One.

165 15 0
                                    

" SMTown"- taki napis brzmiał na oknach szóstego piętra budynku, który posiadał ich dziesięć.

Westchnąłem podnosząc mój plecak, który do tej pory był noszony przez naszego menagera, bo "Hunnie nie możesz się nam zgiąć w pół pod ciężarem IPoda i paru kablów". Faktycznie, bo coś by mi się stało...

Takie ciężkie życie gwiazdy biegają wokół nas jakbyśmy byli co najmniej niepełnosprawni, a to nam każą biegać po scenie jakbyśmy mieli wiatraczki w dupach.

Nie powiem, nie mogę narzekać głównie dlatego, że mam za co żyć, robię to co kocham i przy okazji uszczęśliwiam nasze fanki, które są naprawdę kochane, ale często pozwalają sobie na za dużo na szczęście "dramaty" ustają.

Ale no wracając.

Uznaję decyzję za bardzo dobrą by przyjść na casting nie tylko ze względu na marzenia, ale to tu w tym budynku znalazłem moją miłość, co lepsze każdy z nas z całej dwunastki ma drugą połówkę.

Kyungsoo jest z Jonginem, Yixing z Tao, Baekhyun jest w dziwnym związku bardziej zbliżonym do relacji kumpel-kumpel z Chanyeolem, Jongdae wraz z Minseokiem tworzą najsłodszą parę ze wszystkich. Czasem jak ich widzę mam ochotę rzygać tęczą.

Junmyun związał się z Yifanem głównie przez to, że są liderami, spędzali ze sobą najwięcej czasu gdy spotykaliśmy się całą dwunastką. Wiem, że wśród naszych fanek istnieje określenie, że Suho jest mamą, Kris tatą, a my ich exowymi dziećmi. Nie ukrywam. Jesteśmy taką rodziną.

I w końcu ja i Luhan.

Urzekł mnie nie tylko swoimi zdolnościami, talentami, ale też samym zachowaniem, sposobem bycia.

Może i na scenie, czy przed kamerami wygląda  na takiego co ma cały świat głęboko i daleko. Taka sassy diva, ale gdy jesteśmy w dormie sami wychodzi z niego pluszak i przytulanka.

Zawsze dostaje od "braci" i "rodziców" to czego chce, a gdy zrobi aegyo nie umiem mu odmówić niczego.

Niestety podczas takich akcji nie skierowanych do mnie, a do Kaia czy Tao dopada mnie moje znienawidzone uczucie czyli ZAZDROŚĆ.

No kurczę nic na to nie poradzę, że jestem cholernym zazdrośnikiem i chcę by mój chłopak poświęcał swoją uwagę mi.

Najlepiej tylko mi.

Luhan nieraz mówił mi, że nie mam się o co obawiać, przecież każdy z nas ma w grupie chłopaka, ale nic nie poradzę na to,że często mam ochotę wziąć jego małe ciałko i zamknąć przed innymi gdy tylko przytuli się do któregoś z nich nawet do naszej "ummy".

Z takimi myślami znalazłem się w moim i Lu pokoju, rzuciłem plecak gdzieś w kąt by po chwili rzucić się na całą długość łóżka.

Odkręciłem głowę w stronę łazienki gdzie prawdopodobnie brał prysznic mój chłopak sądząc po śpiewach zza drzwi, które nie należał ani do Baekhyuna ani Kyungsoo.

Gdy przygniatałem sobie twarz poduszką usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Na początku chciałem go zignorować, ale piosenka Super Junior nie chciała przestać grać.

Zwlokłem się z mojego łoża po czym doczłapałem się do plecaka i wyjąłem z niego urządzenie.

Na ekranie pojawiło się "Mama".

Szybko wcisnąłem "Odbierz", bo zdenerwowana matka to ostatnia rzecz, której potrzebuję.

-Sehun! Skarbie coś się stało?! Czemu tak długo nie odbierałeś?- usłyszałem głos mojej rodzicielki.

- Ah. Nic mamo. Nie słyszałem telefonu?- wymyśliłem pierwszą lepszą rzecz z wyczuwalnym pytaniem.

Cholera.

-O. No cóż rozumiem. - chwila ciszy. - Hunnie? Kiedy macie wolny czas?

-Akurat teraz. Do końca tygodnia. -była środa więc jeszcze cztery dni i wracamy do pracy. - A o co chodzi mamo?

-Może wpadłbyś do nas z tym swoim Luhanem. Bardzo chcemy wraz z ojcem go poznać, co ty na to?

Zesztywniałem. Prawda. Jestem z Lulu w związku już prawie dwa lata, ale nie przedstawiłem go jeszcze rodzicom. On mnie swoim tak.

To nie tak, że się go wstydzę czy coś takiego. Co to to nie!

Nie umiałbym wstydzić się mojego Jelonka. Tu raczej chodzi o moich rodziców, a właściwie o moją mamę.

Była cóż... Dość mało dyskretna i mówiła co tylko jej ślina na język naniosła czym wielokrotnie odstraszała moich partnerów.

Dlatego nie chciałem by Luhan i moja mama się spotkali.

Zbyt mi na nim zależy by przez parę wydarzeń z przeszłości rozpadł się nasz związek.

W trakcie mojej rozmowy z mamą do pokoju wszedł uśmiechnięty chłopak.

Jedyne co na sobie miał to ręcznik wokół pasa co niezbyt pomagało w sensownej wymianie zdań.

ROZPRASZAŁ MNIE, JASNE?

-Z kim rozmawiałeś Hun?- spytał Luhan gdy tylko siadł na moich kolanach,a ja odłożyłem telefon na bok.

Szlag by Cię kochanie.

- Z mamą. Zaprasza nas do domu, bo mamy wolne. Już jej powiedziałem, że jednak nie...- nie dane mi było skończyć, bo mój chłopak przerwał mi.

-To wspaniale! W końcu poznam twoich rodziców! Wyjeżdżamy za dwa dni. Nie mogę się doczekać by zobaczyć przyszłych teściów!- krzyknął i już go nie było przy mnie.

Przyszłych teściów.

Poznam twoich rodziców.

Wyjeżdżamy za dwa dni.

Te słowa odbijały się w mojej głowie, a moja jedyna myśl to było:

"Wyprowadzić się z pokoju teraz czy dopiero po powrocie?"

| 764 słowa|

> Pierwszy rozdział za mną, huh. Jest to moje pierwsze opowiadanie(?) z k-popem, bo przez dwa lata nie mogłam się jakoś zebrać. No cóż mam nadzieję, że ktoś to będzie czytał, bo drugi rozdział mam już napisany.

Dużo miłości ♥

Stay [HunHan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz