Rozdział II

76 8 2
                                    

Zaspany spojrzałem na zegar - właśnie wybiła dziesiąta. Jeszcze chwilę leżałem spoglądając na sufit po czym wstałem i ruszyłem w stronę kuchni. Jak każdej soboty w domu byłem zupełnie sam. Zgłodniałem (a jako, iż do najlepszych kucharzy nie należę) musiałem się więc zadowolić porcją zimnych płatków owsianych. Wykorzystałem chwilę samotności na spożywaniu śniadania w czasie emisji mojego ulubionego reality show. Gdy oglądanie zaczęło robić się nużące przysiadłem do laptopa i ponownie wygodnie ułożyłem się na łóżku. Bezcelowo krążyłem po internecie natykając się na najróżniejsze strony internetowe poczynając od Facebook'a i kończąc na liście najgroźniejszych kryminalistów roku 2009. W końcu natknąłem się na coś interesującego -  a mianowicie bloga pewnego chłopaka, który opisuje regularnie swoje odczucia i przeżycia. Po przeczytaniu paru postów przyznam, że nawet się wciągnąłem w jego historię. Poznajdywałem resztę wpisów, przeczytałem każdy.

Po dwunastej usłyszałem dzwonek do drzwi. Zebrałem się i kulejąc jakoś udało mi się do nich dojść. Był to Filip. Spoglądał na mnie swoimi cudownymi, ogromnymi, orzechowymi oczami. Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć wszedł do środka.

- Musimy porozmawiać. - wypalił.

- Nie rozumiem, stało się coś? - nie powiem, jego nagła wizyta lekko mnie zaskoczyła. Przeważnie zapowiadał swoje przyjście, najwyraźniej musiało się stać coś złego.

- Powiedz mi kurwa jedno, potem dam ci spokój. - przeszedł mnie zimny dreszcz. Zacisnąłem pięści, przymrużyłem oczy, starałem się uspokoić. Obawiałem się najgorszego..

- Nie będę przedłużał, powiedz mi tylko.. Jesteś gejem..? - ugięły się pode mną nogi. Zamarłem. Co miałem zrobić? Stałem jak wryty, nie mogłem się ruszyć. 

- Ja.. ja nie.. nie wiem co mam powiedzieć.. Zaraz, skąd te podejrzenia?

- Dominik kurwa, nie leć ze mną w chuja, krótka piłka jesteś czy nie?! 

- Filip.. jaa.. je.. jes.. tem..

- Ja pierdolę.. - rzucił po czym wyszedł trzaskając drzwiami.

Łzy napłynęły mi do oczu. Padłem na kolana, zacząłem płakać. Rzucałem wszystkim co znajdowało się w promieniu metra. Spanikowałem. Wbiegłem do pokoju, usiadłem na łóżku i wmawiałem sobie na okrągło, że to tylko sen. Tak naprawdę nic takiego nie miało miejsca, jest w porządku. Oszukiwanie samego siebie nie miało sensu, ponownie maltretowałem ścianę pięścią. 

                                                                 ***

Nie spałem, całą noc myślałem o wydarzeniach z poprzedniego dnia przy okazji próbując skontaktować się z autorem bloga. Około drugiej Dawid (bo tak nazywał się chłopak, którego szukałem) rozpoczął ze mną konwersację na Facebook'u. Z początku wyglądała ona dość sztywno, ale po czasie rozmowa zaczęła nabierać charakteru. 

- Z tego co wiem, to jesteś homoseksualistą, tak? - zapytałem.

- A i owszem. Z tego powodu nie zbyt jestem w szkole lubiany. Ale.. tobie to chyba nie przeszkadza..? - uśmiechnąłem się. Nareszcie ktoś kto mnie zrozumie.. opowiedziałem mu o wszystkim. O Filipie, problemach w szkole, listach i wierszach. Chyba właśnie tak zaczęła się nasza 'przyjaźń'.

- Na sam koniec, trzymaj moje zdjęcie, może kiedyś ci się przyda ;)

- Na sam koniec, trzymaj moje zdjęcie, może kiedyś ci się przyda ;)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poczułem wewnątrz ciepło. Przez resztę wieczora zachwycałem się zdjęciem Dawida. Jest niesamowity..

- Pokaż swoje. - odparł. "Czemu by nie?" pomyślałem.

Tak więc rozpoczęliśmy naszą znajomość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak więc rozpoczęliśmy naszą znajomość..

                                                             ***

Kolejne dni mijały. Z Filipem już nie rozmawiałem.  Na szczęście nikomu nic nie powiedział i nie padłem ofiarą prześladowań, a przynajmniej na razie.

Na tej przerwie również siedziałem na murku słuchając muzyki i pisząc z Dawidem. Teraz nikt poza nim nie był mi potrzebny do szczęścia. Po chwili jednak zauważyłem grupę chłopaków z mojej klasy, zmierzali w moją stronę.

- Tam siedzi ten jebany pedał! - krzyknął największy.

Nie mogłem nic zrobić, po prostu wiedziałem co zaraz się wydarzy. Jeden z nich chwycił mnie za koszulkę i zaczął szarpać, broniłem się, ale nawet go nie drasnąłem. Zostałem pięć razy uderzony w twarz, dwa w brzuch i co najmniej trzy tam gdzie słońce nie dociera.. Nienawidzę tego skurwiela Filipa, liczyłem, że być może mu przejdzie, ale chyba najwyraźniej chciał mieć z tego satysfakcję. Nienawidzę siebie i swojego życia, wszystko jest takie pojebane..


---

No więc to już drugi rozdział, liczę, że książka jest wciągająca i zachęca do dalszego czytania, żegnam! 

Above allOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz