Motylek i Krasnoludek

204 2 6
                                    

Za górami, za lasami, a właściwie 283 kilometry stąd, mieszkał sobie krasnoludek.
Wiesz jak wygląda krasnoludek? Nie wierz w te bujdy, ze ma czerwoną czapeczkę, długą brodę i kubraczek do samej ziemi.
A może to był jakiś inny krasnoludek, niż te znane z innych bajek. No w końcu to były inne bajki o krasnoludkach.

Wiec mieszkał sobie ten krasnoludek.
I pewnie żyłby sobie beztrosko, podglądając śpiewające ptaszki i wąchając pachnące roślinki, gdyby nie coś co się zdarzyło pewnego wiosennego dnia. Siedział sobie jak zwykle przed domkiem, który przed latami sam sobie wybudował (w następnym liście, jak nie zapomnę, to przyślę ci rysunek tego domku) i gwizdał na melodię, którą usłyszał wieczorem od zaprzyjaźnionego słowika.
I tak sobie raz gwizdał, raz nucił, machając nóżkami w takt melodii.
I nagle jego oczy (piwne z odcieniem zielonego) zobaczyły niesamowicie piękne stworzenie, które zbliżało się do niego od strony lasu. Pomyślał, ze chyba mu się coś śni, bo takich stworzeń nie ma na ziemi - jakże mało widział ten krasnoludek. Zobaczył motylka. Pierwszego motylka w życiu, który przysiadł obok niego, żeby odpocząć. Krasnoludek oniemiał, a motylek, krasnoludkowym głosem powiedział

- Hi, how are you

A nie doczekawszy się odpowiedzi, bo przecież krasnoludek oniemiał, próbował dalej

- I'm Motylek, and who are you?

Krasnoludkowi życie przebiegło szybko przed oczyma, nie wiedział, czy ma się śmiać, czy płakać, takie piękne stworzenie, na dodatek mówi krasnoludkowym głosem, siedzi obok niego, właściwie nagie, a on właśnie teraz musiał oniemieć.

- Are you oniemiały?

Spytał grzecznie motylek.

- Heh...

Wyrwało się krasnoludkowi z zaschniętego gardła.

- Well, do you speak russian?

Motylek próbował jakoś się z krasnoludkiem porozumieć...

- Maybe french?

Ale krasnoludkowi głos odebrało na dobre.
Wiedział, ze taka okazja może się nie zdarzyć nigdy więcej, ze nikt tak piękny może już obok niego nie siedzieć, a jednak mimo tego nie mógł przekonać swojego organizmu, żeby ten się odblokował. I tylko wciąż patrzył.
Motylek wzruszył skrzydełkami,

- Shit, what is it?

I powoli zaczął się sposobić do dalszej drogi. Krasnoludek wyciągnął w jego kierunku rękę, bo widział, ze ten chce odlecieć, ale motylek rzucił tylko do niego krótkie

- Fuck off

Rozwinął skrzydła i wzbił się w powietrze.
Krasnoludek oddychając ciężko i szybko patrzył za odlatującym motylkiem, a w oczach pokazały mu się łzy.
A kiedy motylka już było ledwo widać, wyszeptał zdławionym głosem

- Motylku, wróć, zakochałem się w tobie

Ale motylek tego nie słyszał. Leciał sobie nad łąką, machając skrzydełkami, i rozglądał się dookoła, podziwiając piękno wiosny.
Krasnoludek usiadł z powrotem na schodach przed domkiem, ale już nie gwizdał, ani nie nucił.
Zastanawiał się, czy jeszcze kiedyś motylek do niego przyleci, a jeśli tak, czy znów zgłupieje z radości, czy może zachowa się bardziej odpowiedzialnie, i zaprosi motylka do środka....

Bajki | ♣ ZAWIESZONE ♣ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz