Weszłaś na sale balową ubrałaś się o dziwo w sukienkę błękitną czekałaś na Vincenta ale nikogo takiego nie widziałaś poszłaś na ławkę podchodzi do ciebie jeden chłopak i pyta się
-zatańczysz-
-mogła bym zatańczyć choć słabo tańczy-
-nie szkodzi-
złapał cię za rękę i wyciągną na parkiet akurat był wolny taniec
-okłamałaś mnie świetnie tańczysz -
-hehe miło że tak sądzisz-
opuścił cię na dłoni trzymał mocno a gdy zgasły światła pocałował cię i powiedział
-daj się zaprosić na randkę -
-o-ok -byłaś czerwona jak pomidor
-w parku po balu ciekawe czy się spodziewałaś-
po balu przyszłaś do parku tak jak obiecałaś usiadłaś na kocu i czekałaś ciągle myślałaś kto to był i dlaczego cię pocałował tak się tym zaciekawiło że miałaś ochotę zadzwonić do Heyly i wszystko opowiedzieć