Rozdział III

67 4 1
                                    

Perspektywa Chariego

Otworzyła drzwi a tam zobaczyłem czego nie chciałem nigdy w swoim życiu. Mianowicie Lusy leżała na ziemi z pociętymi rękami.

- ja pierdole coś ty zrobiła?!

- tak będzie lepiej...

Lusy wzięła nożyczki i wbiła je sobie w rękę. Spanikowany zadzwoniłem po karetkę. Po 5 minutach była. Zabrali ją i Łukasz pojechał z nimi bo tylko on miał zgode. Poszłem po Leo. Siedział cały we łzach na ziemi.

- Leo! Jedziemy do Lusy! Już!

- ok

Pobiegliśmy do auta. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Dowiedzieliśmy się że jest na sali operacyjnej. Pobiegliśmy tam. Pod salą siedział zapłakany Łukasz.

- Charlie czemu ona to zrobiła?

- bo powiedziała MU że co kocha a ten debil nic nie powiedział. Ona odebrała to jako NIE KOCHAM CIE a resztę wiesz.

- Jezu... Lekarze powiedzieli że jak ją uratują to będzie jakiś cud.

- czemu?!

- bo wbiła sobie nożyczki... W żyłe....i ją przecieła...

- KURWA!!!! Jej matka nas ZABIJE!!!

- nie... Bo wraca dopiero za 2 tygodnie...

- ok idę pocieszyć Leo dobra?

- no a ja zadzwonie po jej kuzyna.

- ok a kto to?

- Kaiko

- ok

Poszłem do Leo

- Leo... To nie twoja wina....

- moja!! To przeze mnie może umrzeć!!!

- ale... Nie twoja... Wrzystko będzie dobrze...

- mam nadzieje...

Perspektywa Łukasza

- halo... Kerel?

- tak.. Co ty płaczesz?

- tak... Bo mam złe wiadomości...

- co?!

- lu jest w szpitalu....

- co?! Dlaczego?!

- wbiła sobie nożyczki w rękę i przecieła żyłe. Są małe szanse na uratowanie jej...

- ale czemu to zrobiła?!

- wyznała miłość Leo z bam a on nie wiedział co powiedzieć a ona uznała to jako NIE.

- zabije go!!! Gdzie jesteś i z kim?

- w szpitalu z Leo i Charliem.

- ok zara bede Nara

- pa

Rozłączyłem się i poszłem do chłopaków.

- Chłopaki kerel zaraz będzie....

- ok Leo idź może do domu bo jak Karel cie zobaczy to będzie zle...

- nie ja zostaje.

- jak chcesz

Porozmawialiśmy jeszcze chwile. Po 10 min wbił Karol.

- LEO ty skurwysynie!! Jak moja najukochańsza kuzynka tego nie przeżyje to ty również! Rozumiesz?!

- tak... Przepraszam kerel ja nie chcialem... Ja czekałem na ten momęt a jak się stał to mnie zatkało ja tez ją kocham...

- Leo rozumiem cie i to ja przepraszam nie wiedziałem ze ty tez ją kochasz... Myślałem że zachowasz się jak rezi kiedyś...

- co on jej zrobił...?!

- rozkochał w sobie a potem ją bił. Aż w pewnym momęcie wbił jej nóż w brzuch i o mało co to by umarła.

- jprdl... To juz wiem skąd ta blizna na brzuchu... ZABIJE go jak to tylko zobaczę!!!!!!!

- widzę ze naprawdę ci na niej zależy...

- tak!!!

Leo i kerel jeszcze pogadali a ja z Łukaszem również. Po 2 godzinach lekarz wyszedł z sali. Kerel od razu Podbiegł

- i co z lu?

- udało sie mam ją uratować.

- a pod jaką salą teraz jest?

- 143 ale odwiedziny dopiero jak się wybudzi.

- dobrze

Kerel podszedł do nas i nas o wszystkim poinformował. Od razu poszliśmy pod hej sale.

Perspektywa Lusy

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Okazało się że jestem w szpitalu. Nagle drzwi się otworzyły. Postanowiłam posłuchać rozmowę. Po głosach rozpoznałam Leo i kerel. Leo zaczął.

- przeze mnie się jeszcze nie wzbudziła...😫

- nie przez CIEBIE.

- ja ją kocham! Jak ona się nie wybudzi to ja się chyba ZABIJE!

- Leo... Idz do domu siedzisz tu już od 2 dni.

- pójdę jak ujrze oczy lu.

- ale...

Postanowiłam otworzyć oczy.

- Leo ja tez cie kocham

Jak on to usłyszał od razu wzrok jego i kelera wylądował na mnie. Leo od razu mnie przytulił. Kerel zaczął mówić

- Lusy nareszcie...

Leo mnie puścił. Po 3 minutach żucił się na mnie kerel. Leo wybiegł a po chwili wrócił z Łukaszem i Charliem i znowu gdzieś wybiegł... Po godzinie wrócił z......

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 15, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stalkers | BamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz