4. Tożsamość nieznajomego

220 21 7
                                    

(Nieznajomy) - Nie wierzę, moi przyjaciele wrócili... - po tych słowach wyszedł z cienia ciemności.

(Sam) - Josh! Ty żyjesz... - To było do przewidzenia, Sam jak tylko zobaczyła Josha, wtuliła się w niego, przecież go kochała, a przez ten miesiąc, rozpaczała, myślała, że go straciła.

(Josh) - Ja wiem, skrzywdziłem was, cholernie tego żałuje... Przepraszam... Możemy być znowu przyjaciółmi...

(Mike) - Teraz nie ma czasu na kłótnie... Josh, twoi rodzice chcą sprzedać górę, po tym jak ,,zmarłeś'', ale zastanawia mnie to co takiego policja znalazła w kopalni...

- Nie wiem, ale na pewno nie byłem to ja... Samcia, dziękuję, że wróciłaś... - spojrzał blondynce w oczy... - Ja... ja, kocham Cię, dawno chciałem Ci to powiedzieć, przemyślałem sprawę, przepraszam, że Cię skrzywdziłem, że was skrzywdziłem...

- Josh, ja ci już dawno wybaczyłam, kocham Cię i nie daję rady się na ciebie gniewać...

- Dobra, gołąbki... - oznajmił Mike - Musimy teraz skończyć raz na zawszę z Wendigo, a tak poza tym, twoi rodzice myślą, że nie żyjesz... A że nie uwierzą dopóki Cię nie zobaczą... Ehh... Musimy pozbyć się Wendigo...

- Jasne.

- Ej, ej, ej... Mądralo, a czym Ty chcesz go załatwić, co? Nie mamy miotacza...

- Kurwa mać!

- Spokojnie, spokojnie jest tutaj, zostaliście go w piwnicy...

- No, to jeden kłopot z głowy, idziemy, nie...

- Po raz kolejny myślisz pindolem, musimy się trochę bardziej przygotować... - blondynka ,,skarciła'' Mike'a, władczym tonem.

- Ahhha...

xxx

I jak?

Podoba się?

Krótkie wiem, ale nie dysponuje ostatnio dużą ilością czasu...

☆? Komentarz?

Pozdrawiam,
Marcin

Until Dawn. Chris i Ashley.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz