Wprowadzono dziewczęta do haremu. Sumbul aga ledwo mógł przekrzyczeć gwar, który opanował całe pomieszczenie. Krzątał się bezradnie próbując uciszyć podekscytowane kobiety.
Olivia stała z boku i bacznym wzrokiem badała otoczenie.Nagle zamieszanie ucichło. Rozległ się donośny krzyk, po którym wszystkie dziewczęta gwałtownie wybiegły przed drzwi haremu i stanęły w równym rzędzie.
Olivia ze zdziwieniem rozejrzała się dookoła, po czym zrozumiała, że ona chyba też musi postąpić tak samo. Dołączyła do kobiet.
Zza rogu wyszło dwóch strażników. Przed nimi szedł mężczyzna. Mężczyzna z rudą brodą.
- Sehsade Selim...- szeptały dziewczęta, uśmiechając się najładniej jak potrafiły.
- Wracać dziewczęta! Już!- wołał Sumbul aga, jednak nie dawało to rezultatu. Książę szedł z poważną miną, nawet nie zerkając na kobiety.
Ale to nie był koniec pochodu. Zza rogu wyszedł drugi mężczyzna. Tym razem i Olivia zaczęła się lekko uśmiechać. Był to książę Bayezid. Szedł dość szybkim krokiem. Kątem oka spojrzał na młode kobiety i uśmiechnął się.
-Dziewczęta!- Sumbul powoli tracił cierpliwość.
Dopiero gdy książę Bayezid zniknął za rogiem, kobiety posłuchały Sumbula i wróciły z powrotem do haremu.Nastał wieczór. Każda z dziewcząt dostała swoje własne miejsce do spania. Olivia położyła się i przymknęła oczy. Jednak wiedziała, że nie uda jej się zasnąć.
Ucichły ostatnie rozmowy. Wielkie drewniane drzwi były lekko uchylone. Zapadła głęboka cisza.
Nagle rozległ się jakiś dźwięk. Dźwięk ten dobiegał zza dzrzwi haremu. Olivia wytężyła słuch. Coś jakby... Nie...
Dziewczyna powoli usiadła. Jedyne światło jakie pozwoliło jej na zorientowanie się w tej głębokiej ciemności pochodziło od zapalonych za uchylonymi drzwiami pochodni.
Wstała ostrożnie i najciszej jak potrafiła zaczęła posuwać się w stronę drzwi. Wabił ją ten znajomy dźwięk...
Wszystkie kobiety spały głęboko, najwyraźniej zmęczone minionym dniem.
Wychyliła głowę za drzwi gotowa ma wszystko. ,,Uff... Żadnych strażników...'' Cóż, strażników nie było, ale był ktoś inny.
- Miał!
- Mersi, mój ty kocurze...
Mersi miał najwidoczniej świetną zdolność pojawiania się w odpowiednim miejscu i czasie.
Olivia uklękła, a kot natychmiast zaczął się łasić.
- Ale jak ty się tu wogóle dostałeś, co?
Kocur jedynie zamruczał. Olivia dopiero teraz, przy ciepłym futerku Mersiego i jego melodyjnym mruczeniu, poczuła zmęczenie. Oparła się plecami o chłodną ścianę. Kot wdrapał się jej na kolana.
- Nie możemy tutaj siedzieć. Strażnicy... Mogą... Oni mogą...Oczy same się jej zamknęły. Obaj zapadli w głęboki sen.
Otworzyła oczy. Stali nad nią strażnicy. Strażnicy i książę Bayezid.
- Co to to ma być?!- spytał zdenerwowanym tonem.
- Czy ty próbowałaś uciec?! I przyniosłaś tu tego... Kota?!
- Ja... - próbowała zacząć Olivia.
- Do lochu ich obojga! - krzyknął książę.
- Nie! To nie tak! - krzyczała dziewczyna, jednak strażnicy chwycili ją i zaczęli ciągnąć.I nagle poczuła coś miękkiego na twarzy. A potem coś mokrego i szorstkiego...
I nagle ujrzała przed sobą pyszczek. Pyszczek Mersiego liżący ją po nosie. To był sen! Tylko sen! Olivia odetchnęła z ulgą. Wokół niej wciąż było ciemno. Nie miała pojęcia która godzina. Kot zeskoczył z jej kolan. Miałknął i ruszył wzdłuż korytarza. Zatrzymał się na chwilę i spojrzał na Olivię.
- Co? Chyba nie chcesz żebym za tobą poszła?
- Miał.
- Ej, wracaj tu natychmiast.
Kot jednak nie słuchał. Zamiałczał głośno i ruszył dalej.
- O nie. Tak się nie będziesz bawił.
Olivia wstała i ruszyła za zwierzęciem.
- Wracaj tu łobuzie!
Zza rogu dało się usłyszeć coś w rodzaju kroków. Ludzkich kroków! Jednak było już za późno by odwrócić bieg zdarzeń...
Mersi skręcił w drugi korytarz i rozległ się donośny huk.
Olivia aż bała się zajrzeć za róg.
Wychyliła się ostroźnie. Mersi stał ze zjerzoną sierścią i szeroko otwartymi z przerażenia oczyma.
Przed nim jak długi leżał mężczyzna. Mężczyzna z rudą brodą...-------------------------------
I co, jak Wam się podoba? Trochę nudno, ale po prostu nie mam weny... Granolek:)
CZYTASZ
Nowe Życie | WS [Zawieszone]
FanfictionGłówną bohaterką jest 14 letnia Olivia, którą pewnego dnia porwano do Konstantynopola, do pałacu Sulejmana. Odważna i pewna siebie dziewczyna wpakuje się w niejedne kłopoty, ale podbije również czyjeś serce...