IV

23 4 1
                                    

***

  Na metalowym ostrzu noża, pozostawionym w korytarzu, widniały ślady zaschniętej krwi. Narzędzie to przelało jej wystarczająco dużo tej nocy. Ciała pozbawione tchu, zastygnięte w przerażających pozycjach pokrywały podłogę w salonie, gdy dało się usłyszeć delikatny żeński głos.

- Perfekcyjnie wykonana robota.

- Jak dla mnie zbyt krwawo. - Męska sylwetka odwróciła się napięcie od widoku ofiar.

- Zasłużyli sobie. Nie znam ludzi gorszych od nich. - Wypowiedział inny mężczyzna.

- Zamordowałeś, żeby ich ukarać? - Żeńska sylwetka odwróciła się, oświetlając latarką twarz mężczyzny, który uśmiechał się szeroko.

- Mylisz się. To było najlepsze pieprzone uczucie na świecie, czysta przyjemność.

  Trójka postaci patrzyła się na kałużę krwi.

- Opowiesz mi o nich? - Kobieta podała mężczyźnie zeszyt oprawiony czarną okładką, który wcześniej przekartkowała.

- Z przyjemnością. Może zacznę od matki, która przez całe życie interesowała się pieniędzmi i tylko samą sobą. Była straszną materialistką, więc dlatego wjeżdżała z współpracownikami na te niewinnie brzmiące wyjazdy integracyjne. Puszczała się z biznesmenami za grubą kasę. Potem przyjeżdżali do niej drogimi samochodami, kusili równie drogimi prezentami i zabierali na całe dnie. Czasem decydowała się nigdzie nie znikać, nie przeszkadzała jej ani kolesiowi ostrzykniętemu botoksem na twarzy moja obecność. Kiedy raz zdarzyło mi się wejść do pokoju, obleśny i spocony gość śmiał się i wycharczał: "patrz i się ucz malutki". Myślałem, że się zrzygam. Za ojca, wyszła tylko dla kasy jaką jej przekazuje.

- Ojca? - zamyśliła się kobieta.

- Ta... żałosnego żołnierzynę, który był w domu może z miesiąc w ciągu roku. Zamiast cieszyć się z jego powrotu jak inne dzieciaki w moim położeniu ja pewnie bym uciekł z domu, jeśli miałbym taką możliwość. Ten psychopata zamykał dom na klucz, tak, że tylko on mógł go otworzyć. Przeszukiwał mnie i matkę. Raz w moim pokoju znalazł plakat jednego z moich ulubionych zespołów, podarł go i zaczął mnie okładać pięściami, mówiąc, że zabrania mi słuchać "tych pedałów". Że jego dziecko nie ma prawa zostać pedałem, przebierańcem i satanistą. Nie pozwalał mi wychodzić z domu, nawet po zakupy wychodził sam, zamykając drzwi na klucz i grożąc mi, że jeśli gdziekolwiek wyjdę to mnie zabiję. Codziennie budził mnie o czwartej, rozbierał i zmuszał do robienia pompek, wykroków i przysiadów. Kiedy któraś z czynności powtarzanych dziesiątki razy mi nie wyszła, kopał mnie i wyzywał. Raz na jakiś czas potrafił obudzić mnie wcześniej niż zwykle uderzeniem w brzuch czy w bok, zależnie od tego jak spałem, nie zapalał do tego światła. Zazwyczaj zdążył uderzyć mnie kilka razy zanim zorientowałem się co się dzieję. Dodatkowo bredził przy tym jakieś chore gówno. Uciekałem wtedy do innych pokojów czy wyskakiwałem przez okno z pokoju na parterze.

  Mężczyzna milczał dłuższą chwilę po czym dodał.

- A tego bachora nie cierpiałem tak samo jak matki. Zrobiła go z innym, po czym wkręcała kit mężowi, że to jego dziecko, że nagle sobie od tak, drugi bachor powstał. Przez całe życie był do niczego, ciągle ktoś wszytko za niego robił. Był rozpieszczony do granic możliwości. Kiedy ojciec był w domu, mały wydawał mnie, że wyszedłem na koncert albo znowu nie było mnie w domu nocą. Ojciec bił mnie wtedy do momentu w którym straciłem przytomność, a małemu mówił, że tak trzeba bo inaczej będę złym człowiekiem! Kiedyś zapytałem się ojca jak to jest zabić kogoś, ten odpowiedział wtedy, że zabijają tylko słabi. Skoro jestem słaby, to chodźcie, chodźcie wszyscy, wszystkich was powyrzynam. Co do jednej nic nie wartej osoby! - ostatnie zdanie mężczyzna wykrzyczał w śmiechu.

- Nawet ci nie współczuję... Gabrielu. - odpowiedziała kobieta.

- Nie musisz. I tak cię zabiję. - Spokojny uśmiech widniał na jego twarzy.

- Znasz zasady... - Barczysty milczący do tej pory mężczyzna odezwał się, wyciągając granat dymny, który rozbił o podłogę.

  Ciemny dym wdzierał się w oczy Gabriela uniemożliwiając mu widzenie. Chłopak wziął w ręce krzesło, machał nim dookoła pokoju, rozbijając telewizor. Nagle w dymie dało się dostrzec formujące się z ognia litery, a z nich napis:

*Gra rozpoczęta, powodzenia wszystkim graczom.*

**Wprowadź swój nick**

***Wybierz klasę postaci***

  Zaskoczony Gabriel wyciągnął dłoń. Gdy zbliżył ją do napisu, wyświetlił się hologram klawiatury.

Nick: Chandelier

Klasa: Niestandardowa

Frakcja: Morderca

[1 nowa wiadomość od Lockie]

[Za 10 minut zjawi się tu policja, udałam przerażonego przechodnia który słyszał krzyki i strzały w domu. Nie ma za co ;*] 


Dziennik mordercy [Przerwa w pisaniu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz