I

46 6 1
                                    

    Monotonny dźwięk kropel deszczu, roztrzaskujących się o parapet, przerywany tylko serią kliknięć myszy, roznosił się po pokoju. Tej późnej nocy jedynym źródłem światła w pomieszczeniu wydawał się być tylko biały sierp i niezliczona ilość gwiazd na niebie. Księżycem Gabriela były, od kiedy tylko chłopak pamiętał, dwa monitory podłączone do komputera, którego części kupił na przecenie z zagranicy. Gabriel nie oglądał prawdziwego nieba zarówno w nocy jak i w dzień, a rolety na oknach w jego pokoju pozostawały bez zmiennie zasunięte, tak by ani jeden promyk, jak mogłoby się wydawać złego - zewnętrznego światła - nie mógł wpaść do pokoju.

   Całą serię bardzo szybkich stuknięć w klawiaturę przerwał chwilowo grzmot błyskawicy. Gabriel syknął ze strachu i zdenerwowania, który został wywołany głośnym dźwiękiem. 

–  Cholera. Dobrze że nie wywaliło mi neta wymamrotał, po czym z gracją godną leniwca przekręcił głowę lekko na bok, żeby otworzyć przeglądarkę.

     Patrzył dłuższą chwilę tępo w pół przezroczysty napis "Wyszukaj w Google lub wpisz adres URL".  "Pogoda" - wstukał w puste pole wyszukiwarki.

–  Dwudziesty... Nie, piętnasty lipca... Spojrzał na kalendarz. ...przelotne burze nad miastem westchnął.

   Za pomocą szybkiego ruchu dłoni i zwinnego tańcu jego palców, na klawiaturze w okienku adresu URL strony, znalazła się sentencja zrozumiała tylko dla administratorów serwera nowej ulubionej gry Gabriela.: "/environment set rain off".

Szkoda, że nie zadziała zaśmiał się.

   Chłopak przeciągnął się na krześle. Jego uwagę przyciągnęła wgryzająca się w umysł cisza. Nie słyszał niczego oprócz dźwięku, które wydaje chodzenie komputera.

–  Dziwne. Jakby przestało padać. Nie mogę nie napisać o tym na blogu powiedział Gabriel sam do siebie. Otworzył nową kartę - chandelier.diary.blo| ...

A co jeśli... wyczyścił pole. W głowie chłopaka roiły się nierealne wizję.

Dziennik mordercy [Przerwa w pisaniu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz