W prawdzie minęło trochę czasu od mojego zostania informatorką w klubie siatkarskim Karasuno a mimo wszystko czuję się nieswojo. Wcześniej nie wykazywano mną takiego zainteresowania. Czuję jak dziewczyny szepczą za moimi plecami o jakiś wyimaginowanych związkach z chłopakami z drużyny. W ramach integracji trener Ukai wraz z panem Takedą zorganizowali nam tygodniową wycieczkę nad morze. Cała drużyna się cieszyła. I wszystko byłoby świetnie prócz tego że boję się wody. Jest to spowodowane tym że moi rodzice utopili się gdy miałam 13 lat. Dość długa historia do której nie mam ochoty wracać. Chociaż to że boję nie oznacza że nie umiem pływać. W każdym razie jutro jest dzień wyjazdu. Ogromnie się stresuję.
***
Dzień wyjazduWstałam około godziny 7.30. Wstałam wyspana i wypoczęta. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki owsiane na mleku. Po smacznym i pożywnym śniadaniu poszłam do łazienki i ogarnęłam poranną toaletę. Weszłam do mojego pokoju i ubrałam czarne spodnie z dziurami do tego szare trampki, biały t-shirt oraz szarą rozsuwaną bluzę. Rozejrzałam się po moim pokoju czy aby wszystko spakowałam. Chwyciłam moją walizkę oraz plecak z bagażem podręcznym , wyszłam z mojego domu. Zamknęłam drzwi wsadzając klucze do mojego plecaka i zakładając słuchawki kierowałam się w stronę mojej szkoły. Spokojnym spacerem dotarłam pod szkołę 15 minut przed planowaną godziną wyjazdu czyli o 8.15. Ujrzałam pod szkołą czarny autokar przy którym stali trener Ukai oraz pan Takeda.
-O! Haruka, już jesteś. - krzyknął do mnie pogodny pan Takeda.
-Um. - skinęłam potwierdzająco głową.
-Daj swoją walizkę. Zapakujemy ją do autokaru podczas gry ty zajmij miejsce w autokarze. - odparł nauczyciel.
Weszłam do autokaru i zastałam tylko Sihimizu oraz Sugawarę. Po przywitaniu się usiadłam na przedostatnim miejscu po prawej stronie. W przeciągu ostatnich 15 minut zdążyła dojść reszta drużyny. No może z wyjątkiem TEJ dwójki pierwszorocznych. Wszyscy siedzieli spokojnie na swoich miejscach gdy nagle wszyscy usłyszeliśmy stłumione krzyki;
-HINATA BAKA, TO PRZEZ CIEBIE SIĘ SPÓŹNILIŚMY!
-TO NIE MOJA WINA ŻE ZAPOMNIAŁEM TELEFONU!
Hinata wraz z Kageyamą biegli z całych sił aby tylko zdążyć. Przed autokarem czekał na nich nie kto inny jak trener.
-GDY MÓWIĘ ŻE 8.30 WYJEŻDŻAMY TO MACIE SIĘ NIE SPÓŹNIAĆ BARANY!!! - krzyczał Ukai.
Po dostaniu dość mocnego opieprzu od trenera, zajęli miejsca. Ruszyliśmy gdy rudowłosy zapytał mnie;
-Oi, nie smutno ci tak siedzieć samej?
-Cóż, jestem przyzwyczajona do samotności. - odparłam.
Shoyo wstał i ukradkiem usiadł ze mną. Odruchowo zrobiłam mu miejsce. Hinata usiadł na miejcu obok mnie i oparł swoją głowę o moje ramię jakby był przyzwyczajony do mojej obecności. Zamknął oczy i powiedział;
-Muszę się troszkę zdrzemnąć. Nie będzie ci to przeszkadzało?
-Jeżeli masz taką ochotę to mi to nie przeszkadza. - odpowiedziałam czerwona niczym dorodny pomidorek.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem i zasnął. Wzięłam do ręki mój tomik "Exitus Letalis" i zaczęłam lekturę. Cóż, wtedy zdałam sobie sprawę że śpiący Hinata jest przeuroczy. Cała podróż minęła dość szybko
C.D.N
Wiem, że to mało jak na taką duuużą nieobecność. Postaram się dopisać ciąg dalszy jeszcze dzisiaj. Przepraszam ale mam ostatnio fazę na Exitus Letalis xD Musiałam dodać to do opowiadania. Dziękuję i pozdrawiam:
Shoyo
CZYTASZ
Przeciętna
FanfictionHaruka Aki to (jej zdaniem) przeciętna nastolatka żywiąca miłość do siatkówki. Trafia do Karasuno. Zobaczcie jak to się skończy.