1. Szkolna kara.

597 72 8
                                    

Jeon Wonwoo był ciężko pracującym uczniem. Pochodził z normalnej rodziny gdzie wychowano go na pełnego szacunku 18. latka, który właśnie był w ostatniej klasie liceum.

Wonwoo nigdy nie starał się wyrywać i być w centrum uwagi. Wyróżniał się jedynie podczas egzaminów, ponieważ zawsze zdobywał pierwsze miejsce na liście w klasie. Dzięki dobrym ocenom, pracy i zachowaniu wybrano go na przewodniczącego klasy.
Nawet jeśli nie był tak popularny, Wonwoo był niesamowicie przystojny. Prawie najwyższy w klasie, ciemne włosy i lekkie rysy twarzy. A jego głos...Niski ale przyjemny dla słuchu. Właściwie to wiele dziewczyn wyznało mu miłość jednak niestety...Wszystkie zostały odrzucone.

To nie tak, że nie lubił dziewczyn. Po prostu chciał się skupić na nauce. Nie miał czasu na rozpraszanie się dziewczynami czy sportem. Podczas przerw, zamiast jeść i spędzać czas z kolegami, on wolał się uczyć.

Pewnego dnia kiedy siedział samotnie przy stoliku, rozwiązując zadania z matmy, czyjeś silne ramię owinęło się w okół jego szyi, sprawiając że chłopak podskoczył zaskoczony.
"Yah~ Tak jak myślałem, Przewodniczący pracuje podczas przerwy na lunch" Usłyszał znajomy głos.

Wonwoo spojrzał w górę i uśmiechnął się na widok swojego najlepszego przyjaciele, którego poznał na początku liceum, 3 lata temu. Wen Junhui. On i Wonwoo byli do siebie bardzo podobni. Oboje mierzyli 180 cm, dobrze się uczyli (Jun był trochę w tyle) oraz lubili te same rzeczy! Nie zajęło dużo czasu zanim zostali przyjaciółmi.

Wonwoo tylko wzruszył ramionami sprawiając, że starszy zabrał ramię i wrócił do nauki.
"Cokolwiek Jun~" Powiedział i chwycił długopis by dokończyć zadanie.
Junhui usiadł naprzeciwko chłopaka i zaczął jeść swoją kanapkę. Po chwili rzucił jedną bułkę w woreczku, która wylądowała w zeszycie przewodniczącego.
"Jedz"
Wdzięczny Wonwoo niemal od razu odpakował kanapkę i zaczął ją jeść, rozmawiając przy okazji z Junem. Przyjaciele rozmawiali na dziwne tematy, a także o tym co chcą robić po ukończeniu liceum. Wonwoo chciał dostać się na medycynę, a Jun zostać nauczycielem w Chinach.

Wkrótce przerwa na lunch dobiegła końca i wszyscy uczniowie udali się do klas. Każdy siedział na swoim miejscu w kolejności alfabetycznej. Krzesło obok Wonwoo zawsze było puste, ale nikt nigdy nie pytał dlaczego. Chwilę później do klasy wszedł nauczyciel i  rozpoczął  lekcje fizyki. Fizyka...to był jedyny przedmiot, którego Wonwoo nie lubił. Jednak tylko podczas tej lekcji, krzesło po lewej stronie przewodniczącego klasy było zajęte. Tak jak się spodziewał, w połowie lekcji drzwi do sali otworzył się z hukiem, strasząc i uczniów i nauczyciela, który przestał pisać na tablicy i spojrzał w stronę wejścia. Stał w nim wysoki ( wyższy niż Jun i Wonwoo ) chłopak. Jego kostki i twarz, jak zwykle były pokryte nowymi siniakami i zadrapaniami. Ubrany był w lekko zniszczony i znoszony szkolny mundurek.

Chłopak stanął przed nauczycielem i skłonił się nisko. 
"Mingyu-ssi" Powiedział nauczyciel, spoglądając na zegar wiszący na ścianie. "Spóźniłeś się"
"Przepraszam" Głęboki, niski głos rozniósł się po cichej klasie kiedy Mingyu ukłonił się raz jeszcze.
Następnie udał się na swoje miejsce ignorując szepty i spojrzenia kolegów z klasy. Nie obchodziło go co ludzie sobie myślą. Usiadł na krzesełku i wyjął swój zeszyt.

Wonwoo obserwował chłopaka, który siedział koło niego.  Mingyu był przystojny. Z wyjątkiem tych wszystkich skaleczeń. Jego linia szczęki była ostra, a jego okrągłe oczy były tak piękne...Jednak Mingyu zawsze wyglądał jakby był zły.
Oczywiście Wonwoo patrzył się na niego za długo aż w końcu ich spojrzenia się spotkały. Oboje od razu odwrócili głowy jak gdyby nigdy nic.

Na koniec lekcji, Wonwoo jako przewodniczący klasy musiał wykonać typowy "meldunek".
"Powstań" Powiedział głośno i w sali rozległ się dźwięk odsuwanych krzeseł. "Ukłon!" Nakazał i wszyscy, w tym samym momencie skłonili głowy, mówiąc "Dziękuję" do nauczyciela zanim ten wyszedł. 
Podczas przerwy, wszyscy jak zwykle podzielili się w swoje grupki. Oczywiście Jun od razu zaatakował przyjaciela, przytulając go od tyłu co sprawiło, że młodszy się zaśmiał i kazał mu przestać. 

POLAR - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz