3

13.2K 457 69
                                    

No kurwaaaaa! - Krzyknęłam gdy obudził mnie dzwonek.
Na szczęście dzisiaj piątek.
Wygramoliłam się z trudem z łóżka, podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Biorąc pod uwagę to, że jest czerwiec ubrałam krótkie,  czarne spodenki, biały T-shirt z napisem ,, nope " i czerwone conversy. Zrobiłam lekki makijaż czyli tusz do rzęs, puder i błyszczyk.

W szkole Przywitałam się z moją najlepszą przyjaciółką Lily i poszłyśmy do klasy. Po drodze odpowiedziałam jej co się stało wczoraj. Nie mogła w to uwierzyć. W sumie ja też.
-Ale z ciebie szczesciara! -powiedziała Lily.
-Że co?
-No tak bo jesteś jedyną dziewczyną której wyznał miłość.
-Okej, a ile ich było przede mną?
-chyba z połowa szkoły.
-A ile z nimi chodził?
-Do póki ich nie zaliczył.

Wiedziałam

-patrz kto tam stoi i sie na ciebie gapi.
-Nie chce z nim gadać!
Oczywiście stał tam Filip.
Naprawdę chciałam zapomnieć o tamtym dniu.

-Musimy porozmawiać! -powiedział
-Niczego nie musze!
-Ten pocałunek naprawdę coś dla mnie znaczył.

Ta, na pewno. ..!

-A dla mnie nie. Odczep się ode mnie!- odsunęłam się od niego i poszłam do klasy.
Jestem pewna, że Filip jest taki jak wszyscy o nim mówią.

-Proszę daj mi szansę! -Po tych słowach podszedł do mnie i przycisną mnie do ściany.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Jego wzrok zjechał na moje usta, przez co ja odruchowo przygryzłam wargę. Przez co chłopak wpił się w moje usta.

Gdyby nie dzwonek to pewnie całowalibyśmy się tam do póki ktoś by nam nie zwrócił uwagi.
Odsunęłam się od niego i bez słowa odeszłam.

W oczach miałam łzy. Przecież obiecałam sobie, że mu nie ulegnę.
Straciłam połowę lekcji.  W sumie to oks bo miałam teraz matmę z tą suką.
Nie mam po co tam wracać. Urwe się.
Po szkole poszłam do Starbucksa.
Ludzie juz mnie tam znają wiec jak tylko mnie zobaczyli to uszykowali mi karmelowe latte. Podziękowałam i zapłaciłam.
Musiałam chyba siedzieć tam dosyć długo, bo zaczęło się robić ciemno.
Do środka weszła jakaś para. Znam tą dziewczynę. To jest ten plastik. Ona ma chyba na imię Megan. Trzymała jakiegoś bruneta za rękę i ciągnęła w stronę kasy. Ej... zaraz, zaraz... To jest...Filip!? No tak. Ten plastik mówił, że w piątek Filip będzie jej. Ze łzami w oczach skierowałam się do wyjścia. Ale nie było mi to dane. Ktoś złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. To był ten przystojny kelner. Filip właśnie popatrzył się w moją stronę. Więc nie myśląc, wpiłam się w pełne usta blondyna. Nie odepchnął mnie. Co mnie zdziwiło. Ale zaczął pogłębiać pocałunek.
Oderwałam się od niego gdy jego ręce powędrowały w dół moich pleców.
Wychodziłam już, ale ten kelner dał mi jakąś karteczkę na, której było napisane, że jak będę chciała to mam zadzwonić.  Poniżej był jeszcze jego nr telefonu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam będąc dumna z tego, że Filip mnie widział.

Bad Boy And Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz