Historia nieidealnej panny Granger IV

64 5 0
                                    


Hermiona wpatrywała się w przybyłych gości w niemym szoku. Podejmując pracę w tym miejscu liczyła na to, że oderwie się od magicznego świata. Nie spodziewała się tutaj nikogo, kto byłby w stanie ją rozpoznać. Siedzący przy stoliku Ślizgoni byli ostatnimi osobami na świecie, które mogłaby posądzić o zapuszczanie się w otchłanie mugolskich barów.

,, Dobra, trzeba wziąć się w garść'', pomyślała. Zachowa zimną krew i wyjdzie z tego z klasą. W takim stopniu, w jakim może sobie na to pozwolić w zaistniałej sytuacji. Potraktuje ich jak każdego innego klienta. Zignoruje rodzącą się w niej wściekłość, że akurat te dwie znienawidzone przez nią osoby muszą być świadkami jej upokorzenia. Potraktuje ich z chłodną obojętnością. Przynajmniej na tyle, na ile będzie w stanie.

W czasie gdy Hermiona prowadziła batalię w głowie, mężczyźni przyglądali jej się z ciekawością. Draco lustrował pannę Granger od góry do dołu, nie krępując się. Zmieniła się - to jedyne stwierdzenie, które przychodziło mu do głowy na jej temat.

Blaise z kolei oceniał ją fachowym okiem magomedyka. Już wcześniej zauważył, że z dziewczyną jest coś nie tak. Teraz, gdy podeszła bliżej, dojrzał na jej twarzy czerwone rumieńce i zaobserwował szybszy oddech. Jego mózg pracował na najwyższych obrotach. ,, Dziecko, przecież Granger była w ciąży", myślał gorliwie. Jego wzrok powędrował na jej nie całkiem jeszcze płaski brzuch. Jeśli chodzi o medycynę, to był niczym Snape warzący eliksir - dokładny i genialny.

Panującą między nimi ciszę przerwał znudzony głos Malfoya.

- Widzę, że wreszcie posłuchałaś i udałaś się tam, gdzie twoje miejsce. Będziesz tak stała, czy obsłużysz nas wreszcie? - powiedział z kpiną blondyn.

- Co dla panów będzie - zapytała Gryffonka, siląc się na obojętność.

- Grzeczniej, Granger, jeszcze się nie nauczyłaś, jak należy się zwracać do lepszych od siebie? - ironizował Draco.

Tego było za wiele. Hermiona odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku baru. Niech sobie robią, co chcą, ona nie ma zamiaru być ich kozłem ofiarnym. Będą chcieli coś zamówić, to pofatygują się sami.

- Genialnie, Smoku - powiedział wkurzony Zabini.

- O co ci chodzi, stary?

- Musiałeś jej tak dowalać? Nie jesteśmy już w szkole - Blaise był wzburzony zachowaniem kumpla.

- Od kiedy ty się stałeś obrońcą szlam, co? - zapytał blondyn.

- Z nią jest coś nie tak, stary.

- A co nas to obchodzi? Granger to Granger. Im ona ma gorzej, tym my jesteśmy szczęśliwsi.

- Ale z ciebie idiota - odpowiedział brunet. - Streszczaj się z tym, bo za pół godziny muszę być na oddziale.

Malfoy spojrzał na niego zaskoczony. Osoba Granger całkowicie odciągnęła go od pierwotnego celu wizyty, jakim było zebranie dowodów do sprawy. Spojrzał ostatni raz w jej kierunku, nie kryjąc zniesmaczenia, i powrócił do słuchania rozmowy toczącej się przy sąsiednim stoliku.

*

W tym samym czasie Hermiona stała przy barze i odbierała trunki od Toma.

- Zanieś to do stolika czwartego - powiedział do niej.

Granger jęknęła w duchu. Przy sąsiednim stoliku siedzą znienawidzeni przez nią byli uczniowie Hogwartu.


- Słuchaj, Tom, nie mógłbyś zanieść tego za mnie? Muszę zrobić coś na zapleczu - próbowała uniknąć spotkania z mężczyznami.


Dramione ~ Historia nieidealnej panny GrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz