Gdy Brunchilda weszła do pokoju zobaczyła chłopca całego w łzach. Ale to nie buły normalne łzy. To była krew. Pokuj zastała uporzątkowany jak nigdy dotond. Bruchilda zapytała chłopca gdzie był.
On nie pamiętał gdzie był.
Pamiętał tylko że był w swoim domy i wszyscy leżeli ma podłodzecali w czerwonej dziwnej mazi.
Brunchilda odrazu powiedziała że to mogła być krew.
Chłopie zaprzeczył.
Widział kota on zostawił odciski łapek.
One prowadziły do jego pokoju.
- idolej nie pamientał
Bruchilda poszła spać. Na drugi dzień chłopiec powiedział że nie chce już dużej być w tym domu.
Koniec
To opowiadanie dedykuję Wiczkaaa16😘💓👑
