II

25 6 1
                                    


***

   Młodszy brat Gabriela, Dawid, cierpiał na bezsenność, od kiedy zakończył naukę w gimnazjum. Wiedział, że teraz każdy z jego przyjaciół pójdzie do innej szkoły, więc nie będą mogli się widywać. Najbardziej nie dawała mu zasnąć myśl, że teraz nie będzie miał okazji wyznać miłości dziewczynie z jego szkoły. Patrzył na nią na przerwach, ale ciągle bał się do niej podejść i zagadać. Obiecał sobie, że na zakończeniu roku zapyta się o jej imię, doda ją do znajomych na portalu społecznościowym, lecz teraz nie miało to już znaczenia. Dlaczego był taki żałosny? Czy to wina rodziców?

–  Nie. odpowiedział sam sobie. To nie mogła być ich wina. Pomimo tego, że poświęcali swoim dzieciom mało czasu, to kochali ich nad życie i spełniali praktycznie każdą zachciankę swoich pociech.

 Właśnie, swoim dzieciom. Czy nie powinienem czuć się jakbym miał brata? Chciałbym, żeby mnie wspierał, jednak dla niego gry są ważniejsze ode mnie. Smutny ciąg myśli Dawida został przerwany przez uderzenie błyskawicy. 

–  Super. W taką pogodę na pewno nie zasnę wymamrotał przekręcając się na drugi bok.

   Nie minęło długo, gdy Dawid wstał z łóżka. Zmęczony narastającym pragnieniem, chciał iść do lodówki po coś do picia. Kuchnia znajdowała się na parterze. Było to szczególnie uciążliwe, kiedy musiał pokonać dystans korytarza i schodów żeby tam trafić. Pół korytarza było pokryte półmrokiem, Dawid miał wrażenie, że znowu nie zobaczy swojej ręki gdy wyciągnie ją przed siebie. Jednak przez migotanie jasno niebieskiego światła z okien jednych drzwi, widział wszystko bardzo dokładnie. Był to pokój Gabriela, który jak zwierzątko nocne, prowadził taki tryb życia. Ciekawość okazała się silniejsza. Dawid coraz bardziej zastanawiał się co jego brat znowu robi w nocy. Pomyślał, że nic się nie stanie jak wejdzie tylko na chwilę.

Dziennik mordercy [Przerwa w pisaniu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz