Chapter 16

1.7K 135 73
                                    


Rok później

Emily's pov

To dzisiaj.

Dzisiaj jest rocznica naszego ślubu. Uśmiechnęłam się słabo, patrząc na zdjęcie ślubne, które trzymałam w dłoni. Uśmiechnięci, zakochani, szczęśliwi.. Byliśmy tacy. Ale to się skończyło. Muszę w końcu przestać oglądać jego zdjęcia kiedy jest jakaś rocznica albo jego urodziny czy cokolwiek. Zawsze znajdę powód żeby to robić. Tęsknie za nim. Nie chcę tęsknić, ale tak jest. To już rok od naszego rozstania i powinnam się już przyzwyczaić do tego, że go nie ma, ale prawda jest taka, że ciągle myślę o tym co by było gdyby. Nie da się tak po prostu zapomnieć. Ja nie umiem. Zawsze będę o nim pamiętać. W końcu to miłość mojego życia i jestem pewna, że drugi raz się taka nie zdarzy.

Tęsknie za nim i kocham go nadal. Mimo wszystkich świństw, które mi zrobił. Mimo tego jak bardzo mnie zniszczył. Nadal go kocham. Ale nauczyłam się z tym sobie radzić. Wiem, że tak już będzie zawsze, a ja nie mogę się temu poddać. Nie mogę do niego wrócić, nieważne jak bardzo będę cierpieć bo z nim cierpiałam o wiele bardziej. To smutne, ale prawdziwe.

Nie widziałam Justina od miesięcy. Nie wrócił do Nowego Jorku. Został w Kanadzie z rodzicami i z tego co wiem to kompletnie stoczył się na dno. Tak mówił Thomas. Pojechał do niego razem z Kelsey żeby go z tego wyciągnąć i nic więcej nie wiem bo musiałam z nimi zerwać kontakt. Nie chciałam ciągle żyć jego życiem. To nie tak, że nie bolało mnie to, że Justin znowu wciągnął się w alkohol i narkotyki, ja po prostu nie mogłam od razu do niego polecieć. To był koniec. Ja się z tym pogodziłam i on też musiał. Wierzyłam w to, że sobie poradzi, że będzie silny i w końcu szczęśliwy. Chce tego dla niego. Nie jestem już zła za to co zrobił, jestem po prostu zraniona.

Justin na początku przyjeżdżał do Jasona, oczywiście trzeźwy. Praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy bo mieszkałam wtedy u Carly i ona wszystko załatwiała. Dziecinne? Cóż, może, ale sam dźwięk jego głosu cholernie dużo mnie kosztował. Potem powiedziałam Jasonowi, że Justin musi pracować w Kanadzie, ponieważ wiedziałam, że będzie pojawiał się tu coraz rzadziej. Dzwonił do niego, ale nie było go tutaj od miesięcy. Jason za nim tęsknił. Charlotte też by tęskniła. Gdyby tylko go znała.

Tak, mam córkę. Mamy. Ale Justin o tym nie wie. Przyjeżdżał na początku ciąży, a ja po prostu nie chciałam mu o tym powiedzieć i tak zostało. Może powinnam, a może nie, ale chciałam dbać o dobro moich dzieci. I tak miał szczęście, że nie posłuchałam Carly i nie odebrałam mu praw do Jasona.

Pokręciłam do siebie głową, zaciskając wargi i wstając z łóżka. Musiałam przestać. Przecież to jest koniec. Nie mogę tak żyć cały czas. Trzeba ruszyć do przodu.

Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie, przedstawiające szczęśliwą i zakochaną parę, która miała przeżyć razem całe życie, tak sobie obiecywali, ale to „całe życie" szybko się skończyło. Czując piekące mnie oczy, wzięłam głęboki wdech, powstrzymując łzy po czym rozdarłam zdjęcie na pół, a potem na mniejsze kawałki.

To jest koniec.

Justin's pov

Prawie zapomniałem jak piękny jest Nowy Jork. Te zaludnione ulice, światła, wysokie budynki.. Kiedyś to była moja codzienność, a teraz czuję się jakbym był tu pierwszy raz. Kanada jest zupełnie inna. Nie jest tak zaludniona jak Nowy Jork, a już szczególnie Stratford. Czasem brakuje mi tego zamieszania na ulicach.

Westchnąłem do siebie, podziwiając widoki za oknem, jadąc w samochodzie razem z Thomasem w stronę jego mieszkania. Przyjechałem tutaj żeby spotkać się z Jasonem. Cholernie stęskniłem się za tym małym brzdącem, ale nie mogłem go wcześniej odwiedzać. To bardzo źle na mnie działało. Zawsze po tym ćpałem. I nie, nie z powodu Jasona, ale z powodu Emily. Widząc ją, wszystko wracało. Za każdym razem kiedy czułem się na siłach żeby tam pojechać, wracałem zachlany albo zaćpany. I tak w kółko. Musiałem przestać. Gdyby nie rodzice i Thomas, nadal byłbym w tym stanie, o ile jeszcze bym był. Naprawdę się wtedy staczałem i wiedziałem, że potrzebowałem pomocy, ale nie potrafiłem jej przyjąć. Nie potrafiłem poradzić sobie z tym, że jej już przy mnie nie ma, że odeszła. Odeszła na zawsze.

Unconditionally Part IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz