Max był typowym 25-letnim chłopakiem i nic nie wyróżniało go spośród innych osób z jego rocznika. Lubił słuchać muzyki w szczególności heavy metalu. W wolnym czasie oglądał telewizję i grał na komputerze. Miał też zamiłowanie do broni wszelkiego rodzaju. W okresie letnich upałów przypatrywał się dziewczynom. Mieszkał w spokojnej i niedużej miejscowości w niedużej odległości od plaży oraz lasu. Niecałe 10 kilometrów od jego domu znajdował się poligon, gdzie od rana do wieczora trwały wzmożone ćwiczenia. Któregoś dnia Max uznał, że warto wyskoczyć na plażę aby poobserwować dziewczyny w strojach kąpielowych. Chłopak założył sandały, chwycił leżącą na półce czapkę z daszkiem i ruszył w kierunku, z którego o tej porze dnia dolatywał zapach różnorakich potraw z pobliskiej restauracji. Tak, jak przewidywał na plaży kręciło się już całkiem sporo osób w tym wiele dziewczyn. Chłopak ruszył w stronę upatrzonego sobie miejsca, którym był stary pień drzewa wywróconego przez wiatr jakiś rok temu. Max usadowił się wygodnie i zajął się oglądaniem dziewcząt zarówno tych kąpiących się jak i tych leżących na kocach. Siedział tam może ze 2 godziny aż uznał, że się przejdzie. Idąc plażą mijał spore ilości plażowiczów. Większość Max znał osobiście i to oni właśnie witali go i zapraszali do przyłączenia się do nich.
-Dzięki wielkie za propozycje-mówił spokojnie-Może innym razem.
Idąc dalej trafił na miejsce, gdzie kąpiel była zakazana. Przechodząc zobaczył dziewczynę, zapewne w jego wieku, i prawdopodobnie jej chłopaka. Max uznał, że nie będzie przeszkadzał i szybko przeszedł przez ten odcinek piaszczystego brzegu. Po kilkunastu minutach marszu chłopak dotarł na drugi brzeg jeziora, gdzie znajdował się Instytut Badawczy. Max wszedł i ruszył do pokoju nr. 2 gdzie pracowali koledzy z jego zespołu.
-Czołem Alex-powiedział Max na wejściu-A gdzie to Magdę zgubiłeś?
-Witaj ziom-Alex uścisnął rękę kolegi-Magda gdzieś wyszła. Wykryłem w wodzie coś dziwnego. Czegoś takiego nigdy nie widziałem.
Max spojrzał w obiektyw mikroskopu i ujrzał dziwne bakterie, których wcześniej w wodzie nie było. Następnie chłopak obejrzał kilka ryb wyłowionych w okolicy miejsca poboru próbki. Miały nienaturalnie wywrócone oczy oraz nie miały większości łusek. Kilka innych miało dziwne ślady na ciałach.
-Nigdy czegoś takiego nie widziałem.-mruknął Max oglądając ryby-W takim stanie je wyłowiono?
-Stary ja bym cię nie okłamał!-wykrzyknął Alex-Znasz mnie od podstawówki. Nigdy się na mnie nie zawiodłeś.
-No to mamy tajemnicę z Jeziora-zażartował Max-Lepiej zgłoś to aby nie było zachorowań. Spróbuj to rozpracować.
-Zrobię co w mojej mocy-zapewnił Alex-O wynikach dowiesz się pierwszy.
Po tych słowach Max uznał, że czas wracać do domu. Tym razem plażę przeszedł szybkim marszem nie zatrzymując się nawet przy miejscu, gdzie widział dziewczynę z jej chłopakiem. Koc i ręczniki nadal jednak leżały tam gdzie wcześniej jednak po ich właścicielach ślad zniknął. Chłopak wrócił w końcu do domu, wziął szybki prysznic i położył się na kanapie. Chwilę tak poleżał po czym włączył telewizor. Przerzucając kanały natrafił na kanał z wiadomościami. Coś mówiono o dziwnym wirusie i zamknięciu plaży. Potem wspomniano o kilku dziwnych przypadkach zachorowań na dziwną chorobę oraz o kilku zgonach z powodu wirusa.
Właśnie tak zaczęła się walka z nieznanym wirusem, który miał okazać się później znacznie groźniejszy niż Max i jego zespół chemików mógł zakładać.