Rozdział 5

10 0 0
                                    

Gdy rano się obudziłam zdałam sobie sprawę, że zasnęłam w ubraniu. Wstałam, wzięłam szybko prysznic i poszłam do kuchni na śniadanie. Tam ujrzałam mamę, tatę i mojego braciszka, którzy rozmawiali głośno się przy tym śmiejąc. 

- Cześć kochanie. Jak ci minęła noc.- zapytała mama

- Dobrze. Co wy dzisiaj tacy weseli?- trochę niegrzecznie spytałam- Czy o czymś nie wiem?

- Tak.Tata dostał pracę w firmie Blacktown. Będzie pracował w tym biurowcu, który mijasz codziennie w drodze do szkoły. 

- Tym wysokim, szklanym?

- Tak.

- To super. Kiedy zaczynasz?- zwróciłam się do ojca

- Jutro. Zaczynam o 8.30, a kończę o 15.30.

- Czyli byłeś już na rozmowie klasyfikacyjnej. Kiedy?

- Wczoraj.

Choć starałam się być opanowana to w środku aż cała skakałam z radości. Może wreszcie nasze problemy się skończą? I dopiero wtedy dostałam odpowiedź na wczorajsze zachowanie mojej rodziny.

Postanowiłam podzielić się z kimś tą wiadomością, lecz w klasie nie miałam za bardzo kolegów i koleżanek, więc zadzwoniłam do Daniela.

-Daniel, nie uwierzysz. Mój tata w końcu dostał pracę.- zaczęłam dość chaotycznie

- Cześć. To super. Gdzie?

-W tym wielkim, szklanym biurowcu na Break Street. Wczoraj był na rozmowie klasyfikacyjnej. Może wszystkie nasze problemy wreszcie się skończą.

- Może. Spotkamy się.

- OK. Teraz?

-Za piętnaście minut pod szpitalem.

-Dobra.

Cała w skowronkach włożyłam szorty top i sandały i wybiegłam z domu krzycząc do rodziców "Wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę. Pa". 

  Pięć minut później  

Sprintem dobiegłam do szpitala. Na szczęście moje włosy są nie do ruszenie, więc były w nienagannym stanie. Daniel czekał już przed wejściem.

-Cześć. -krzyknęłam

- Hej. Tak sobie myślałem, czy może pójdziemy do parku?-zapytał

-OK.

W drodze do parku opowiedziałam mu dokładnie cała rozmowę, przez którą dowiedziałam się, że mój tata dostał pracę. 

- Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży. - zakończyłam siadając na ławkę

- Na pewno.- Daniel uśmiechnął się

 Przez chwile siedzieliśmy nic nie mówiąc. 

Chodzisz do szkoły?-spytałam

- Tak ale rzadko. Tylko wtedy gdy mi się polepszy.

-Gdzie?

- Tam gdzie ty.

-Naprawdę? Widziałeś mnie kiedyś?

- Tak i to nie raz.

- Ja ciebie nigdy.

Nie dostałam odpowiedzi na te słowa. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i rozeszliśmy się z zamiarem spotkania się jutro.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 15, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do końca życia...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz