ROZDZIAŁ III

70 9 1
                                    

Wstawaj kochanie! -  usłyszałam głos dobiegający z kuchni. Za 2 h masz odlot!!
2 h???? Czemu nie wstałam wcześniej? A no tak, zapomniałam, wczoraj bylo zakończenie roku i powiedzmy że wróciłam trochę za późno (z naciskiem na późno). 
-Zrobiłam ci śniadanie, wstałas? - usłyszałam skrzypiące drzwi.
-Tak, tak już wstaje! - oznajmiłam.
-O której wróciłaś wczoraj? Wiesz jaka była umowa.
-Wiem, ale obiecuję, że zdążę, gdzie Khole? - zapytałam szybko,aby zmienić temat. 


-Pakuje ci jedzenie moja droga,może w końcu wyszłabyś z tego łóżka? - powiedziała lekko zdenerwowana. Mam z mamą na prawdę bardzo dobre relacje,rzadko się kłócimy,ale teraz była bardzo przejęta,ponieważ z Khloe przyjadą do Los Angeles dopiero za miesiąc, a w tym czasie zaopiekują się mną dziadkowie.Są bardzo dobrymi,pomocnymi,opiekuńczymi ludźmi zawsze powtarzają,że dla nich nie ma ludzi złych są tylko ludzie pogubieni... Po upływie 30 min byłam już gotowa piłam ostatni łyk kawy,napisałam tweeta,zrobiłam snapa,więc oznacza to,że I GOT IT! Sprawdziłam czy wszystko mam i chwilę później o dziwo byłam już w drodze na lotnisko razem z Danielle (czyt. mama)i Khloe. W samochodzie śmiałyśmy się co nie miara,ale jak coraz szybciej zbliżałyśmy się do lotniska czułam pustkę,cholerną pustkę.Najbardziej boję się mojej reakcji jak zobacze te wszystkie miejsca,okolice,a nawet,gdy poczuje ten charakterystyczny zapach.Ale stop Jasmine spotkasz swoją przyjaciółkę,rodzinę, znajomych masz się cieszyć tymi wakacjami i nie patrzeć ciągle w przeszłość.Kochasz swojego tatę i nikt nigdy tego nie zmieni, on tak samo kocha ciebie i nie pozwoliłby,abyś chodziła przygnębiona,smutna bez chęci do życia!

Nawet nie zorientowałam się,kiedy wychodziłyśmy z samochodu i nadeszła chwila tego nieszczęsnego pożegnania.Oczywiście nie obyło się bez łez ze strony mamy jaki i Khloe,a także moich. Po tym smutnym,dosyć długim akcencie udałam się w odpowiednie miejsce,aby zostawić walizki i przejść przez barierki.

Nie poczułam nawet kiedy ten lot mi minął.Przespałam haha. Po zabraniu wszystkich bagaży wyszłam i nagle łzy szczęścia zawitały na mojej twarzy.

Zobaczyłam babcię i dziadka szukających wzrokiem niskiej brunetki (czyt.mnie) Podbiegłam bez zastanowienia przytuliłam ich najmocniej jak umiałam z czystą miłością i serdecznością,a przede wszystkim tęsknotą.

Witaj w domu Jasmine! - z uśmiechem na twarzy oraz wielką ekscytacją powiedziała babcia.

Łapcie kojelny rozdział! Mam nadzieję,że się spodobał ,liczę na gwiazdki i komentarze,miłego dnia! xx

NOTHING// s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz