Zebrał dłonią mokre od potu kosmyki, zaczesując je do tyłu. Ostatnio naprawdę wiele czasu poświęcał na wysiłek fizyczny, bo seks z Taehyungiem nigdy nie był spokojny, oboje pod koniec byli wymęczeni, całkowicie bez sił. Starszy oczywiście miał gorzej, bo bolały go rany, jednak niezbyt się tym chyba przejmował. Od razu wtulał się w jego tors, niczym małe zwierzątko, które potrzebuje pieszczot. Było to nieco zabawne, bo w łóżku pragnął chamstwa, zaś po stosunku czułości, przytulania i innych bezwartościowych bzdetów, do których sam Kook nie był przekonany, jednak robił to, by tamten nie marudził. Zresztą nie było to takie najgorsze, mógł się poświęcić, w końcu wcześniej naprawdę czuł się zajebiście.
Ta relacja początkowo wydawała mu się strasznie wkurwiająca, jednak po kilku tygodniach regularnych spotkań, przyzwyczaił się już do zabaw z tym chłopakiem. On kochał dominować, był brutalny i potrzebował czuć się jak pan, zaś blondyna jarało bycie gnojonym, więc jakby nie patrzeć ich relacja skazana była na sukces. Nie nudzili się razem, dawali upust emocjom. W dodatku Kim był całkiem podniecający, gdy błagał o klapsy. Jungkook nie należał do zbyt skomplikowanych ludzi. W łóżku potrzebował kogoś ładnego, zgrabnego i seksownego. Fajne pośladki, delikatna skóra, pełne usta... Taehyung to wszystko miał, póki co więc nie buntował się przed tym wszystkim. Ba! Zaczynało mu się to wszystko podobać. Nie musiał się wysilać, bo zawsze blondyn był chętny, bądź wręcz sam mu się pchał do łóżka, dodatkowo żadne głupie randki nie były wymagane, sam seks, czysta przyjemność, bez jakichkolwiek przywiązania. Tego potrzebował.
— Jungkookie... — wymruczał starszy, gładząc go po torsie ze słodkim uśmiechem na twarzy.
— Hm? — mruknął, zerkając na niego kątem oka. Ten uniósł się nieco i musnął jego usta, zasysając się nieco na dolnej wardze.
— Pojedziesz ze mną na weekend? Na jakąś wycieczkę, czy coś... Mamy domek nad jeziorem, ale jak nie lubisz takich miejsc, to mogę nam wynająć coś innego. — Spojrzał mu w oczy, po czym powoli przesunął ustami na szyję młodszego, zaczynając ją całować i lizać.
— Mhm... — westchnął cicho, wplatając dłoń w jego włosy. Przycisnął go mocniej do siebie, zastanawiając się nad tym chwilę. Nie miał planów, w sumie poza imprezami nie robił niczego ciekawego, wyjazd mógł być przyjemną odskocznią, jednak czy chciał tam jechać z tym dzieciakiem? Będą ze sobą cały czas, czy to wytrzyma? Papla jak najęty, jest nachalny i czasami irytujący.
— Hm? Kocie... Proooszę. Pojedziemy tam, gdzie będziesz chciał...— Spojrzał na niego prosząco, nieco nadymając policzki.
Kook westchnął, krzywiąc się nieco. Miał ochotę odmówić mu z czystej przekory.
— Nie wiem... Przekonaj mnie. — Uniósł nieco jedną brew. Chłopaczek uśmiechnął się i zsunął dłoń na jego podbrzusze.
— Mam fajne zabawki, kocie. Możemy robić to w lasie, nad wodą... Nie ma tam prawie ludzi, wszelkie fantazje mogą zostać zrealizowane.
Cóż. Potrafił być przekonujący. Złapał go za nadgarstek i przyciągnął do siebie mocno tak, by opadł mu na tors.
— Okej, niech będzie. Gotujesz i zapewniasz alkohol, zrozumiano?
— Oczywiście! — Wyszczerzył się, wtulając mocno w niego. Młodszy objął go w pasie, kiwając głową z niedowierzaniem. Co za szaleniec...
***
— Przecież kazałem wam to przygotować. Nawet prostego polecenia nie rozumiecie? — warknął Tae, wpatrując się w trzech uczniów, przewodniczących poszczególnych klas. Nie znosił lenistwa, braku dyscypliny i niewypełniania swoich obowiązków. Miał mieć dzisiaj zarysy wszystkich klas, by przygotować projekt wydarzenia, a w takim wypadku nic nie zrobi. — Macie czas do jutra. Na maila wyślijcie mi informacje, jeśli tego nie zrobicie, to poniesiecie konsekwencje, zrozumiano?
CZYTASZ
bad boys | vkook | vmin
FanficJeon Jungkook to młoda zakała społeczeństwa. Obraca się w nieciekawym towarzystwie, przesadza z alkoholem i papierosami, w dodatku olewa szkołę i wszystko ma gdzieś. Ludzie od niego stronią, jednak on niespecjalnie się tym przejmuje i robi to, na co...