Rozdział 4. Rozalia

23 3 1
                                    


NUDA.

Chyba każdy tego doświadczył.

Ja dobitnie nudziłam się na rozpoczęciu roku.

Rozpakowałam się i zapoznałam z moją współlokatorką. Dziewczyna, Tamara, nie jest zbyt rozmowna, co mi pasuje bo ja kocham mówić. Jest bardzo miła, i chyba jest lesbijką.

Wow.

Prosto z mostu. Ogólnie jestem tolerancyjna więc mi to nie przeszkadza, a nawet się cieszę bo chętnie wysłucham opinii Tamary na tematy homoseksualne.

Po naszej zajmującej rozmowie do naszego pokoju przyszła wysoka, chuda, brunetka. Wyglądała na około 20 lat.

- Cześć dziewczyny - powiedziała, energicznie wyciągając rękę w naszą stronę - Jestem Sofia, opiekunka waszej klasy. Za 0,5 h widzimy się przy wyjściu z internatu, idziemy na uroczyste rozpoczęcie roku.

Tak więc o umówionej godzinie stawiłam się razem z Tamarą przed wyjściem z budynku. W naszej klasie było 20 osób, po równo obu płci. Moja współlokatorka uciekła ode mnie, zostawiając mnie samą i odrobinkę zagubioną. Stanęłam grzecznie w cieniu i przyglądałam się nowej klasie.

Od razu w oczy rzucił mi się typowy plastik (WAIT... Skoro jest typowy dres, Seba, to czy jest typowy plastik? Andżelika? Podoba mi się). Dziewczyna miała blond włosy zaplecione w dwa warkocze, śliczne, szare oczy i duże usta (mam nadzieję, że bez botoksu). Urody dodawała jej chuda, wysoka sylwetka. Wokół niej stał wianuszek równie pięknych dziewczyn. Wszystkie wysokie, chude, z toną tapety na twarzy. W sumie najsmutniejsze było to, że 8/10 dziewczyn z klasy było w tym gronie.

Super.

Zostałam sama.

Kawałek dalej od dziewczyn siedzieli chłopcy. Oczywiście większość, czego można było się spodziewać, trzymała w rękach telefony, ciągle coś na nich klikając i co jakiś czas wykrzykując "Tak! Kolejny level!"

Zapowiada się ciekawy rok.

Spojrzałam odrobinę w bok i wtedy go zobaczyłam.

Chociaż nie, zabrzmiało to tak jakbym opisywała tani romans dla zdesperowanych nastolatek.

Zacznę inaczej;

Mój wzrok przyciągnął chłopka nonszalancko opierający się o ścianę. Był wysoki i umięśniony (ekhm... tani romans...). Na oczy opadała mu blond grzywka, którą co chwilę odgarniał i nie przestawał się wpatrywać w plastika.

No tak. Oczywiście.

Ładni chłopcy lecą na ładne dziewczyny, taka kolej rzeczy.

Kawałek dalej stała Tamara i z jakimś chłopakiem,

Przystojnym chłopakiem.

Tani romans. Jakby nie mógł mi się podobać jakiś dziwak...

Tym razem, on był brunetem.

Wolę blondynów.

Energicznie ruszyłam w stronę chłopaka, po drodze rozpuszczając moje czerwone loki.

Taaa... Flirt? Oczywiście.

- Hej - powiedziałam podchodząc do niego - jestem Rozalia.

Chłopak popatrzył się na mnie badawczo, a potem uśmiechnął szelmowsko.

- Siema, Sebastian - miał zaaaaa... śliczny uśmiech.

- Podoba ci się? - wskazałam podbródkiem na blond plastika.

- Widzę, że bez ogródek... - mruknął i jeszcze raz się uśmiechnął - Można tak powiedzieć. Chodziliśmy wcześniej, razem do szkoły i zastanawiam się czy mnie rozpozna.

-Ahaaa... - Oczywiście, że go rozpozna, w końcu jest taki przystojny!!!

T.A.N.I. R.O.M.A.N.S.

Nienawidzę swojego wewnętrznego ja.

Zawsze ma racje.

***

Siedzę tak, że mam genialny widok na jego profil. Wpatruję się jak rozmawia z Andżeliką. Miałam rację, nie dość, że jest plastikiem to ma też takie imię.*

Po mojej lewej siedzi Tamara wraz ze swoim kolegą brunetem.

- Coś się stało? Wyglądasz na smutną - stwierdził kolega brunet, dopiero po minucie zrozumiałam, że mówi do mnie.

-Najwyraźniej mam taką twarz, smutną. - powiedziałam lekceważąco. Od 17 minut mam dość płci przeciwnej.

Może zostanę zakonnicą...

- Oczywiście nie chciałem cię obrazić - tymi oto słowami przerwał rozmyślania nad moim życiem - Po prostu już skończyły mi się tematy z wodogłowiem, chcę poznać nowych ludzi. Jestem Krystian.

- Rozalia - burknęłam.

Tylko, który zakon wybrać...

- Też nie lubisz plastików? Widzę, że zabijasz blondynę wzrokiem.

Zmartwychwstanki powinny być OK...

- Tekst na dalszy temat? Czy ty aby nie flirtujesz ze mną? - chyba wrócił mi dobry humor. - Teraz moja kolej, co sądzisz o zakonnicach?

- Yyyyy... - autentycznie się zawahał - Jeśli to uważasz za flirt to podrywam wszystko co się rusza. W związku z zakonnicami mam negatywne zdanie. Przeczytałem za dużo reportaży na temat sierocińców prowadzonych przez zakonnice i ich fatalnych warunkach.**

- To dobrze, też ich nie lubię - jednak nie zostanę pingwinem.

*Z uszanowaniem dla wszystkich Andżelik, po prostu STRASZNIE nie lubię tego imienia

** Polecam książkę "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadettcie?"

No sieeeema, mam nadzieję znowu coś wstawić w najbliższym czasie, liczę na komentarze i pozytywne opinie :)

Always Magic! :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 06, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Iskrowładcy - 10 punktów do przeżyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz