*16*

5K 242 4
                                    

Usiedliśmy w jego salonie na kanapie. Patrzył na mnie wyczekująco, a ja nie wiedziałam od czego zacząć.
- No więc? - mruknął.
Po chwili zebrałam się w sobie i opowiedziałam mu o całym moim życiu od początku, aż do dnia kiedy się poznaliśmy.
Nick przez cały czas słuchał uważnie, ani razu mi nie przerywając.
Gdy już skończyłam, westchnęłam tylko i poszłam do jego sypialni, położyć się na łóżku.
Nie minęło nawet kilka minut, a poczułam jak materac obok mnie ugina się, a silne męskie ramię oplata mnie w pasie.
Zostawi mnie. To koniec.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, co Nick od razu zauważył.
- Ejjjj maleńka... Nie płacz. Dobrze, że teraz się dowiedziałem, a nie później - mruknął do mojego ucha i przytulił mnie mocniej niż poprzednio.
- I nie zostawisz mnie? - wychlipałam, pełna obaw.
- Nigdy - pocałował mnie w szyję i zasnęłam w jego ramionach.

Przez kolejne kilka dni, w moim życiu nie wydarzyło się nic szczególnie niezwykłego. Jeździłam do pracy, dokupowałam kolejne rzeczy do swojego mieszkania...
Aż pewnego dnia chodząc po sklepie, zauważyłam, że jestem śledzona przez dwóch typków. Szybko wybrałam numer Nick'a. Niestety, włączyła się poczta głosowa.
Kurwa. Ja to mam szczęście.

Ruszyłam szybkim krokiem do drzwi dla personelu, które nie były w ogóle zabezpieczone zamkiem. Przeszłam przez nie i już biegiem skierowałam się długim korytarzem, ku innym drzwiom na końcu.
Za sobą usłyszałam przeklinanie moich prześladowców.
Wybiegając na dwór, wyjęłam telefon i przywołałam Rina. W kilka sekund był koło mnie.
Wsiadłam lekko roztrzęsiona i złapałam się kurczowo kierownicy.
W momencie, gdy wyjeżdżaliśmy z tylnego parkingu, mężczyźni, którzy mnie śledzili, wybiegli na dwór i zaczęli do nas strzelać.
A to dupki. Do takiego pięknego Maserati się nie strzela.
I nim zdążyłam cokolwiek więcej pomyśleć Rin ruszył z piskiem opon.
- Wszystko w porządku? - spytał po chwili, ostro skręcając na ruchliwym skrzyżowaniu.
- Chyyybaaa taaak - wyjąkałam sparaliżowana przez emocje.

Gdy weszłam do domu, nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Dopiero po chwili, wpadłam na pomysł gorącej kąpieli z płatkami róż.
I jak pomyślałam, tak zrobiłam.
Rozebrana, weszłam do dużej wanny pełnej piany z wodą i automatycznie się rozluźniłam. 
Położyłam się, wdychając różany zapach i nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

Obudziłam się na czymś miękkim. Otworzyłam oczy i zorientowałam się, że jestem na łóżku w swojej sypialni.
Ale jak...?
Zanim zadałam sobie to pytanie, do pokoju wszedł uśmiechnięty Nick.
- Cześć, skarbie. Jak się czujesz? - spytał i usiadł obok mnie na materacu.
- Nawet dobrze tylko... - zanim zdążyłam dokończyć, przerwał mi:
- Przyszłem do Ciebie chcąc spędzić mile wieczór, ale znalazłem tylko śpiącą królewnę w wannie.
- Biedactwo - mruknęłam i przygryzłam delikatnie swoją wargę. W jednym momencie Nick znalazł się nade mną, przygniatając moje ciało do materaca.
- Nie rób tak - powiedział całując moją szyję.
- Bo co? - uśmiechnęłam się zadziornie, a on zawarczał i wpił się w moje usta.
Przyciągnęłam go do siebie i objęłam w pasie nogami. Na udzie czułam, jak bardzo mnie pragnął. Przylegał do mnie, coraz zachłanniej całując.
Cholera, jak ja go pragnę.
- Chcę Cię. Tu i teraz - w jego głosie słyszałam niesamowite podniecenie.

To będzie długi dzień.

Bo Tylko OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz