Nocny telefon

33 2 1
                                    

Po męczącym dniu w końcu miałam czas, aby się wyspać. Jutro sobota. I to ona ratuje mnie przed zaśnięciem na stojąco. Koniec semestru, poprawy, zaliczenia ... To wszystko totalnie mnie wykończyło. Miejmy nadzieję, że chociaż się wyśpie.
Kładę się do łóżka i już po niedługim czasie odpływam w objęcia Morfeusza. Śpię. Coraz bardziej zagłębiając się w moje marzenia. Śni mi się, że ktoś do mnie dzwoni. Nie rozumiem co mówi, bo jestem zbyt zmęczona, aby przejmować się co ktoś do mnie powiedział i to jeszcze w śnie. Mówię tylko : "Mhym, taaak, ok...". Kończę rozmowę . Śpię dalej.
4.00 rano. Śni mi się, że ktoś puka w drzwi. Coraz głośniej, głośniej i głośniej. W pewnym momencie budzę się i uświadamiam sobie, że to nie sen, a rzeczywistość. Patrzę na zegarek. 4.00 . Kogo powariowało, aby w sobotę rano przychodzić do mnie i mnie budzić! A poza tym. Czy ten jegomość przeszedł przez ogrodzenie? Jeszcze nie spotkałam się z włamywaczy przechodzący przez ogrodzenie i pukającym do drzwi. A może to jacyś Jehowi albo pan Edek z patelniami, garnkami i ceramicznymi nożami.
Nie mam ochoty kolejny raz mówić mu, że nie chcę jego patelni, garnków ani niczego innego . "Wszystko mam. Dziękuję. ".
Jak tam nie pójdę będzie pewnie walić i walić dopóki ktoś nie otworzy albo drzwi się nie rozlecą. Nie mam wyboru, muszę iść.
Powoli zczołguję się z łóżka. Jestem już na podłodze. Dobrze mi idzie. Jeszcze tylko się podnieść. To będzie wyzwanie. Ledwo co podciągam się pomagając sobie podparciem o biurko. Stoję... prawie. Nic na siebie nie zakładam no bo po co? Za chwilę i tak wrócę do łóżka. Wychodzę z pokoju i staje przed schodami dzielącymi mnie od wkurzającego pukania. Nogi powoli zsuwają się po stopniach . Coraz niżej i niżej aż w końcu docieram na dół. Jeszcze tylko 3 metry, 2, 1,5 ,0,5... drzwi. Przekręcam zamki chwytem za klamkę i otwieram drzwi.
Co poczułam pierwsze ? Szok, totalnie zdziwienie, lekkie niedowierzanie i malutkie ciepełko gdzieś w środku.
To był Kuba.
Jeszcze nieprzytomna patrzę na niego przez chwilę i zamykam drzwi. Zaczynam się zastanawiać co ja w ogóle zrobiłam i kto stał za drzwiami. Otwieram je ponownie, przyglądam się przybyszowi, przekręcając przy tym głowę i ponownie zamykam drzwi. Zastanawiając się już drugi raz zaczyna do mnie powoli wszystko docierać. Za drzwiami stoi Kuba, a ja zamknęłam drzwi już po raz kolejny. Ostatecznie otwieram drzwi.
-Hej.-wita się.
-Co ty tutaj robisz? -"znowu" dodaje w myślach. Powieki same mi opadają. - Wchodź.
Kuba mierzy mnie wzrokiem od dołu do góry i jego wzrok zatrzymuje się na wysokości moich piersi. Peszy się lekko i odwraca głowę.
Spoglądam w dół i widzę jak prześwitują przez moją bluzkę. Od razu robię się czerwona, krzyżuje ręce i z zawstydzeniem mówię.
-Idę na górę się ubrać i ogarnąć, ....a ty zaczekaj na mnie tutaj.
-...Dobrze.- dodaje bez sprzeciwu.
Pędzę prędko na górę. Wbiegłam do mojego pokoju i zamykam drzwi. Oddycham ciężko opierając się plecami o drzwi. Wypuszczam powietrze. Wyciągam z szafy stanik i dresy i pospiesznie się w nie ubieram.
Idę do łazienki z zamiarem umycia zębów i uczesania włosów. Zamykam drzwi, ale nie przekręcam zamka.
Stoję w samym staniku i dresach przy umywalce myjąc zęby. Nagle słyszę nacisk na klamkę i drzwi się otwierają. Moim oczom ukazuje się sylwetka Kuby.
Przez chwilę patrzy w podłogę, a gdy podnosi wzrok patrzy na mnie.
Dociera do mnie co właśnie się dzieje. Kuba widzi mnie w samym staniku. Nie, nie ,nie! To się nie dzieje naprawdę. Już chyba nigdy nie będę mogła z nim normalnie porozmawiać.
- Ooo ! Przepraszam! - mówi Kuba spuszczając wzrok. Zamyka drzwi.
Oniemiała stoję i tylko wpatruję się w zamknięte drzwi. Opieram się o ścianę i zsuwał się po niej, kuląc kolana pod siebie.
Śmieje się, płacze i nie dowierzam co właśnie się stało. Moje myśli są zszarpane. Nie lubię swojego ciała i jeszcze je ktoś zobaczył. To po prostu jakaś tragedia. Siedzę tak parę minut. Wychylam się i widzę Kubę siedzącego na moim łóżku w pokoju. Ze stresu poprawia i głaszcze moją kołdrę.
-Kuba ... mógłbyś się odwrócić i zamknąć oczy? Chce wyjść i założyć koszulkę.
- Yyy. Tak....Już.
Powoli wychylam się zza drzwi i wychodzę spoglądając na Kubę, żeby to na pewno nie otworzył oczu. Nie wytrzymała bym chyba kolejnego jego spojrzenia na mnie w pół rozebraną. Podchodzę do szafy i wyciągam koszulkę. Pospiesznie ją zakładam i odwracam się do Kuby.
-Możesz otworzyć.
Nie wiem jak się zachować. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. To wszystko jest tak nowe i przerażające. Mam metalik w głowie.
Kuba nic nie mówiąc spojrzał na mnie i pociągnął mnie kładąc na łóżko i zawisając nade mną. Jego umięśnione ręce opierały się o materac po obu stronach przy mojej głowie.
Moje serce zabiło szybciej. Czułam jego oddech ciepły i świeży. Nigdy jeszcze nikogo nie pocałowałam, ani nikt nie pocałował mnie. Gdy wyobrażałam sobie co za chwilę może się stać serce coraz bardziej przyspieszyło swoje uderzenia i miałam wrażenie, że może niedługo wyskoczyć.
-Kuba .. Co robisz ? -zapytałam zdezorientowana.
- Słyszę jak ci bije serce. Boisz się? ....Pamiętaj, nie zrobię nic wbrew twojej woli.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Po chwili ciszy powiedziałam.
- Kuba ?... Możesz ze mnie zejść? Proszę.
Nie chciałam, żeby przerywał, ale dla mnie to działo się trochę za szybko. Spojrzałam mu w oczy i wgłębi duszy prosiłam, aby zrozumiał.
Niechętnie oderwał ręce i usiadł na łóżku.
Ja powoli poszłam do drugiego pokoju.
I usiadłam na stojącej tam kanapie.
Myślałam o tym co się stało. Czy dobrze zrobiłam? Chciałam poczuć jego ciepło. Wtulić się w niego jak nigdy jeszcze. Powiedzieć, że mi na nim naprawdę zależy, i że go kocham. W głębi duszy pragnęłam poznać jak to jest być z kimś, czuć motyle w brzuchu, mieć swoje ukryte żarty,które tylko my byśmy zrozumieli. Ta wizja niezwykle mi się podobała. Dlatego postanowiłam.
Kuba powolnym, ale pewnym krokiem przyszedł do pokoju i oparł się o jedną ze ścian.
- Jak chcesz ... możemy to powtórzyć.
Byłam tak speszona, niepewna, zakłopotana ale też może trochę podekscytowana myślą o naszym pierwszym pocałunku, że nie zastanawiając się wypowiedziałam tylko:
- Dobrze.

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin ^^ . Serdecznie zapraszam na profil Boroxd gdzie znajdziecie genialne opowiadanie pt."Carmen from Slytherin".
Komentujcie. Rady i zalecenia mile widziane.
~Alicelusie~

Idealny chłopak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz