Rozdział 3

14 1 0
                                    

-Niall .... Horan ....- wydusiłam z siebie.
Zauważyłam, że dziewczyny nadal przytrzymują chłopaka, więc kazałam im go puścić. Stanęły obok mnie. Wszystkie gapiłyśmy się na niego z wybałuszonymi oczami i otwartymi ustami. Pierwsza się opamiętałam, wyciągnęłam do niego rękę.
- Jess jestem - zaśmiałam się.
- A ja Niall, ale to już wiesz- roześmiał się.
- To Jade, Ariana i Lena -przedstawiłam kumpele i zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? - spytał Nialler z uśmiechem.
- Dostała znowu głupawki - stwierdziła Ariana.
- Ej! - przestałam się śmiać- jak to znowu?!- oburzyłam się.
Znowu zaczęłam się śmiać, aż mi łezki poleciały. Niall i dziewczyny również się śmiali. Przestałam się śmiać.
- Z czego się śmiejecie? - spytałam.
- Z Ciebie - wyszczerzył się Niall zakładając okulary.
- Co?- oburzyłam się drugi raz - obrażam się!
- Nie gniewaj się ....
- Zaraz jej przejdzie - stwierdziła Lena.
- Hej! Za dobrze mnie znacie! Niedobrze...- wybuchłam śmiechem.
- Lepiej chodźmy już do Twojego domu - zwróciła się do mnie Jade
- Ok - przytaknęłam.
Gdy wróciłyśmy popędziłam do swojego pokoju powsadzać nowe ubrania do walizki. Nie usłyszałam, że za mną zakradł się Niall wraz z dziewczynami. Lena podeszła do mnie i dźgnęła mnie w biodro. Wrzasnęłam i odwróciłam się do niej. Zaczęła się śmiać.
- Zawsze chciałam to zrobić - powiedziała.
Dostrzegłam Nialla.
- Wow! - powiedział z wrażenia oglądając pokój.
No cóż cały pokój był obklejony plakatami, na których był on. Spaliłam buraka.
- Wynocha! - wrzasnęłam.
- Mówiłam, że ma fioła na waszym punkcie - wypaliła Jane.
Czy mówiłam, że mam moc zabijania wzrokiem? Niestety, chyba się wyczerpała. No trudno.
- Kto głodny? -zapytałam.
- Ja! - krzyknęli równocześnie.
- Ja też - powiedziałam.
- Ty zawsze jesteś głodna- odparła Jade.
Pokazałam jej język. Zaczęła się śmiać. Zeszłam na dół do kuchni. Założyłam czapkę kucharską i fartuszek.
- Ty... ty będziesz gotować? - wyjąkała Lena.
- No co ty!
Wzięłam telefon. Zadzwoniłam do pizzeri i zamówiłam trzy duże pizze. Po deudziestu minutach przyjechały, a po kolejnych dziesięciu już ich nie było. Poszliśmy oglądać telewizję. Po piętnastu minutach zaczęło mi się nudzić. Spojrzałam na zegarek. Była siedemnasta.
- Nudzi mi się. Może pójdziemy na lodowisko? - zapytałam.
- Pewnie! - krzyknęła Jade.
- A Ty Niall też pójdziesz? - spytałam.
- A chcecie? - spytał niepewnie.
- Co za pytanie. Oczywiście, że tak! - powiedziałam.
- Okey. Skoro chcecie.
- Dobra. To wy się ubierzcie, a ja muszę jeszcze zadzwonić.
Poszłam do pokoju i zadzwoniłam do mamy.
- Halo? Mama gdzie jesteście?
- U babci. Pomagamy jej w przeprowadzce - odparła.
- A za ile będziecie?
- Przyjedziemy żeby się z Tobą pożegnać, a później wrócimy i dokończymy przemeblowanie.
- Wogóle to na ile ja tam jadę? - zapytałam.
- Na dwa tygodnie.
- Dobra ja przekażę dziewczynom. Muszę już kończyć. Pa.
- Pa skarbie.
- Idziemy! - wrzasnęłam zbiegając ze schodów.
Wyszliśmy z domu i udalismy się w stronę lodowiska. Wypożyczyliśmy łyżwy i weszliśmy na lód. Niall śmigał ja jakiś mistrz. Jade i ja jeździłyśmy normalnie, Lena trochę się chwiała, zaś Ariana tzrymała soę barierki.
- Może puścisz tą barierkę? Będzie Ci się łatwiej jeździło - poradziłam jej.
- Nie dzięki - odparła.
- To weź pod rękę Lenę lub Jade.
- Okey. Lena! - wydarła się, bo była najbliżej nas.
- Daj mi rękę. Jeździmy razem.
Odjechały, a ja podjechałam do Niallera.
- Może zwolnisz? - zaśmiałam się
- Okey - uśmiechnął się.
- I jak Ci się podoba w Polsce?
- Całkiem dobrze. Jak narazie zero wrzeszczących fanek - roześmiał się.
Gdy to powiedział jedna z dziewczyn zatzrymała się i spojrzała na blondyna.
- Niall ....! - nie dokończyła, gdyż rzuciłan się na nią i zatkałam jej usta.
Mimo to głos rozniósł się echem po sali. Większość dziewczyn równocześnie się odwróciło.
- Uciekaj Niall! - wrzasnęłam.
Chwyciłam go za rękę i zjechaliśmy szybko z lodowiska łapiąc przy okazji Jade, Lenę i Arianę. Wybiegliśmy z budynku tzrymając w rękach buty. Wpadliśmy w pierwszą lepszą uliczkę i szybko założyliśmy obuwie.
- Poczekajcie tu - powiedziałam i wyszłam z uliczki prosto na tłum fanek.
- Tam pobiegł - powiedziałam. wskazując na miejsce znajdujące się najdalej od uliczki.
- Dzięki - powiedziała jedna i już biegły w tamtym kierunku. Jedna została.
- Czemu wyszłaś z tej uliczki? - spytała ptzyglądając mi się.
- Mieszkam tam - skłamałam.
- Serio? - spytała krzywiąc się.
Obejrzałam się. W uliczce były same kontenery i worki ze śmieciami.
- No co Ty! Co mogłam tam robić? No pomyśl! Wyrzucałam śmieci.
Głupia! Przestań gadać!- pomyślałam.
- Aha.
- Hej, a tak w ogóle kogo szukacie?
- Nialla Horana ... zaraz powiedziałaś, że tam pobiegł! Skłamałaś!
- Nie! Po prostu biegł tędy chłopak i pomyślałam, że go gonicie czy coś.
- Tak? A jaki miał kolor włosów?- spytała.
- Blondyn. Idź już bo ucieknie - uśmiechnęłam się.
- Okey. To pa! - krzyknęła biegnąc.
Westchnęłam, gdy była już była daleko. Wróciłam do uliczki.
- Hej! Możecie już wyść! - powiedziałam.
Zero reakcji.
- Lena! Jade! Ariana! Niall! Gdzie jesteście? - znowu nic.
- Zostawili mnie ....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 31, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prezent Urodzinowy | One DirectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz