Gdy rano się obudziłam zdałam sobie sprawę, że zasnęłam w ubraniu. Wstałam, wzięłam szybko prysznic i poszłam do kuchni na śniadanie. Tam ujrzałam mamę, tatę i mojego braciszka, którzy rozmawiali głośno się przy tym śmiejąc.
- Cześć kochanie. Jak ci minęła noc.- zapytała mama
- Dobrze. Co wy dzisiaj tacy weseli?- trochę niegrzecznie spytałam- Czy o czymś nie wiem?
- Tak.Tata dostał pracę w firmie Blacktown. Będzie pracował w tym biurowcu, który mijasz codziennie w drodze do szkoły.
- Tym wysokim, szklanym?
- Tak.
- To super. Kiedy zaczynasz?- zwróciłam się do ojca
- Jutro. Zaczynam o 8.30, a kończę o 15.30.
- Czyli byłeś już na rozmowie klasyfikacyjnej. Kiedy?
- Wczoraj.
Choć starałam się być opanowana to w środku aż cała skakałam z radości. Może wreszcie nasze problemy się skończą? I dopiero wtedy dostałam odpowiedź na wczorajsze zachowanie mojej rodziny.
Postanowiłam podzielić się z kimś tą wiadomością, lecz w klasie nie miałam za bardzo kolegów i koleżanek, więc zadzwoniłam do Daniela.
-Daniel, nie uwierzysz. Mój tata w końcu dostał pracę.- zaczęłam dość chaotycznie
- Cześć. To super. Gdzie?
-W tym wielkim, szklanym biurowcu na Break Street. Wczoraj był na rozmowie klasyfikacyjnej. Może wszystkie nasze problemy wreszcie się skończą.
- Może. Spotkamy się.
- OK. Teraz?
-Za piętnaście minut pod szpitalem.
-Dobra.
Cała w skowronkach włożyłam szorty top i sandały i wybiegłam z domu krzycząc do rodziców "Wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę. Pa".
Pięć minut później
Sprintem dobiegłam do szpitala. Na szczęście moje włosy są nie do ruszenie, więc były w nienagannym stanie. Daniel czekał już przed wejściem.
-Cześć. -krzyknęłam
- Hej. Tak sobie myślałem, czy może pójdziemy do parku?-zapytał
-OK.
W drodze do parku opowiedziałam mu dokładnie cała rozmowę, przez którą dowiedziałam się, że mój tata dostał pracę.
- Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży. - zakończyłam siadając na ławkę
- Na pewno.- Daniel uśmiechnął się
Przez chwile siedzieliśmy nic nie mówiąc.
Chodzisz do szkoły?-spytałam
- Tak ale rzadko. Tylko wtedy gdy mi się polepszy.
-Gdzie?
- Tam gdzie ty.
-Naprawdę? Widziałeś mnie kiedyś?
- Tak i to nie raz.
- Ja ciebie nigdy.
Nie dostałam odpowiedzi na te słowa. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i rozeszliśmy się z zamiarem spotkania się jutro.
CZYTASZ
Do końca życia...
JugendliteraturPoznasz niezwykłą siłę miłości i poświęcenia. Przekonasz się że w trudnych chwilach możesz liczyć na bliskich.