ROZDZIAŁ 2

2.8K 96 67
                                    

-Boże, jaki on jest cudowny... - szeptał sam do siebie Draco.

Nagle usłyszał krzyki z korytarza, ktoś chyba bardzo go potrzebował.

-Maaaaalfooooy, gdzie Ty się podziewasz?!

Chłopak wyszedł z wnęki w ścianie, w której siedział obserwując Gryfona podczas kąpieli. Jego oczom ukazała się nauczycielka transmutacji - Minerwa McGonagall

-No nareszcie! Ile można na Ciebie czekać? Gdzie sie szlajałeś?

-Ale... o co Pani chodzi? Czemu mnie Pani szukała? - spojrzał ze zdziwieniem na rozzłoszczoną kobietę.

-Nie udawaj, że nie pamiętasz! Dziś wieczorem, a dokładnie pół godziny temu miałeś przyjść do mnie na poprawki. Co Ty sobie wyobrażasz?! Myślisz, że zamierzam tracić na Ciebie tyle czasu?

-Zapomniałem... przepraszam Panią, więcej się to nie powtórzy. - odpowiedział zawstydzony.

-No dobrze, więc zapraszam Cię do mnie za tydzień. Ta sytuacja ma się więcej nie powtórzyć! A teraz marsz do swojej komnaty!

* * *

"Jak ja mogłem o tym zapomnieć, no jak? Ten Potter chyba naprawdę skradł moje serce... Ale co mam zrobić? Powiedzieć mu o tym? Nie! Jak cała reszta się dowie, to po mnie. Gorzej, jak Voldemort coś wygada, przecież on o wszystkim wie. Ojciec mnie zabije!" - w głowie Ślizgona toczyła się wojna, nie miał pojęcia, co robić... 

Nagle do jego pokoju wpadł podekscytowany Goyle.

-Draco! Jutro impreza szkolna, nie zapomniałeś? Pytam, bo nie widzę żebyś się do niej w jakikolwiek sposób przygotowywał, a chyba w końcu czas na to, żebyś znalazł sobie jakąś panienkę.

-A daj mi spokój, idioto - westchnął Malfoy - Nie mam ochoty na żadne głupie imprezy!! Na dziewczyny z resztą też!

-Oo, a może jesteś gejem? Ojj, szkoda by było, gdyby ktoś się dowiedział - odparł ze śmiechem Gregory.

-ZAMKNIJ SIĘ, OKEJ?! JUŻ, NA TWOJĄ PROŚBĘ IDĘ SZYKOWAĆ STRÓJ NA DYSKOTEKĘ I Z POWODU TWOJEJ JEBANEJ ZACHCIANKI "BO TAK", ZNAJDĘ SOBIE DZIEWCZYNĘ, JUŻ? - chłopak zaczął krzyczeć na przyjaciela i ze złości skopał całą pościel ze swojego łóżka.

-Ale uspokój się, przecież tylko żartowałem... - odpowiedział przerażony Goyle i postanowił się ulotnić.


"Kupiłem kiedyś strój, na właśnie taką, specjalną okazję, muszę go znaleźć" - myślał Draco. Po uspokojeniu się podszedł do szafy i zaczął szukać czegoś, co nadawałoby się na jutrzejsze wydarzenie.

-Tak!! Znalazłeeem! - wrzasnął radośnie, kiedy jego oczom ukazały się czarne, skórzane rurki i bordowy top, który był idealnie wycięty, dzięki czemu widać było jego wyrzeźbioną figurę. Przymierzył i przejrzał się w lustrze. Nie mógł uwierzyć, że wygląda w tym tak dobrze.

"Dziewczyny oszaleją na mój widok, to wiem... ale ciekawe, co powie Potter, może w końcu do mnie zagada?"

Po krótkim rozmyślaniu potańczył trochę przed lustrem w swoim cudownym stroju, rozebrał się i poszedł spać.

* * *

-I jak Draco, znalazłeś już jakąś dziunię, haa? - zapytał Goyle przekrzykując muzykę.

-Jasne! Każda na mnie leci - odpowiedział mu chłopak pokazując dziewczyny śliniące się na jego widok. Jednak nie był nimi zainteresowany. Od piętnastu minut siedział na parapecie wpatrując się w swój jedyny obiekt westchnień i czekał, czekał...

W końcu, kiedy kończyła mu się cierpliwość, zauważył, że Potter wychodzi z sali, postanowił iść za nim i trafił do męskiej toalety. Poczekał aż Gryfon się załatwi i zaczął rozmowę:

-Cześć, Potter - przywitał się z figlarnym uśmieszkiem na twarzy.

-Ee, hej, Malfoy? Czego ode mnie chcesz? - spytał zmieszany chłopak.

-Ja? Ja tylko chciałem porozmawiać... - odparł przytwierdzając Gryfona do ściany - no już, chcesz się zabawić?

-A... Ale o co Ci chodzi? Zzo... zostaw mnie - zaczęły przechodzić go ciarki spowodowane ciepłym oddechem Ślizgona na swojej szyi. To było miłe, bardzo miłe uczucie.

Kiedy Draco już chciał zdejmować ubrania z Harryego, do toalety wpadł zziajany Ron.

-Co się tu dzieje?! Harry?! Wszędzie Cię szukam!! Co Wy robicie do cholery? Zostaw mojego przyjaciela!!

Weasley chwycił swojego kompana za rękę i siłą wyciągnął na korytarz.

-Co to miało znaczyć? Czy Ty?...

-Niee, to nic takiego, jemu coś odbiło, nie wiem, nie rozmawiajmy o tym. - odpowiedział Potter, który sam nie miał pojęcia co się właśnie stało.

Chłopcy wrócili na salę, a Dracon do swojej komnaty.

"Jak mogłem stracić taką szansę?! Jebany Weasley! Już ja pokażę temu rudzielcowi kto tu rządzi!"


________________________

Wybaczcie za tak długą nieobecność nowego rozdziału, nawet nie mam na to wytłumaczenia. Nie miałam weny twórczej, pustka w głowie. Nie wiem, czy rozdział wyszedł, sami oceńcie! 

W następnym rozdziale może pojawi się Voldi?... Co Wy na to? 

I gdyby ktoś chciał:

mój ask: http://ask.fm/Juleczka08

tumblr: http://rainbowinmyveins.tumblr.com/

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 09, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Forbidden Love (PL Drarry)Where stories live. Discover now