"Zauroczenie?"

232 16 8
                                    

Oboje wyszli z budynku. Na niebie księżyc świecił okazale całym sobą. Przybliżyli się do siebie. Wpatrywali się w siebie tak długo, aż w końcu chwycili się za ręce.

V: Nie sądziłem, że jako wampir możesz tak przystojnie wyglądać

Jungkook wyraźnie się zawstydził. Na jego twarzy widoczne były lekkie rumieńce. Taehyung położył ręce na szyi Kookiego i przybliżył twarz do jego twarzy. Stykali się czołami. Jeon zaczął się śmiać z całej sytuacji, na co Tae przyłożył palec wskazujący na jego ustach i uciszył go. Złożyli sobie kilka namiętnych, ale delikatnych pocałunków. Zaczął padać deszcz. To była wspaniała chwila, jak z jakiegoś romantycznego filmu, "pocałunek w deszczu"...Jeszcze chwile oboje stali i wpatrywali się w siebie. Kookie czuł coraz większą więź z chłopakiem. Tae zadowolony z siebie zaczął biegać w kółko wokół Jungkooka otwierając buzię i pozwalając kroplom deszczu napływać do jego ust. Oboje zaczęli się głośno śmiać.

V: To co, jutro idziemy na Jimina?

JK: Tak, pewnie pewnie - i znowu śmiał się jak oszalały

V: Z czego ty się tak śmiejesz? - jego mina nagle spoważniała - musimy przemienić Jimina - spojrzał na Kookiego i czekał, aż on też spoważnieje.

Jungkook miał łzy w oczach, oczywiście ze śmiechu. Otarł je ręką i wczuł się w dany moment

JK: Jasne - odparł, zupełnie obojętny  zapinając swoją skórzaną kurtkę.

--------------------------------------------------------------

To dziś miało odbyć się przemienienie Jimina w wampira. Tae i Kookie idealnie sobie wszystko zaplanowali. V miał niezauważony przedostać się do salonu, gdy ChimChim będzie samotnie oglądał telewizję, a Jeon miał stać na czatach przed dormem. Już nadeszła godzina 23:30. Taehyung spojrzał przez okno i widział Jimina leżącego niewinnie na sofie. Wszedł do środka. Było ciemno, ale po świetle bijącym od telewizora można było wywnioskować, że ktoś ogląda telewizję. V zakradł się za kanapę. Czekał na idealny moment. Już był przygotowany, gdy do salonu agresywnie  wbiegł załzawiony Jungkook:

Jimin: Co ty tu... - jednak nie kończył tego zdania, ponieważ zauważył Taehyunga stojącego za sofą. Przeraził się.

V: Kookie co ty narobiłeś!

JK: Nie mogę na to pozwolić. Chcę, żebyśmy wampirami pozostali my obaj. Nie uważasz, że tak było by lepiej?

Tae chwycił za skórzaną kurtkę Jeona i gwałtownie wyciągnął go na zewnątrz. Przyskrzynił do ściany dormu:

V: Nie rozumiesz, że to co wydarzyło się wczoraj nie było z mojego wyboru?

JK:Ale..

V: Tajemnicza kobieta kazała mi to zrobić, żebyś zgodził się  wykonać wszystkie rozkazy! - krzyczał z całych sił - JA CIĘ NIE KOCHAM! - wydarł z gardła ostatnie słowa i pobiegł w głąb parku

Jungkook został tak przy ściane, zupełnie oszołomiony, zaczął zsuwać się coraz niżej. Nie zauważył, że drzwi dormu były cały czas otwarte. Wyjrzał przez nie Jimin:

Jimin: Kookie? - powiedział bardzo smutnym głosem, widać było, że się martwi

JK: To nie twoja sprawa! Gdybym nie ja, to teraz był byś wampirem! Byłbyś jednym z nas! - krzyczał ledwo powstrzymując łzy 

Jimin: Czy ty zakochałeś się w Tae?

JK: Czy to ważne?! On i tak miał mnie w dupie! 

Nie wiem, czy nie pośpieszyłam się z tym rozdziałem. Jest on do tej pory najdłuższy ze wszystkich, ale postaram się robić jeszcze dłuższe. Następny pojawi się już NAPRAWDĘ za kilka dni :)

Piszcie, czy się podobało. Wiem, nie jestem zbyt najlepszą pisarką :')




Ciemna strona Tae (BTS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz