You're all on your own

24 2 0
                                    

Biegnę przed siebie. Nie wiem czemu znowu czuję ten słony smak.

Nie zauważa mnie, wręcz szydzi ze mnie. Kiedyś byliśmy tak blisko jako przyjaciele. Odwrócił się ode mnie ... A może to ja się zmieniłam? Czemu tak myślę skoro to on się do mnie nie odzywa, nie pisze, nie uśmiecha? Jego anielski uśmiech...

Myślenie o nim wprawia mnie w mieszane uczucia. Z jednej strony nienawidzę go, zostawił mnie na lodzie, powiedział, że zawsze będziemy trzymać się razem. Jednak ludzie których poznał, zmienili go. To już nie jest ten sam chłopak z boiska, z którym można porozmawiać na każdy temat. Jednak z drugiej strony czasami widzę, że chce wrócić do tamtych czasów, powygłupiać się, pomarzyć, porozmawiać tak jak kiedyś do późnych godzin nocnych.

Jednak każda jego próba zbliżenia, kończy się naśmiewaniem ze mnie...

Dobiegam do mojego tajnego miejsca. Nikt nie wie o jego istnieniu oprócz niego...

Siedzę dobre 40 minut nie ruszając się i płacząc. Wiem, że to głupie lecz nie potrafię wyrażać swych uczuć. Nigdy mi to nie wychodziło. Kiedyś próbowałam coś z tym zrobić, jednakże zawsze kończyło się tak samo...

Wstaję i pełna rozgoryczenia wycieram łzy. Jeszcze ktoś by je zauważył.

Idę dość niepewnie przed siebie. Wyglądam okropnie. Wstępuję po drodze do łazienki, ale to i tak nic nie daje.

W pewnym momencie tracę równowagę. Świat wiruje mi przed oczami, jednak ktoś przytrzymuje mnie przed upadkiem. To on. Bez swojej otoczki, bez swoich kumpli. Tylko on. Spodziewam się już tekstu w stylu „nie dość, że wysoka to jeszcze ślamazara", jednak on tylko patrzy się w moje ciemnoczekoladowe oczy. Nie jestem mu dłużna. Jego niebieskawe, lekko kryształowe oczy przenikały moją duszę. Patrzymy się tak na siebie nieprzerwanie. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Zawsze patrzyłam na niego jak na przyjaciela, ostatnio jak na człowieka, który pobłądził, lecz w głębi duszy dalej jako przyjaciela.

Widzę z bliska jego rysy twarzy. Idealne rysy twarzy, jasnobrązową grzywkę w tym momencie opadającą na czoło i pełne usta skalane dwoma kolczykami.

- Powinnaś bardziej na siebie uważać . - w tym momencie zamieram. Nie wiem co powiedzieć. - Zaraz, zaraz. Ty płakałaś ?


------------------------------------------------------------------------------------------------

Upadłe motyleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz