Prolog

26 2 0
                                    

Najpierw zobaczyła oślepiające światło, które sunęło prosto na nią, nie mogła się poruszyć, więc się mu poddała. Usłyszała warkot, potem trzask. Trzask przerodził się w ciągłe stukanie, jakby drewnianej nogi. Coś postanowiło zwrócić jej uwagę, jednak ona odpędzała tę myśl od siebie, chciała tylko spokojnie spać. Powoli znowu przed jej oczami pojawiały się ciemne mroczki, chcąc ją okryć jak koc.

Nic już nie słyszała.....

Zasypiała ze świadomością, że już nic się nie da zrobić, że jest za słaba. W pewnym sensie czuła się szczęśliwa, ten świat ją za bardzo przytłaczał, nie mogła uwolnić swojej prawdziwej natury. Z bólem otworzyła jedno oko chcąc zobaczyć ostatni raz ten świat, który przerażał ją każdego dnia. Pewnie każdy o niej zapomni, nikt nawet nie przyjdzie się z nią pożegnać. Chociaż może to i dobrze, żaden człowiek nie będzie przez nią cierpiał. Przynajmniej odejdzie w spokoju. Zawsze przecież tego chciała, marzyła by odejść jak żołnierz lub rycerz na polu bitwy, móc zginąć za ojczyznę, chociaż tyle mogłaby zrobić.

Nagle znowu pojawił się jakiś dźwięk, najpierw daleko, jak mała kropka we wszechświecie, potem coraz bliżej, tak że mogła go zdefiniować. PIKANIE.

Pik. Pik. Teraz już na pewno słyszała ten dźwięk. Chciała go usunąć ze swojej głowy, zagłuszał jej własne myśli. Nie mogła się go pozbyć, rozszedł się po każdej części jej ciała. Chciała krzyczeć, żeby przestał dzwonić jej w głowie i dał jej spokój. Nie chciała ratunku, byłby gorszy niż śmierć. To jakby wybrać tortury zamiast bezbolesnego umierania.

Po kilku minutach leżenia wreszcie poczuła, że może poruszać lekko palcami. Wcześniej czuła tylko bezwładność, a z każdą kolejną chwilą jej mózg był zatruwany myślami o bólu. Teraz otwieranie oczu było dla niej normalną czynnością. Jak kiedyś. Kiedy je otwierała, kształty nie zaczęły się rozmywać, wręcz jakby bardziej wyostrzać. Wszystko nabrało koloru i teraz mogła rozróżnić poszczególne przedmioty i ludzi, którzy nad nią stali. Wtedy usłyszała jego głos, nie wydobywał się z oddali, był bardzo blisko. Nie wiedziała czy to sen,ale jeśli tak to chciała pozostać w tym stanie.

 RzewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz