2

42 4 3
                                    

Weszłam po "złotych" schodach i ku mojemu zaskoczeniu w środku było jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Patrząc na uczniów i te ich sztuczne mordy już czuję że będzie ciekawie, dobra to teraz do dyrektora ale ta szkoła jest wyjebiście duża, może spytam się kogoś o pomoc.
-Hej, przepraszam jak dojść do gabinetu dyrektora?
- Cz-cześć ja-jak chcesz to mo-moge cie zaprowadzić.
- Jasne czemu nie ,ale najpierw się uspokuj, nie ugryze cie do puki nie jestem głodna heh. Uśmiechnełam się do niej co odwzajemniła.
- Dobrze, to chodźmy bo zaraz dodzwoni dzwonek. Pociągneła mnie za sobą w głąb korytarza. Taka mizerna a rękę ma mocną niepowiem.
- To tu ,ja już pójdę do zobaczenia.
I zniknęła, dobra to wchodzę.
- Dzień dobry ja jestem nowa, Abby White.
- Ach tak dzień dobry proszę pójdź w prawo tam zobaczysz duże czarne drzwi, tylko wcześniej zapukaj. I zniknęła za biurkiem, nic więcej nie mówiąc skierowała się w wyznaczone miejsce. Puk, puk.
- Proszę.
- Dzień dobry ja jestem Abby White. Powiedziałam i zauważyłam starszego mężczyznę za potężnym mahoniowym biurkiem a przez nim na krześle dziewczynę mniej więcej w moim wieku z niebieskimi włosami.
- Dobrze Chloe tym razem ci się upiekło zmykaj na lekcje.
- Jasne. Wstała i teraz zauważyłam, że ma także niebieski oczy, którymi się na mnie patrzy, poczym wyszła trzaskając drzwiami.
- Więc to ty jesteś nowa.
- Zgadza się. Powiedziałam jednocześnie żucając się na krzesło a plecak na podłogę.
- Proszę wyjmij te gumę.
- Oczywiście Haroldzie. Wcześniej zdążyłam zauważyć plakietki na jego garniaku. Wstałam wrzuciłam i znów usiadłam.
- Proszę zwracaj się do mnie Panie Dyrektorze.
- Zluluj szelki.
- Zwracaj się do mnie z szacunkiem młoda damo.
- Oczywiście Panie Dyrektorze. Powiedziałam że sztucznym uśmiechem.
- Tak lepiej a teraz trzymaj tu swój plan lekcji i zmykaj bo już jest po dzwonku.
- Tak,tak do pa znaczy do widzenia. I jeb drzwiami to teraz mam lekcje w sali 45, tylko gdzie to jest? Może na drugim piętrze. 42,43,44 i 45 jest. I wchodzę.
- Dobry ja jestem nowa i podobno mam tu lekcje. I wszystkie oczy na mnie, a niech podziwiają.
- Yyyh tak ty musisz być Abby, w takim razie może się przedstawisz?
- Podziękuję tej przyjemności. I te zdziwione twarze heh, a nauczycielkę chyba zatkało.
- No, no dobrze to usiądź gdzie chcesz .
- Mhm. Teraz zauważyłam że w tej samej klasie jest ta nieśmiała dziewczyna z korytarza i ta niebieskowłosa laska chyba Chloe.
- Abby chodź tutaj. Powiedziała no właśnie nie znam jej imienia.
- Już lecę. Żuciłam się na krzesło tak delikatnie jak to tylko ja potrafię.
- No hej, a tak w ogóle to nie powiedziałaś jak masz na imię.
- A tak faktycznie nazywam się Ana ale mów mi An. Przyjaźnie się do mnie uśmiechnęła na co odpowiedziałam tym samym.
- A może opowiesz mi coś o sobie? zapytała.
- Spoko od czego by tu hmm o wiem...
- Czy ja pani nie przeszladzam panno White? Zapytała zła nauczycielka.
- Hmm tak trochę. No i klasa w śmiech a baba czerwona.
- Słucham?
- Powtórz bo nasza kochana pani jest już w podeszłym wieku i jej słuch siada. Usłyszałam gdy już chciałam odpowiedzieć, a od kogo? Od Chloe.
- Panna White z panną Black do dyrektora biegiem!
- Niech pani tak nie krzyczy bo pani żyłka pęknie. Powiedziałam dumna z siebie.
- Biegiem!!! Auć jej głos jest już jakiś ultradźwiękowy.
- Dobra, dobra idziemy tylko niech pani ruszy ta tłustą dupe bo nie mamy jak przejść. Powiedziała Chloe stojąc przez czerwoną że złości nauczycielką.
- O ty...
- A a a nie radzę. Powiedziała złowrogo patrząc na nią. I bez słowa więcej wyszliśmy z sali i poszłyśmy do dyra.
- No niezły masz charakterek. Powiedziała wciąż rozbawiona dziewczyna.
- Dzięki ale twój też jest niczego sobie.
- Chloe. Powiedziała po czym podała mi rękę.
- Abby.
- Coś czuje ze będziemy mieć jeszcze wiele wspólnych przygód. Powiedziała z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Na to liczę kwiatuszku ;-). Szłyśmy jeszcze chwilę wygłupiając się do puki ktoś na nmie nie wpadł zza zakrętu.
- Co do kurwy?! I nim się spostrzegłam mój oprawca już na mnie leżał z głupim uśmieszkiem. Miał czekoladowe oczy które patrzyły prosto w moje, kruczo czarne włosy i ciemną karnacje ale nie za ciemną i te duże malinowe usta wygięte w uśmiech aż by się chciało pocałować ale ja nie jestem z takich.
- Zejdziesz ze mnie bo na piórko to ty mi nie wyglądasz.
- Jasne. Oprzytomniał i ze mnie wstał po czym wyciągnął do mnie rękę. Dopiero teraz zauważyłam jego umięśnione ciało przez białą prześwitującą koszulkę i dużo pięknych tatuaży.
- Hym długo mam jeszcze czekać? Zapytała Chloe, o której zupełnie zapomniałam. Szybko samodzielnie wstałam i do niej podeszłam.
- Możemy już iść. Złapałam ją za rękę i szybko pobiegłam.
- Ło ło ło co tak szybko?
- Kto to był?
- Nick a co?
- Nic, a dużo tu takich macie?
- Że w sensie?
- Seksiaków!
- No wiesz najseksowniejsza tu jestem ja.
- Może byłaś ale zjawiłam się ja.
- Taa jasne, hej mam pomysł zerwiemy się. Powiedziała z niebezpiecznym uśmieszkiem.
- No wiesz to mój pierwszy dzień i nie powinnam bla bla bla jasne że tak tylko gdzie?
- Pokaże ci jedno fajne miejsce...

+ Siema, jeśli chcecie więcej gwiazdki, komentarze i to chyba tyle
Raven >:)

Badgirls Always WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz