Historia - ostatnia godzina zajęć lekcyjnych. Nie mogłem doczekać się powrotu do domu, właściwie sam nie wiem dlaczego. Nerwowo jeździłem długopisem po spodniach. Ostatnio nie mam głowy do nauki, a rodzicom zależy aby i w tym roku moje świadectwo ozdabiał czerwony pasek. Czasem odnoszę wrażenie, że moje wykształcenie jest ważniejsze od samopoczucia. Wszystko wydaje mi się znacznie trudniejsze, nie daję sobie rady sam, a tak się składa, że obecnie nie mam nikogo. Chciałbym mieć kogoś bliskiego, kto byłby cały tylko dla mnie.. Przyjaciół nie mam, dziewczyny również. Niby jestem introwertykiem, jednak ostatnio samotność nie daje o sobie zapomnieć. Potrzebuję odrobiny czułości, jestem tylko człowiekiem, czy to coś dziwnego?
Moje rozmyślania przerwał dzwonek. Zarzuciłem plecak na ramię i jako pierwszy opuściłem klasę. Może i nawet bym się z nimi pożegnał, ale nic na to nie poradzę, że ich wszystkich po prostu nienawidzę. Stałem w bezruchu przed wejściem do szkoły. Kurwa, że też musiało zacząć padać. Znowu musiałem dzwonić do Nata żeby zwolnił się z pracy, bo sam do domu bez parasola bym nie doszedł. W oczekiwaniu na brata usiadłem na ławce i obserwowałem dziewczyny uciekające do pobliskich sklepów byle tylko ich makijaż nie został naruszony przez deszcz. Słuchałem akurat mojego ulubionego kawałka Slayer'a, gdy dosiadł się Filip.. Przeszedł mnie dziwnie przyjemny dreszcz, jakby wszelkie moje wątpliwości zostały rozwiane. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego uczucia, co nawet zabawne, dzieje się tak tylko w obecności Filipa.
- Przeszkadzam? - zapytał brunet. Zrobiło mi się gorąco, czułem, że zaraz wydarzy się coś co nie powinno mieć właśnie miejsca.. Odruchowo chwyciłem za spodnie i starałem się uciekać od niego wzrokiem, jednak nigdy nie byłem dobrym aktorem i każdy mógł się zorientować, że coś kręcę.
- Dom.. wszystko w porządku..? Ostatnio miewam wrażenie, ze zaczynasz mnie unikać..
- Ymm.. ja..? - na szczęście w odpowiednim momencie pojawił się Nat. - Wiesz.. muszę już iść, porozmawiamy jutro. Cześć.. - poczułem się jak ostatni kretyn, najchętniej w tamtej chwili zapadłbym się głęboko pod ziemię i nie dawał żadnych oznak życia. Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane? Całą drogę do domu myślałem tylko o nim. Z bratem nie zamieniłem ani słowa, w głowie siedział mi tylko Filip. Może to zabrzmi dziwnie, ale z dnia na dzień zaczynam czuć do niego coraz więcej, a gdy ze mną przebywa mam ochotę wyznać mu dosłownie wszystko co we mnie siedzi, ale nie mogę tego zrobić.. nie mogę go teraz stracić. To mnie wyniszcza. Jednak jest jeszcze jedna dość istotna rzecz, która zaczyna mnie martwić. Będę musiał powiedzieć rodzinie o swojej 'inności', przecież i tak prędzej, czy później muszą się o tym dowiedzieć. Muszę tylko wyczuć odpowiedni moment..
***
Po powrocie do domu zostałem zmuszony do odrobienia zaległych prac domowych z angielskiego. Jak ja nienawidzę tego przedmiotu.. Odnoszę wrażenie, że psorka po prostu się na mnie uwzięła i robi wszystko żebym zobaczył się z nią ponownie w sierpniu.. a uwierzcie mi na słowo, że to byłyby najgorsze wakacje mojego życia. Po dłuższym zastanowieniu chwyciłem za podręcznik i rozpocząłem uzupełnianie tematów sprzed około trzech miesięcy. Już miałem rozwiązywać pierwsze ćwiczenie, gdy usłyszałem dźwięk dzwonka telefonu. Nie miałem zbytnio czasu na rozmowę, wiadomo, angielski sam się nie odrobi, jednak gdy na wyświetlaczu ujrzałem numer Filipa po prostu musiałem odebrać.
- Słu-słucham..? - z drżącym głosem zapytałem dość nieśmiało. Brzmiałem naprawdę idiotycznie, jakbym nałykał się helu.
- Cześć, mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. Chciałem z tobą porozmawiać, bo ostatnio coś ciężko nam to idzie, a zauważyłem, że do pogawędki to ty się zbytnio nie palisz. Wiesz, że się o ciebie martwię, prawda? Tak więc może w końcu powiesz mi co się dzieje? - odparł przejęty. Jego ciepły ton głosu wprawił mnie w pewnego rodzaju trans, nie mogłem przestać go słuchać. Z każdą sekundą pragnąłem po raz kolejny usłyszeć jego delikatny głosik. Nie potrafiłem nad tym zapanować. Jednak wciąż nie byłem gotów na rozmowę, znając moje szczęście palnąłbym jakimś debilnym tekstem.
- Filip, nie teraz, nie mam czasu.. okropnie mi głupio, ale ja naprawdę nie dam rady rozmawiać. Zadzwonię jutro, dobrze?
- W porządku, nic się nie stało. Do jutra. - rozłączył się.
Dopiero po chwili uświadomiłem sobie w jak idiotyczny sposób postąpiłem. Wściekły uderzyłem całą siłą w ścianę. Rzuciłem się na łóżko, już sam nie wiem, czy z moich oczu leciały łzy. W tym momencie poczułem ostry ból ręki, no ale co się dziwić skoro tak brutalnie popieściłem nią ścianę. Po raz kolejny zrobiłem z siebie kretyna, nie wytrzymam tego dłużej.. Najchętniej wyśpiewałbym Filipowi wszystko od deski do deski, ale spodziewam się jego reakcji, a jak już wspomniałem - nie mam zamiaru go tracić.
Gdy ochłonąłem, wróciłem do odrabiania zadań z angielskiego. Szczerze mówiąc wolałbym przesiedzieć całe wakacje na wkuwaniu czasów i mieć poprawki, niż olewać Filipa tak jak robię do tej pory..
***
Kolejnego dnia obiecałem sobie, że dla niego będę się starał najmocniej jak potrafię. Może Filip czuje to samo co ja, ale również boi się o tym powiedzieć? Stwierdziłem, że na pewien czas sobie odpuszczę chociaż wiem jakie to będzie dla mnie trudne..
Nie zwracając uwagi na upływający czas postanowiłem wziąć jeszcze szybki prysznic dla rozbudzenia. Wszedłem do łazienki, spojrzałem w lustro i jak każdego poranka rzuciłem do siebie tekstem 'Chujowo dziś wyglądasz stary..' . Następnie szybko umyłem się, zjadłem śniadanie i przygotowałem na zajęcia. Ku mojemu zdziwieniu z podręcznika od matematyki wysunęła się mała kartka. Pojęcia nie mam skąd się tam wzięła. Był to wiersz. Piękny wiersz napisany pod wpływem emocji. Widać, że jego autor darzył kogoś wielkim uczuciem. Nie było to z pewnością pismo mężczyzny, zbyt duża dbałość o szczegóły. Analizowałem każdy wers po pięć razy i za każdym kolejnym nabierał on coraz więcej sensu oraz powagi. Na samym dole widniały inicjały osoby dla której wiersz został napisany. Nie należały one do mnie. Najwyraźniej zaszła jakaś pomyłka, a to dzieło trzeba będzie oddać właścicielowi, kiedy tylko się dowiem kto nim jest..
***
Spięty usiadłem obok Filipa. Wyciągnąłem podręcznik, wypadła z niego kolejna kartka - tym razem znacznie większa. Cholera wie kto je podrzuca. Rozpocząłem analizę tego tworu. Tym razem zamiast czułych słówek zawartych w utworze mogłem dostrzec parę obelg kierowanych do adresata. Z każdym kolejnym zdaniem słowa wydawały się być coraz brutalniejsze, aż bolało w oczy. Pismo zaczynało się rozjeżdżać, koślawić - zupełnie jakby druga część pisana była przez inną osobę. Jednak to co ujrzałem na dole wprawiło mnie w lekkie osłupienie.. Wiersz ponownie nie był adresowany do mnie, jednak jego zawartość sprawiła, że odczułem lekki dyskomfort.. Obawiam się, że odbiorca może mieć spore problemy, tak więc za wszelką cenę muszę dowiedzieć się kto jest 'ofiarą' dziwnego rodzaju prześladowań, wiadomo jak to może się skończyć..
Przygnębiony opuściłem klasę i wyszedłem na boisko szkolne. Niedaleko znajduje się murek, na którym z reguły spędzam większość przerw. Również i na tej postanowiłem pomyśleć o wszystkim w tamtym właśnie miejscu. W oddali ujrzałem zmierzającego w moją stronę Filipa, jednak tym razem chciałem pobyć sam, bez niego. Wszystko przemyśleć..
***
Kolejny tydzień. Pewien chłopak z mojej klasy chyba zorientował się, że Filip może być dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Skąd te podejrzenia? Nikt nigdy wcześniej nie nazwał mnie 'pedałem'. Zrobiło mi się przykro, ale cóż, ludzie już tacy są. Otworzyłem się dla Filipa. Mówimy sobie właściwie o wszystkim. To uczucie zaczyna mnie przerastać, obawiam się, że w końcu tego nie wytrzymam i zrobię coś nieodpowiedniego.. Muszę się pilnować, kocham go, ale.. chyba raczej bez wzajemności. Zresztą kto wie? Chciałbym mu powiedzieć co czuję, poczuć smak jego ust, być dla niego, ale nie mogę. To mnie rozpierdala od środka. Nie mogę byś sobą, znowu muszę się kryć. Bezsilność jest najgorszym co mogło mi się właśnie przytrafić...
---
Dziękuję za przeczytanie pierwszego rozdziału (: Mam nadzieję, że książka zapowiada się ciekawie i jest na pewien sposób 'zjadliwa', cóż.. bywaj :D
CZYTASZ
Above all
Teen FictionNa imię mi Dominik. Mam 17 lat i jestem homoseksualistą. Problem tkwi w tym, że od roku podkochuję się w moim najlepszym kumplu - Filipie. Nie jestem gotów na to aby wyznać mu moje uczucia. Po pewnym czasie udaje mi się poznać Dawida - uroczego szes...