. - odpowiedziałam i odwzajemniłam gest.
Dziewczyna ciągnęła mnie korytarzem, aż do windy na drugim końcu. Budynek wydawał się całkiem zwyczajny i przez moment zapomniałam, że znajduję się w innym wymiarze. Okna były duże i podłużne, a drzwi były pomalowane na biało. Ściany w korytarzu miały kolor beżu.
Rose otworzyła drzwi do gabinetu lekarskiego i już w progu zawołała pielęgniarkę.
-Zara, mamy pacjenta. Odłóż ten telefon i pomóż.
Chwilę później zza rogu wyłoniła się dziewczyna o czerwonych włosach, która siedziała przy biurku i zapisywała coś w telefonie.
-Rose, nie miałaś iść do domu?- zapytała nie odrywając wzroku od urządzenia.
W odpowiedzi rudowłosa podeszła do pielęgniarki i wyrwała jej z ręki białego smartfona.
-Dobrze, spokojnie. Czego się tak spinasz? Zara, miło mi.- podała mi rękę.
-Kayla.
-Dobrze siadaj.
Zara wskazała stołek i oddaliła się na chwilę.
-Nie martw się. Może i wygląda jak wariatka i możesz pomyśleć, że nie jest zawodowcem, ale Zara naprawdę wie co robi. Jest doskonała w swojej pracy. Zwłaszcza po tym co otrzymała.- zagadała Rose.
-Jak to, po tym co otrzymała?
Nie zdążyłam uzyskać odpowiedzi, ponieważ pielęgniarka do nas wróciła.
-Okej, pokaż co ci się stało.- założyła gumowe rękawiczki, które przyniosła, a ja pokazałam jej stopę.
-To mi wygląda na złamanie.- stwierdziła oglądając moją kostkę.
-Jest aż tak źle?- zapytałam.
-Nie martw się, zaraz będzie po wszystkim.
Zara zdjęła rękawiczki i dotknęła prawą dłonią, zranionego miejsca. Poczułam dziwny chłód w tym miejscu, który zaraz po chwili zniknął.
-Wstań.- uśmiechnęła się czerwonowłosa.
Wykonałam jej polecenie i ku mojemu zdziwieniu, kiedy postawiłam chorą stopę na ziemi, nie poczułam żadnego bólu. Moja kostka była zdrowa.
-Dziękuję, ale jak ty to...- w tym momencie zadzwonił telefon.
Jak widać nie jest mi przeznaczone zdobywanie cennych informacji.
Zara podeszła do biurka, aby odebrać telefon, my się pożegnałyśmy i opuściłyśmy gabinet.
Szliśmy w ciszy, kiedy nagle Rose przerwała to milczenie.
-Wiem, że krótko się znamy, ale mogę zapytać skąd jesteś? Bo chyba nigdy cię tu wcześniej nie widziałam.
Na to pytanie, przypomniałam sobie o rzeczywistości i celu mojego pobytu w tym świecie.
-Stephanie!- krzyknęłam, a rudowłosa spojrzała na mnie zaskoczona.
-Tak się chyba nazywała ta blondynka.- pokiwała głową.
-Jaka?- natychmiast spojrzałam się w jej stronę.
-Taka blondynka co opowiadała o jakimś śniegu co ją porwał i takie tam. Wyobraź sobie, że nawet mnie zaczepiła.
-I co powiedziała?
-Że szuka...- dziewczyna otworzyła szeroko oczy i spojrzała się na mnie.-... ciebie!
-Gdzie ona jest?Witam ^^ Tak jak mówiłam, rozdział jest dzisiaj :) Jak wam się podoba? Wyrażajcie swoje opinie w komentarzach. Chętnie przeczytam co sądzicie o książce. Jeśli macie jakieś sugestie, śmiało ;)
Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania :DDo następnego :*
CZYTASZ
Między Wymiarami
FantasyCzy wierzysz w istnienie innych ras ludzi? Czy wierzysz w istnienie innych światów? Mówisz, że czasu nie da się cofnąć, a zatrzymać? Jeśli przeczytasz tą opowieść, podzielisz się ze mną swoimi przekonaniami ;) Ciekawe czy będą wciąż takie same... Ka...