Father needed immediately.

1K 63 4
                                    

Nie miałem pojęcia jak zareagować. Nie wiedziałem czy zadrapanie kojotołaka wiązało się tak samo jak głębokie zadrapanie wilkołaka. Stiles starał się tym nie przejmować ale znałem go na wylot - był przerażony. Rozumiem go. W pewnym sensie jego część się bała, druga natomiast nie chciała aby Malia się obwianiała. Stiles zawsze chciał być kimś więcej nie dla swoich korzyści , chciał nam poprostu pomóc w różnych sytuacjach , nie rozumiał nigdy że jako człowiek jest wspaniałym bohaterem. To on zawsze wymyślał plany, a jeżeli te niewypalały miał plan B, a jeżeli było na tyle źle ze owym plan ponownie nie wyszedł i nikt już nie miał nadzieji on był tym który wierzył, który nas wszystkich nie tylko mnie nakłania do działania . Był mózgiem. Był odpowiedzią na każdą zagadkę . Był poprostu Stilesem czyli kimś cholernie nam potrzebnym. Mimo to dzieciak stojący przede mną zawsze miał o sobie zdanie kogoś słabego. Może właśnie nadarzyła się okazja by przestał tak myśleć .
-Co zamierzasz z tym zrobić? - zapytałem nadal zszkowany widokiem wyrytych ostrzem pazurów blizn.
-Co proponujesz ? - spytał sarkastycznie.
-Wiesz z pewnością gdyby było to wilcze ugryzienie miał bym więcej do powiedzenia.
- Wiem bro , ale to nie to samo , Malia jest wściekła ale nie na mnie, na siebie stwierdziła że dopóki nie będzie się mogła w pełni opanować lepiej żebyśmy się unikali co jak oczywiście wiesz mam w dupie . Jeśli już kogoś ma to być wina to moja.
- Skoro Malia nie chce z tobą rozmawiać jest pewna osoba która może powiedzieć Ci co mogą oznaczać zadrapania kojotołaka. Osoba która miała do czynienia z nimi nie raz twierdząc po tym kim jest jego córeczka.
-Peter...

***
-On wrócił , i co ja mam teraz udawać że wszystko jest w porządku ?!- krzyczała na parkingu handlowym pewna czarnowłosa dziewczyna próbując odnaleźć w swej białej torebece kluczyk od samochodu. Nieopodal niej znudzona już wrzeszczeniem przyjaciółki Lydia nerwowo pisała coś na kartce papieru. Wreszcie zirytowna odrzuciala czarny długopis na tapicerkę auta i trzaskajac drzwiami srebrnego Volvo podeszła szybkim krokiem do brunetki , wyszukując w tepie natychmiastowym owe kluczyki.
-Alisson słońce.. Izaak wyjechał na trzy miesiące , wszyscy dobrze wiemy z jakiego powodu tak? No właśnie z Twojego . Więc nie wiem jak Ty ale gdybym ja była na twoim miejscu już dawno byłabym u niego w domu.
-powiedziała rudowlosa patrząc z powietpieniem na przyjaciółkę .
- Izaak wyjechał Lydia! Na trzy pieprzone miesiące bez pożegnania . Nie dawał znaku życia. To co robił i jak wogule funkcjonował, gdzie był, a przede wszystkim z kim był wie tylko Scott , mam serdecznie dość Pana ,,to dla Twojego dobra Aliss" . Dla mojego dobra? Strzelam łukiem , zabito mnie prawie 3 razy , moja mama nie żyje , jedynym dobrem był on . I zostawił mnie.
-Nie Alisson to Ty dałaś mu odejść - powiedziała mrużąć oczy Lydia i udała się w stronę galerii.
Uwielbiał Alisson ale jej przyjaciółka ewidentnie czuła coś do Laheya , jednak jej duma nie pozwoliła przeprosić chłopaka za jej zachowanie. Izaak wyjechał owszem ale zrobił to ponieważ pieprzona Kate wróciła zza światów mieszając w głowie Alisson w wyniku czego ta postrzeliła go strzalą z tojadem . Na szczęście Deaton jakoś temu zaradził. Gdy już odzyskała swój prawdziwy rozum nie mogła znieść myśli ze mogła go zabić więc zaczęła go unikać . Izaak wyjechał więc z Becaon Hills aby ta mała egoistka mogła to sobie normalnie poukładać w głowie i wrócił z nadzieją ze brunetka wpadnie w jego ramiona. Biedny nie zna jej chyba jeszcze wystarczająco .

Wiem wiem ze krotki ale z każdym rozdziałem będą one dłuższe ja poprostu chce was zachęcić do komentowania :) także jeśli przeczytałeś to zostaw proszę komentarz nawet negatywny . To naprawdę motywuje💪💪💙. Polecam włączyć filmik ♡ mi osobiście łzy poleciały :c I Love this boys.
Seyaa💗👌

I'm monster.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz