Prolog

16 3 3
                                    

  Rok 2035. Rok nazywany przez Wykluczonych rokiem X. To właśnie tego roku, dwa potężne kontynenty - Azja i Ameryka Północna - postanowiły zniszczyć Ziemię... Walka wybuchła o dominację. Oto, który kontynent jest lepszy i potężniejszy. Wkrótce kraje znajdujące się na tych terenach zjednoczyły się tworząc dwa potężne fronty. Do Ameryki Północnej przyłączyła się Ameryka Południowa, zaś do Azji - Afryka i Australia. Neutralnym gruntem, polem walki, okazała się Europa, której kraje nie poparły żadnej ze stron konfliktu. W ten sposób każdy Europejczyk, który okazał się być nic nie warty dla żadnej ze stron zostawał mordowany albo zabierany ze swojego życia, by zostać niewolnikiem.
 

Mijały lata, a III wojna światowa trwała. Kiedy było już wiadomo, że żadna ze stron nie osiągnie pełnego zwycięstwa, kraje pochodzące z kontynentów, które wszczęły konflikt, zjednoczyły się tworząc ZAA - Związek Amerykańsko - Azjatycki. Jednak historia nie przewidziała, na jakich warunkach nastał pozorny pokój...
  Afryka, Ameryka Południowa i Australia zyskały nietykalność za „nie bycie obojętnym na losy świata" - jak to oznajmił Związek. Natomiast niczego nieświadomi Europejczycy w większości spali, kiedy nadeszła zemsta.
  Opracowane przez najwybitniejszych naukowców bomby nuklearne zmiotły cały Stary Kontynent, a żaden z Europejczyków przebywających wówczas na kontynencie nie przeżył ataku. Największa część Europy została „oderwana" od Azji i posłana na sam środek Oceanu Atlantyckiego. Z dala od jakiejkolwiek pomocy. Napromieniowana część, którą kiedyś zwano Europą przerodziła się w Wyspę Śmierci. To na nią, ZAA zsyłała przez wiele lat Europejczyków, którzy zdołali się wcześniej ukryć na innych kontynentach, ale i największych przestępców i specjalistów, którzy mieli odwagę i głupotę, by sprzeciwić się systemowi.
  Tak oto na Ziemi znowu wyginęła demokracja. Wszyscy podlegali ogromnemu państwu, jakim był Związek. Nikt nawet nie odważyłby się sprzeciwić po tym, co stało się z Europą i Europejczykami.
  Po zesłaniu wszystkich niepożądanych obywateli Związku i Europejczyków, zapomniano całkowicie o wyspie, która niegdyś była częścią Europy. Problem w tym, że nikt nie przewidział, że na obdartej z życia, do szpiku napromieniowanej wyspie, pojawi się... nowy gatunek, nadludzie.
  Zesłani na śmierć męczyli się latami. Niektórzy umierali nie dotrwawszy pierwszego miesiąca na Wyspie Śmierci. Jednak część z nich uodporniła się na działanie tajemniczego promieniowania. Żeby przeżyć, zaczęli współpracować i stworzyli sobie warunki do życia na ruinach dawnego miasta. Jednak wielu z zesłanych błąkało się samotnie czekają, aż przyjdzie śmierć.
  Niektórym z odpornych promieniowanie dało również prezent. Ich dzieci rodziły się wyjątkowe, posiadając moc. Tylko jak je można było odróżnić od zwykłych dzieci, które były tylko odporne na warunki panujące na wyspie?
  Nijak się nie dało. Dlatego dzieci te zaczynały być prześladowane. Bano się ich i ich mocy, chociaż zdawano sobie sprawę, że tylko dzięki nim uda się przeżyć.
  Nazwano ich Wykluczonymi. Pomimo dziedziczności darów, a co za tym idzie przedłużaniu „rasy" Europejskiej, Wykluczonych nie zawsze traktowano tak, jak by na to zasługiwali.
  Aż dziw, że Związek Amerykańsko - Azjatycki nie miał pojęcia, co wyrabia się na Wyspie Śmierci...

◇ ◇ ◇

Prolog dosyć krótki, ale to na wstęp wystarczy. Także ten... witam u mnie, w jakże nieodkrytej części Wattpada!  Wahałam się od ponad roku, czy to puścić na światło dzienne. W wersji roboczej na Wattpadzie też krótko nie leżało. Skoro jednak to czytasz to znak, że upadłam na głowę i to opublikowałam.
  Piszę wtedy, kiedy mam wenę, więc nie spodziewajmy się jakiejś systematyczności. To tak na marginesie ;)
  W tej sekcji literatury bardzo trudno wymyśleć coś nowego. Jeżeli coś wam się skojarzy z innymi książkami to nie ma problemu. Piszcie śmiało, może dzięki wam sama odkryje coś nowego? Zapewniam jednak, że jest to mój pomysł, który zrodził się już bardzo, bardzo dawno temu. Pamiętajmy więc, że jestem tylko człowiekiem. Miło mi jednak będzie, jeśli zostaniecie ze mną na dłużej i ocenicie, czy moje wypociny, które powstawały w magiczne, bezsenne noce, mają jakiś sens. Dzielmy się, więc spostrzeżeniami, zachęcam gorąco.
  A teraz, byłoby to na tyle. Ostrzegam, że mam problem z przecinkami, ale mam nadzieję, że będzie się to zdarzało jak najrzadziej. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia w pierwszym rozdziale^^
P. S. Moja droga Niepoczytalno. Masz czego chciałaś. Czas skończyć mnie męczyć, nie uważasz? ;)

Poza LogikąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz