Mingyu czuł się jakby czas się zatrzymał, kiedy usłyszał ten głos. Szybko jednak odzyskał równowagę, kurczowo trzymając się Wonwoo i szedł dalej.
Wonwoo nie bał się wysokości, jednak chodzenie do tyłu sprawiało mu trochę trudności.
Byli już w połowie drogi, kiedy Minghao zdecydował, że jest zbyt nudno i trzeba to naprawić.
"Hej uważajcie! Tam brakuje belki!"
Mingyu od razu spanikował, a most zaczął się bujać na obie strony, co sprawiło, że Wonwoo też spanikował. Jednak udało mu się pozbierać i chwycił wyższego ponownie za ramiona.
"Uspokój się, on tylko żartował. Jestem tu" Wonwoo złapał Mingyu za ręce i oboje powoli zaczęli się poruszać.
"Powoli. Zrobimy to razem" Wonwoo powiedział uspokajająco.
W międzyczasie Minghao umierał ze śmiechu. Oczywiście Mingyu usłyszał go i od razu krzyknął.
"DORWĘ CIĘ I ZABIJE KIEDY TYLKO PRZEJDĘ NA DRUGĄ STRONĘ!"
Wonwoo roześmiał się razem z Minghao. Mingyu wydął wargę i mruknął.
"Jasne, skop leżącego"
Chłopcy pokonali już większą część, a Mingyu wciąż mocno trzymał się Wonwoo.
"Nienawidzę tego."
Wonwoo też chciał troche się zabawić i udał, że puszcza dłonie chłopaka.
"Okej, już sobie idę."
Mingyu chwycił go mocno i przysunął się do niego.
"NIE! Nienawidzę tego mostu...nie ciebie"
Wonwoo uśmiechnął się lekko, a na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec. Dziękował Bogu, że Mingyu nic nie widzi.
Kiedy wreszcie dotarli na drugą platformę, Mingyu padł na kolana. Wonwoo zaśmiał się na ten widok i oparł o drzewo, czekając na Juna i Minghao.
Dwójka, mimo że poznała się niedawno nie miała problemu z zaufaniem i szybko pokonali przeszkodę.
Kolejnym zadaniem była wspinaczka i klasyczny "upadek" zaufania. Tyle, że tym razem spadało się z wysokości 4 metrów."Dlaczego wszystkie te zadania są związane z wysokością..." Mingyu zapytał zmęczony i sfrustrowany.
"Coś ty, to będzie dopiero fajne. Chyba, że...no wiesz, postanowimy cię nie złapać bo jesteś kutasem." Minghao powiedział ze śmiechem, a jego przyjaciel już zamachnął się by mu przyłożyć, ale został powstrzymany przez Wonwoo.
Ostatnie zadanie szybko zostało ukończone, ponieważ Mingyu już tak nie panikował. Nie mógł doczekać się ogniska i końca dnia.Wszyscy zebrali się blisko jeziora i każdy kto chciał dostał wędke i zestaw z przynętą a ryby.
Oczywiście Mingyu i Minghao postanowili urządzić zawody wędkarskie. Łobuzy kontra kujony. Jun zgodził się na zawody, ale nie na nazwe.
Nagrodą była duma.
Jun chciał wygrać i zaimponować Wonwoo.
Po godzinie było 11-11.
W końcu jednak "łobuzy" przegrali, a Wonwoo i Jun przybili sobie piątkę.
Minghao i Mingyu zaczęli się kłócić i obwiniać wzajemnie, a wkrótce Minghao popchnął przyjaciela.
Oczy wszystkich skupiły się na Mingyu, który machał rękoma by złapać równowagę i nie wpaść do wody, jednak bez skutku. W ostatniej chwili złapał przyjaciela za ramię i oboje wylądowali w lodowatej wodzie.
CZYTASZ
POLAR - tłumaczenie
Humor"Przeciwieństwa się przyciągają, ale myślący podobnie trwają wiecznie" Jednak co się stanie kiedy drogi dwóch przeciwności, Kim Mingyu i Jeon Wonwoo się przetną? credits: http://www.asianfanfics.com/profile/view/1056781