- Nie po to tu jesteśmy - powiedział stanowczo Mati i stanął przede mną
- No już dobra, dobra.. Po co komu te nerwy? - mówiąc to cofnął się z rękami lekko uniesionymi w górę
- Duży, możemy mieć to już z głowy? - powiedział Mati
- Dobra, dajcie hajs i spierdalać - odpowiedział
- Co? Nie nie nie, Diego chce z nimi rozmawiać - odezwał się niższy
- Jak to? - powiedział Michał - Czego on od nas chce?
- Jezu, to miało być wszystko szybko załatwione. Czego on od nich chce? - powiedział Duży znudzonym głosem
- Nie wiem..
- Idź do auta - powiedział do mnie Michał
- Ona stąd teraz nie wyjdzie, weszła z wami to wychodzi z wami - znów głos zabrał ten niższy
- Dobra już chodźmy do Diego - powiedział Mateusz, po jego słowach wszyscy wyszliśmy z tamtego pokoju
Oni wyszyscy wiedzieli gdzie iść, ja chwyciłam Michała za rękę i szłam tam gdzie on. Weszliśmy do, no chyba to był salon. Tam czekaliśmy na tego całego Diego. W końcu pojawił się, Duży i ten niższy typ, którego imienia ani pseudonimu nie poznałam wyszli.
- Jurkiewicz, cieszę sie, że zdobyłeś dla mnie pieniądze. Chociaż bardziej cieszyłbym się z twojej siostry - powiedział z szyderczym uśmiechem
- Byłbym ostatnim idiotą gdybym ci ją oddał.. - odparł Mati, ja tak samo jak i Michał milczeliśmy
- Jest też Rychlik i ... ? - powiedział w naszą stronę
- Nie powinno cię obchodzić kim ona jest - powiedział Michał
- Wiesz Rychlik, w końcu ta dziewczyna jest właśnie w moim domu, chciałbym wiedzieć kogo goszczę - spojrzał na mnie - Jak ci na imię moja droga? - milczałam - Niemowa? - zwrócił uwagę na to, że wciąż trzymam Michała za rękę- Oj współczuję ci Rychlik
- Sandra - powiedziałam
- O widzisz... Sandra, jednak potrafisz mówić - posłał mi uśmiech, ale nie odwzajemniłam go
- Czego od nas jeszcze chcesz? - odezwał się Mati
- Porozmawiać chciałem, dowiedzieć się co u was..
- Jasne, możemy już iść? - powiedział Michał
- No wiesz Rychlik, nie za bardzo.. - powiedział po czym do pomieszczenia weszło parę typów.
° Ewa °
Zaczynam się już martwić. Siedzimy w tych samochodach już dosyć długo, a oni dalej nie wracają. Przecież mieli tylko dać te cholerne pieniądze i wrócić..
- Remek?
- Słucham cię
- Martwię się, długo ich nie ma..
- Spokojnie, na pewno wszystko jest w porządku
- A co jak coś im zrobili? Remek chodźmy tam..
- To nie jest najlepszy pomysł..
- Wiesz do czego oni są zdolni.. - zaczęłam się denerwować
- Ewa, nie możemy tam iść..
- Martwię się o nich, nie rozumiesz? Pierdole idę tam.. - po tych słowach wyszłam z samochodu i ruszyłam w kierunku domu, zaraz za mną wybiegł Remek, z samochodu wyszli też Loczek z Pauliną i poszli za nami
Już stojąc pod drzwiami usłyszałam krzyki od wewnątrz domu. Kurwa, wiedziałam. Nie mogliśmy wejść od frontu bo drzwi były zamknięte, także obeszłam dom i tak jak się spodziewałam tylne wejście było otwarte. Cicho jak myszy szliśmy w kierunku dobiegającego hałasu. Weszliśmy i zobaczyłam jak Mati i Michał są dosłownie okładani pięściami, tylko gdzie jest Sandra? Cholera.. "EEJ!!" krzyknął Remek. Tych dwóch typów momentalnie przestali odkładać chłopaków i zawiesili swoje oczy na nas. Było to okazją do tego, żeby Mati i Michał mogli wstać, jednak ci rzucili się na tych typów i kontynuowali tę bójkę. "MICHAŁ, GDZIE JEST SANDRA?!" krzyknęła Paulina. Michał natomiast automatycznie zszedł z tego typa i zaczął rozglądać się w totalnym szoku. "KURWA... KURWA MAĆ!!" wydarł się, Paulina była wkurzona, mocno wkurzona. Myślałam, że zaraz podejdzie do niego i strzeli mu w pysk. Nawet nie zauważyłam kiedy, ale jeden z tych typów był nieprzytomny, drugi zniknął a Mati siedział na ziemi. Cały poobijany i zmęczony.
- Ja pierdole, kurwa jego jebana mać.. Nosz cholera jasna!! - Michał cały czas krzyczał
- Michał!! Uspokój się kurwa - powiedział Loczek podniesionym głosem
- Zabije go, jeśli spadnie jej chociaż kurwa jeden włos z głowy. Zabije go, przysięgam..
- Wiem gdzie ona może być - powiedział Remek
- No to na co ty czekasz?! Idziemy po nią..
- Nie, Ewa ty tu zostań, ty Paulina też. A najlepiej by było jakbyście wróciły do auta chociaż wiem, że i tak tego nie zrobicie. Michał, Loczek chodźcie. Mati ty zostań z dziewczynami..
- Macie wrócić z Sandrą, jasne? - powiedziałam, na co otrzymałam odpowiedź w formie przytaknięcia głowami..
CZYTASZ
Tego nie ma nikt inny
FanfictionNie chciała, żeby wiedział. Patrzyła tylko jak niszczą go inni ludzie. Bolało ją kiedy cierpiał. Jednak dalej pozostawała z boku. Do czasu..