Rozdział II "Piżamka Hermiony"

57 4 0
                                    


### Draco###
      Głupie ministerstwo! Głupi Drops! Głupia kara!! Przez ich chore wymysły musiałem przyjść do Granger'ów. Otworzyła mi wysoka, szczupła kobieta o burzy kasztanowych loków i wesołych czekoladowych oczach. To musi być matka Granger.
-Dzień dobry, przyszedłem do Hermiony.
Wolałem się na razie nie przedstawiać, gdyż bałem się , że jeśli dowie się, że to ja, to nawet nie wyjdzie...
-Ohh, nie mówiła mi, że ma ktoś przyjść ale zaraz ją zawołam. Może wejdziesz i poczekasz w salonie?
-Nie, dziękuję. Poczekam tutaj.
   Poszła. W tym czasie ja rozejrzałem się po ganku. Stał tu bujany fotel i ława, na której usiadłem, i maly stolik. Czekałem.Po jakiś pięciu minutach usłyszałem jak otwierają się drzwi. Po pewnym czasie, nie odwracając się, powiedziałem:
-Napatrzyłaś się już Granger?
-Tak, Malfoy! Co ty tu do jasnej cholery robisz?!
   W tedy się odwróciłem. Stała tam. Piękna. Bogini. Miała na sobie tylko białą, haftowaną, letnią koszulę nocną. Biel koszuli komponowała się z jej opalonym ,letnim słońcem, ciałem. Wypiękniała przez wakacje. Jej, kiedyś wielka szopa na głowie, teraz układała się miękkimi falami aż po pośladki. Oczy, błyszczały, ale nie tak bardzo jak przed wojną. Biust, nie mały ale też nie wielki , taki trochę ponad przeciętny. Moje obserwacje przerwał jej irytujący głos.
-Co, Malfoy, mowę ci odjęło?
  Nie odpowiedziałem. Lustrowałem ją dalej. Mój wzrok przejechał przez plaski brzuch, lekko zaokrąglone biodra i piekielnie długie nogi. Chyba dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego co ma na sobie, bo strzeliła widowiskowego buraka.
### Hermiona ###
 Ku*wa, Ku*wa, Ku*wa, Ku*wa! Jak mogłam być tak bezmyślna?! Stoję tu, przed nim , jak jakaś idiotka, tylko w prześwitującej pizamie.
-Ku*wa- wymsknęło mi się - Właź Malfoy bo muszę się ubrać.
-Nie rozkazuj mi ty...ty...ty dziewucho ty. Sam dobrze wiem co mam robić!- i poszedł za mną jak potulny baranek... A raczej smoczek .
Zamknęłam drzwi, pokierowałam go do salonu i ruszyłam biegiem na górę. Wpadłam do pokoju jak burza. Po drodze zawinęłam nogą dywan, przewróciłam krzesło i wpadłam na lóżko, z którego i tak zjechałam plącząc się w pościel.

###Draco###
-BUM , BUM, BUM.
-Co się dzieje?- spytałem zdezorientowany, panią Granger.
-Pewnie Mionka coś w pokoju rozwaliła. Lepiej pójdę sprawdzić.
-Niech pani siedzi, ja skoczę raz, dwa.
Nie czekając na odpowiedź wstałem z wygodnej, beżowej, starej kanapy stojącej w salonie . Pokój ten nie był rozmiarów tego w moim domu, ale mały też nie był. Ściany były koloru ciepłego brązu, udekorowane dużą ilością ramek z rodzinnymi zdjęciami. Na jednej ze ścian był kominek, nad którym znajdowało się akwarium z rybkami. W rogu drugiej ściany wisiał chyba telewizor  ( tak wiem co to telewizor) , ale jakiś taki spłaszczony. Na środku stała ta wygodna sofa, przed nią ciemny stolik, a po bokach dwa fotele do kompletu. Na każdej ze ścian był regał z książkami. Z mnóstwem książek!
Wyszedłem szybkim krokiem z pokoju i ruszyłem w górę schodów. Pokoju Granger nie musiałem długo szukać, wciąż było słychać dźwięki szamotaniny.
-Mionuś, stało się coś?- powiedziałem, idealnie udając głos pani Granger.
-Nie, mamuś. Tylko z łóżka spadłam.- powiedziała, stojąc tylem, wyplątując się z kołdry.
Gdy to robiła jej koszula podwinęła się, ukazując kształtny tyłeczek odziany jedynie w białe, koronkowe figi. Zauważyłem coś jeszcze, tuż nad jej lewym pośladkiem, coś jak tatuaż, ale nie zdążyłem zidentyfikować co to, bo właśnie się wygrzebała i odwróciła.
-MALFOY!...

Dojrzewanie w HogwarcieWhere stories live. Discover now