Rozdział 6

1.4K 109 15
                                    

Od paru dni Harry inaczej się zachowywał. Kiedy widywałam go na szkolnych korytarzach, zaczął się ze mną witać, co dosyć mocno mnie zaskoczyło. Byłam z tego powodu w naprawdę dobrym humorze, a Sophie przez to dziwnie mi się przyglądała.

-Szczerzysz się jak głupia, co jest?-Zapytała, w czasie lekcji matematyki.-Nie poznaję cię.

-Nic się nie dzieje, mam po prostu dobry humor.-Szepnęłam, dalej rozwiązując zadanie.

Dziewczyna postanowiła już się nie odzywać do końca lekcji, dlatego miałam czas na rozmyślanie o chłopaku z burzą loków na głowie. Miałam również nadzieję, że Styles zmienił swoje nastawienie do mnie przez Luke'a, który był częścią planu.

-Idę do babki od chemii, widzimy się na stołówce?-Zapytała mnie przyjaciółka na przerwie.

-Jasne, narazie.-Ruszyłam przez zatłoczony korytarz, ale ktoś pociągnął mnie w bok.

-Co jes...-Nie zdążyłam dokończyć, bo brunet przywarł do mnie ustami.

Jego wargi natarczywie prosiły o dostęp, dlatego mu go udostępniłam. Całował powoli, ale namiętnie, a jego usta były miękkie i smakowały miętą. Od dziś to mój ulubiony smak. Chwilę później oderwaliśmy się od siebie, ponieważ brakło nam powietrza. Spojrzałam na chłopaka, który uważnie mi się przyglądał z tajemniczym uśmiechem. Odwzajemniłam gest.

-Cześć.-Powiedziałam, dalej mu się przyglądając.

Był ubrany w biały podkoszulek, który odsłaniał jego tatuaże, a na nogach miał zwykle opinające, czarne rurki. Na twarzy nadal widniał siniak, ale już znacznie mniej widoczny. I tak wyglądał bosko.

-Powinienem już dawno to zrobić.-Odparł, a ja nie wiedziałam o co chodzi, dlatego dodał:-Pocałować Cię.

Zarumieniłam się na te słowa i spuściłam głowę. Czy właśnie mój crush, w którym podkochuje się od roku chce mi powiedzieć, że mu się podobam, po tym jak mnie pocałował? Nie, napewno nie Blanka. On jest tylko kumplem twojego brata, a nawet i nie. To niedorzeczne.

-Muszę już iść.-Szepnęłam, a kiedy chciałam odejść, złapał mnie za nadgarstek.

-Czekaj, Blanka!-Odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy, powstrzymując łzy.-Zrobiłem coś nie tak?

-Nie, skądże.-Powiedziałam cicho.-Muszę iść, przepraszam Harry.

Wyrwałam się z jego uścisku i podążałam w stronę stołówki, w której moja przyjaciółka pewnie już na mnie czekała. Całą drogę długim szkolnym korytarzem przeszłam ze spuszczoną głową, błądząc myślami gdzieś indziej. Nie odpowiedziałam nawet Jake'owi na zwykłe 'cześć'.

W stołówce nie było dużo ludzi, dlatego z łatwością odnalazłam wzrokiem blondynkę, siedząca przy naszym stoliku. Pokiwała do mnie z uśmiechem, ale ja nie mogłam się wysilić nawet na podniesienie kącików. Chwilę później usiadłam naprzeciwko niej, stawiając tackę z obiadem.

-Ja ciebie kobieto nie rozumiem.-Westchnęła, podpierając się łokciem stołu.-Raz szczęśliwa jakbyś w totka wygrała, a później chodzisz smutna jakby ktoś ci umarł.-Powiedziała, przyglądając mi się. Moja twarz nadal była bez wyrazu.-Ale nikt ci nie umarł, prawda?

-Nie.-Mruknęłam tylko i zabrałam się za jedzenie.

-Więc o co tym razem chodzi?

-Harry mnie pocałował.-Burknęłam, wstając od stołu, z zamiarem ucieknięcia jak najdalej od wszystkich.

-Cholera, Blanka gdzie ty idziesz?!-Zawołała za mną, ale ja pognałam przed siebie.

Kiedy znalazłam się w szkolnej łazience, zamknęłam się w jednej z kabin i usiadłam na klapie. Chciało mi się płakać, śmiać i krzyczeć jednocześnie. Skoro byłam w toalecie, postanowiłam z niej skorzystać i wtedy dowiedziałam się, co było przyczyną mojego złego samopoczucia. Okres, jak ja mogłam się nie domyślić?

Usłyszałam otwierane drzwi, a po chwili głos Sophie, która mnie szukała. Nie chciałam jej zdradzać swojej kryjówki, wolałam być sama, ale w końcu jest moja przyjaciółką. Powiedziałam cicho, gdzie się znajduje, a po chwili drzwi kabiny się otworzyły i zobaczyłam zapłakaną blondynkę.

-Tak się martwiłam.-Zamknęła mnie w szczelnym uścisku. Zawsze opiekowałyśmy się sobą nawzajem jak siostry, więc nie dziwi mnie, że teraz razem płakałyśmy.-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, to dlaczego tego nie robisz?

-Nie wiem.-Westchnęłam. Nic nie wiedziałam. Tyle się działo...-Chyba się zwolnię.

-Dobry pomysł.-Odparła Soph.-A ja z tobą.

-Nie musisz...

-Wiem, ale chcę.-Uśmiechnęła się.-Poza tym samej będzie mi się nudzić.

-Dobrze.-Wstałyśmy, gdyż moja przyjaciółka siedziała na moich kolanach, a ja na klapie od szkolnego kibla. Musiało to komicznie wyglądać.-Muszę jeszcze pogadać z Luke'iem.

-Spoko, to ty idź, a ja nas zwolnię.-Odpowiedziała i się rozdzieliłyśmy.-Widzimy się przez szkołą!

-Jasne!-Odkrzyknęłam.

Szukanie bruneta nie zajęło mi długo, gdyż znałam bardzo dobrze jego plan lekcji, który mówił, że ma teraz fizykę. Chłopak stał oparty o ścianę, a ja pociągnęłam go bez słowa do szatni.

-Chyba lubisz gadać ze mną w szatniach.-Zaśmiał się, ale chwilę później spoważniał.-Coś się stało?

-Nie będę owijać w bawełnę. Styles mnie pocałował.-Spojrzałam na niego.

-Czyli twój plan wypalił.-Uśmiechnął się.-Nie jestem ci już potrzebny, tak?

-Nie, to znaczy tak!-Wypuściłam powietrze z ust.-Mógłbyś jeszcze trochę poudawać?

-Masz szczęście, że naprawdę cię lubię.-Puścił mi oko.-Nie ma sprawy.

-Okay, to do zobaczenia.-Cmoknęłam go w policzek i ruszyłam do wyjścia.

Czekałam na blondynkę już ponad dziesięć minut, a po nie jakby ślad zaginął. Postanowiłam napisać jej sms'a, więc wyjęłam swój telefon. W czasie, kiedy pisałam wiadomość, kropla deszczu spadła na ekran, dlatego podniosłam wzrok na chmury. Były ciemne, jak na burze. I rzeczywiście po chwili usłyszałam grzmot, przed co uciekłam do szkoły.

Usiadłam na jednej z ławek w celu dokończenia, tego co zaczęłam, ale ktoś mi w tym przeszkodził, zabierając telefon z dłoni. Zirytowana spojrzałam na sprawcę, który był moją przyjaciółką. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie, odbierając swoją własność.

-Zaczęło padać, będziemy musiały przebiec do samochodu.-Oznajmiłam, zakładając kaptur od bluzy na głowę.

-Okay, to na trzy.-Zaczęłyśmy odliczać, a kiedy padła ostatnia liczba, szybko pobiegłyśmy na parking.

W biegu wyciągnęłam klucze od mojego Land Rowera i wybrałam odpowiedni. Pare sekund później siedziałyśmy w środku przemoczone i się śmiałyśmy. Jak na dziś miałam dosyć przygód.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Witam! dodałam dziś nowe opowiadanie pt."Carmel & I" i chciałam wszystkich serdecznie zaprosić do czytania. 😄

Hi, Harry || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz