Rozdział II

56 4 4
                                    

Perspektywa Lusy

obudziłam się wtulona w tors Leo. On już nie spał tylko się mi przyglądał.

- dzień dobry księżniczko

- cześć Leo. Która godzina?

- 9:30

- aha a moge iść się ubrać czy mnie a z stąd nie wypóścisz?

- nie no idź ale zaraz wracaj

- oki

Wzięłam torbę i poszłam do łazienki. Ubrałam tam top z napisem I'm prinsess. PROBLEM? i Spodenki. Rozczesałam włosy i nie malowałam się. Wyszłam z łazienki do pokoju Leo i nikogo nie zastałam. Na biórku była karteczka. Lusy jestem w kuchni z Charliem i robie mu sniadanie przy okazji też tobie. Czekamy na ciebie. Leo xx. Uśmiechnęłam się i zeszłam do kuchni.

- hej Charlie.

- hej prinsess😘

- Lusy tak jak obiecałem masz śniadanie.😘❤

- dzięki leo. Kocham gofry z nutellą!😘

- proszę.

Zjadłam śniadanie.

- idziemy gdzieś?

- nie wiem a i której ma być po ciebie mama?😔

- a która jest?

- 11:00

- to za 2 godziny.

- aha to Może oglądniemy jakiś film?

- ok a co?

- może "jestem legendą"

- ok

Udaliśmy się w stronę salonu. Charlie usiadł na fotelu a Leo na kanapie. Gdy chciałam usiąść Koło Leo On pociągnął mnie i wylądowałam na jego kolanach. Wyszeptał mi do ucha

- ja nie mam problemu z tym ze jesteś księrzniczką. Jesteś moją księrzniczką.

- dobrze Leo ale ja nie jestem tylko twoja.

- no właśnie Devries ona jest też moja a nie tylko twoja!

- zobaczymy Lenehan.

- koniec! Oglądamy.

Leo mnie do siebie wtulił i oglądaliśmy film. Po skończeniu ktoś wszedł do salonu a ja dalej siedziałam na kolanach Leo.

- hej dzieci. Mama przeszła po ciebie Lusy.

- dobrze.... Leo puścisz mnie?

- ale mi jest tak wygodnie.

- Leondre Devries! W tej chwili puść Lusy!

Stalkers | BamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz