Rozdział 1

60 6 2
                                    

Nadia:

Szłam sobie ulicą słuchając mojej ulubionej playlisty składającej się z piosenek Jeremiego i Bars and Melody. Nagle poczułam jak ktoś oblewa mnie czymś gorącum. Spojrzałam na osobę ,która wylała na mnie to coś. Kogo tam zobaczyłam? Był to Marcin Dubiel we własnej osobie.
-O mamo! Czy ty jesteś prawdziwy czy to ja uderzyłam się w głowę??- byłam w szoku.

Marcin:
Wylałem na tą dziewczynę kawe. Musze jej to jakoś wynagrodzić. Wiem!
-Weź to. Muszę Ci jakoś wynagrodzić moją niezdarność.- powiedziałem. Jej mina była bezcenna.
-Nie wierzę. Dziękuję, napewno się pojawię-

Nadia:
To jest chyba najlepszy dzień w moim życiu. Spotkałam Marcina Dubiela i dał mi dwa bilety na Yosot i to jeszcze z meet&greet. Mam nadzieję, że będę miała okazję spotkać się z BaM. Bilety są dwa więc pójdę tam z Martyną.
Postanowiłam wrócić do domu i pokazać Martynie bilety.
W domu.

Nadia:
-Mamo, wróciłam.
Pobiegłam na górę i wpadłam do pokoju Martyny. Spała ,więc postanowiłam ją obudzić.
-Martyna!! Wstawaj, Leo i Charlie są w naszym domu, haha- wydarłam jej się do ucha ,a ona podniosła się jak poparzona.
-Coo!?! Pokaż mi ich i to zaraz!- powiedziała ucieszona jak mała dziewczynka, która dostała lalkę na urodziny.
-Tak naprawdę to ich tutaj nie ma, bo chciałam Cię tylko obudzić ,ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
-No to mów jak już musisz- rzekła zrezygnowana.
-20 lipca jedziemy na Yosot. Ale jak nie chcesz to nie musisz ,tylko że mam też bilety meet&greet jak coś- widziałam iskierki w oczach siostry. (zapomniałam dodać ,że obie są Bambino).

Martyna:
Czy ona sobie żartuje?? Przecież ja muszę jechać na Yosot. Muszę spotkać się z BaM.
-Nadia, przecież ja muszę z tobą jechać. A tak przy okazji, to skąd masz bilety?
-Szłam na spacer i nagle zostałam oblana kawą przez... Marcina Dubiela i powiedział mi, że musi mi to wynagrodzić i wtedy dał mi bilety-opowiedziała mi to na jednym wydechu.

Około godziny później:
Nadia:
-Dziewczynki, chodźcie na obiad- krzyknęła mama.
Rzuciłam ciche 'dobrze' i już nie buło mnie w pokoju. Nasza kochana rodzicielka zrobiła moje ulubione naleśniki z... nutellą oczywiście.
Po skończonym posiłku mama chciała nam coś powiedzieć. Zawołała nas do salonu i zaczęła mówić.
-W tym roku miałyście bardzo dobre oceny ,więc chciałam wam to wynagrodzić-podała nam jakieś koperty i kazała je otworzyć.
Gdzy razem z Martyną otworzylyśmy koperty i zobaczylyśmy to co było w środku ,zamarłyśmy...

Hejka. Mamy pierwszy rozdział. Mam nadzieję ,że wam się spodoba.

That GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz