3.

8K 699 258
                                    


        Taehyung wyprostował się i zagryzł dolną wargę, patrząc na mężczyznę najniewinniej jak potrafił. Jak gdyby nigdy nic poprawił swoje włosy, a Jeon czuł, że zaraz jego serce zaraz zakończy swój żywot na skutek zawału.

Nie miał pojęcia jak się zachować, więc tylko wstał i skłonił się, czekając na jakąkolwiek reakcję, szatyn bowiem tylko się w nich wpatrywał, ocierając usta śnieżnobiałą chusteczką.
Cudownie, idealnie. Ten dzieciak nie miał za grosz wyczucia, z mózgiem też zapewne niekoniecznie wszystko było w porządku.

- Hyung! Cześć! - blondyn zadowolony podszedł do mężczyzny i zarzucił mu ręce na szyję. Ten zacisnął nieco wargi i odwzajemnił uścisk, kątem oka zerkając na Jungkooka, który najchętniej wyskoczyłby z okna i zakończył swój żywot tu i teraz. Czy raczej na betonie kilka metrów niżej.

- Cześć, Tae. Co ty tutaj robisz? - szatyn odsunął się i zlustrował go wzrokiem, na chwilę dając Jeonowi przerwę na oddech, co nie nastąpiło, bowiem te słowa sprawiły, że w środku coś mu się zacisnęło.

- Aj, przecież mówiłem, że masz rozmowę o pracę! - jęknął blondyn, odsuwając się od niego. Poprawił lekko wymiętą koszulę i jak gdyby nigdy nic podszedł do biurka starszego i zaczął wyjadać z pudełka słodycze. - To Jeon Jungkook, chciałby tutaj pracować. Możesz przejrzeć jego dokumenty i pomyśleć trochę o tym?

Jungkook skłonił się raz jeszcze nie wiedząc, czy powinien podać mężczyźnie dłoń, czy lepiej przepraszać za zachowanie młodszego, który zdążył naśmiecić na stole papierkami. Był na niego wściekły, bo takie załatwianie sprawy nie mogło przynieść mu żadnych korzyści, wręcz przeciwnie. Kto traktowałby poważnie pracownika, który chwilę temu molestował młodszego brata pracodawcy, robiącego sobie z całej sytuacji żarty?

- Ach, coś wspominałeś, ale miałeś być tutaj za... - zerknął na swój duży, zapewne cholernie drogi zegarek, marszcząc brwi. - ...jakieś cztery godziny.

- Stęskniłem się za tobą, no i chciałem szybciej to załatwić. - blondyn nadął policzki, robiąc z ust dzióbek i chociaż Jungkook naprawdę uwielbiał jego słodką stronę, to teraz miał ochotę go rozszarpać. Jaki cel miał w przychodzeniu tyle godzin przed czasem?

Zerknął raz jeszcze na Jina, który wpatrywał się nieco niepewnie w Taehyunga, po chwili skupiając się na nim. Przełknął z trudem ślinę.

- Kim Seokjin, kierownik działu artystycznego. - wyciągnął dłoń w jego stronę, którą natychmiast uścisnął, starając się wyglądać na opanowanego profesjonalistę, jednak czuł, że nie wyszło mu to tak perfekcyjnie, jak planował. Jego chłopak wytrącił go z równowagi.

- Jeon Jungkook, miło mi poznać.

Jin uśmiechnął się tylko i obszedł biurko, siadając na swoim wielkim fotelu. Potarł dłonią brodę, drugą uruchamiając komputer.

- Taeś? Możesz nas zostawić? Chciałbym się skupić, poza tym Namjoon chyba chciał z tobą porozmawiać odnośnie przyjęcia. - odparł, a Taehyung rozchylił zaskoczony wargi.

- Och, zapomniałem o imprezie! Aj, muszę iść, Jungkookie. Jak skończysz, to poczekaj na mnie w 317, dobrze? Tutaj masz kartę. - wyciągnął z kieszeni czarny kawałek plastiku z wygrawerowanym, złotym imieniem i logiem firmy. - Do zobaczenia.

Jeon poczuł jego wargi na swoim policzku i chwilę później drzwi od gabinetu się zamknęły. Nawet nie zdążył zareagować, był w tej chwili zestresowany i odrobinę odcięty od rzeczywistości. Dopiero po chwili jego twarz oblało gorąco. Spojrzał na starszego Kima, który na chwilę zacisnął wargi.

bad romance | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz