Rozdział I

32.2K 815 103
                                    

Na samym początku opowiem o sobie: mam na imię Samantha Smith mam 19 lat jestem brunetką o średnim wzroście, mam duże zielono-brązowe oczy i jestem chyba szczupła ale na szczęście nie jestem "deską".
(Zdjęcie Samanthy w mediach)

Rano obudziłam się w świetnym nastroju, ponieważ przypomniałam sobie że dzisiaj pierwszy dzień wakacji (HURA). Od razu żeby nie marnować czasu poszłam do łazienki, która była połączona z moim pokojem, więc była tylko i wyłącznie moja (mój pokój opiszę potem). Z sypialni wzięłam potrzebne rzeczy takie jak świeża bielizna i nowe ubrania. Na dzisiaj wybrałam czarne spodenki z wysokim stanem i białą bokserkę. Wzięłam prysznic, a swoje włosy zawinęłam w koczka, umyłam zęby i zrobiłam delikatny makijaż. Na dole czekali już inni domownicy ze śniadaniem. Podeszłam do stołu i przywitałam się ze wszystkimi buziakiem w policzek.

- Skąd ten dobry humorem złośnico?- Zapytał mój brat z pełną buzią jajecznicy.

- Stąd, że mój ukochany braciszek zawiezie mnie i Zoe na zakupy.- Odpowiedziałam z uśmiecham, a mój brat postukał się w czoło.

- No chyba raczej nie. Jadę z Ashem do kina więc na mnie nie licz, sorry.

- Ale kino jest w tej samej galerii, do której chciałybyśmy jechać. Więc załatwione, a jeżeli chodzi o godzinę pójdę ci na rękę i się dostosuje.- Powiedziałam i westchnęłam.

- To słodkie, myślisz że to Ty idziesz mi na rękę. Na rękę byś mi poszła gdybyś nie pojechała.- Jack zrobił słodką minkę i poczochrał mi włosy na co jęknęłam.

- Dzieciaki ja z mamą mamy dwu tygodniowy wyjazd na delegację i mamy nadzieję, że pod naszą nieobecność nie zrobicie nic głupiego. A wiecie że wam ufamy. Kochamy Was pa.- Powiedział tata.

Nasi rodzice byli prawnikami. Mieszkamy w najbogatszej dzielnicy mamy wielką willę z basenem, każdy praktycznie ma swoją łazienkę. A pokoi mamy mnóstwo więc zawsze gdy ktoś do nas przychodzi na noc na własny pokój (resztę domu opiszę kiedy indziej). Ale co z tego skoro rodzice ciągle wyjeżdżają i bardzo mi ich brakuje, i to że mamy wszystko to niestety nic nie zmienia. Na tej samej ulicy mieszka maja przyjaciółka i kolega mojego brata. W szkole naszą czwórka jest uważana za elitę bo nasi rodzice są dziani. Nie lubię takich pustych ludzi, którzy mówią nam że mamy lepiej, niestety coś za coś naszych rodziców nie ma ciągle w domu. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam osobę której nie miałam ochoty oglądać...

Jak myślicie kto ich odwiedzał?
To moja pierwsza książka przepraszam że taki krótki rozdział ale tak wyszło. Będę pisała dłuższe. Za wszystkie błędy przepraszam poprawie się. Do zobaczenia w następnym rozdziale, który chyba będzie jeszcze dziś. Pozdrawiam Kaludiaxx♡

Kocham mojego wroga?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz