Rozdział XIX

10.4K 458 19
                                    

( W mediach mina Ash'a kiedy zobaczył Sam nagą w jej pokoju )

Chciałam właśnie dzwonić na karetkę, ale ktoś złapał mnie za rękę. Bardzo się przestraszyłam, aż pisnęłam. Wtedy usłyszałam ten piękny śmiech, którego już nigdy nie miałam słyszeć.

- Ash Ty pojebany idioto czy Ci się w dupie po przewracało?! Ja się tak bałam, kurwa z czego się piejesz? - Zapytałam wkurwiona do potęgi.

- No jednak Ci na mnie zależy. - Zaśmiał się.- Przepraszam skarbie, musiałem sprawdzić.

- No chyba kurwa proste że mi zależy. Jak bym miała Cię w dupie to bym z tobą nie robiła tego co robiłam w sypialni.

- Przepraszam Cię bardzo. Chodź się przytulić. - Poruszył zabawnie brwiami.

- No niech Ci kurwa będzie.

Wlazłam do wanny pełnej wody i mocno przytuliłam chłopaka. Dopiero po chwili zorientowałam się, że on jest nagi a ja w samej bieliźnie. Do tej pory nie uprawialiśmy seksu takiego nago. Zazwyczaj byliśmy w bieliźnie i nie wiem czy to w ogóle mogę nazwać seksem, ale raczej tak. Wracając, leżę na nagim i zajebiście seksownym chłopaku w wannie i dopiero teraz moje ciało reaguje, spinan się i sztywnieje. Ashton chichocze jak opętany.

- Coś nie tak Sam?

- Nie wiem. Ty leżysz nagi w wannie a ja na tobie. Do tego wszystkiego Dylan...

- Przestań Sam, masz prawo wybierać z kim chcesz być, a podejrzewam, że ten kutas jest złym kandydatem. Musisz się od niego uwolnić. Ja sam jestem pewien, że twój brat będzie wkurwiony jak się dowie. Wiem też, że ja nigdy nie będę Ciebie godny ani odpowiedni. Przykro mi. - Powiedział to chodź wcale nie zgadzałam się z tym, że jest nie odpowiedni.

- Ash nigdy się z tym nie zgodzę, ze jesteś nie odpowiedni. A teraz ja idę się przebrać do mojego pokoju, a Ty nie wychodź do póki Cię nie zawołam.

- Jasne baby. - Uniósł lewy kącik ust i lewą brew. Chyba próbował wyglądać seksi i niestety muszę przyznać, że mu wyszło.

Ash pow.

Ona serio myślała, że będę czekał aż mnie zawoła? Niech lepiej zatrzyma tą karuzelę śmiechu. Po cichu wyszedłem z wanny i wokół bioder zawinąłem ręcznik, wziąłem go także dla Samanthy. Powoli otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się długo noga brunetka odwrócona tyłem. Jej długie włosy sięgały bioder, miała idealną figurę i zgrabną pupę. Moja mina musiała być prze komiczna. Podszedłem bliżej od tyłu i położyłam dłonie na jej brzuchu. Przestraszona podskoczyła.

- Kocham Cię idioto. - Powiedziała i się odwróciła. Zatkało mnie.

Wzięła ode mnie ręcznik i się nim przykryła, po czym wspięła się na palce, położyła dłonie na moim torsie i bardzo delikatnie mnie pocałowała.

- Ja Ciebie też kocham...

To już drugi rozdział z maratonu😘 będzie jeszcze jeden dziś i trzy jutro❤ kocham Was i dziękuję za wszystko😍. Zapraszam do komentowania.

Kocham mojego wroga?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz