Oczekiwania na jakiś znak od Phila trwały jakby wieczność. Cornelia bardzo się martwiła. Nie chciała, żeby zostawał sam, kiedy aż tak się obwinia i widać od razu, że nie jest w najlepszym stanie.
cornelia: phil
cornelia: odezwij się
cornelia: jestem pewna, że masz czas na napisanie chociażby głupiej kropki
cornelia: daj mi tylko znać, że żyjesz
cornelia: proszę cię
cornelia: nie dam ci spokoju dopóki mi nie powiesz, co się stało
cornelia: phiiiiil
cornelia: albo mi powiesz, że mam się odczepić
cornelia: albo będę pisać do końca mojego życia
cornelia: nie żeby coś, ale wolałabym, żebyś odpisał, żebym się odczepiła, bo wtedy wiedziałabym przynajmniej, że żyjesz
cornelia: martwię się, phil
cornelia: nie w moich intencjach, żeby cię smucić
cornelia: nie myśl, że cię kiedyś zostawię tak jak tamci
cornelia: to po prostu idioci, którzy nie potrafią docenić tego co mają
cornelia: nie widzą, że mają tak świetnego przyjaciela obok; takiego przyjaciela, o jakim każdy marzy - troskliwy, zabawny, pomocny; człowieka z pasją! a tacy ludzie z pasją są jak skarb. jesteś skarbem, phil
a/n ja was najmocniej przepraszam za to, że nie dodałam ostatnio rozdziałów