PRAWDOPODOBNIE ZAWIESZONE
Opowiadanie jest o Youuki Maruyamie 16 letniej Kitsune. Wywodzi się ona z najwyższego rodu Kitsune, co jest dużym brzemieniem. Jest bardzo bogata i sławna,chociaż nigdy nie wychodziła poza posiadłość jej rodziny, która je...
Płatki kwiatów kwitnące wiśni, powoli opadały na ziemię, z wielkich wiśniowych drzew, które były osadzone tuż przy dróżce prowadzącej do wejścia na dziedziniec. Przypomniałam sobie jak co roku, w lato razem z Usim biegałam po altance, w której były same wiśniowe drzewa. Pamiętam jak specjalnie dla mnie wspiął się na drzewo, by zerwać największy z kwiatków. Po tym dał mi go i powiedział ,,...Kocham cię księżniczko...", hyh miałam wtedy 7 lat a Usi 9, po tych słowach wzięłam kwiatek i pocałowałam go w policzek, po czym uciekłam mówiąc ,, Złap mnie hahaha". Zarumieniłam się na myśl o tym ,z zamyślenia wyrwał mnie Kol mówiąc.
- Co to za rumieniec, czyżby księżniczka jednak nie była z kamienia ? - Zaśmiał się złośliwie.
- Hym! - Prychnęłam, celowo walnęłam go włosami i odeszłam w stronę wejścia.
Nagle złote bramy się otworzyły, a mnie oślepiło jasne światło, mym oczom ukazał się ogromny dziedziniec, otoczony był białym murem, wszędzie było pełno uczniów w czarno białych mundurkach, tylko jeden blondyn był ubrany w biały, gdzieniegdzie pozłacany mundurek, ale zaraz znikł w jakimś budynku, na dziedzińcu były porozstawiane gdzieniegdzie ławki, pełno drzew i krzewów, było tam po prostu pięknie. Szłam podziwiając piękne drzewa, kwiaty i krzewy. Nagle piłka od koszykówki, prawie trafiła w moją głowę, szybko zablokowałam ręką piłkę, uderzenie było na tyle silne że się przewróciłam, piłka odbiła się od ziemi i wzbiła się w powieszę, po czym wylądowała na moich kolanach. Po chwili podbiegli do nie dwaj chłopacy, blondyn i białowłosy, pytając.
Białowłosy
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Blondyn<mniej więcej XD>
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Nic ci nie jest ?- Zapytał jakby z troską białowłosy.
-Niezłe odebranie mała.- Powiedział blondyn z dziwnym uśmieszkiem.
Nic nie mówiąc, wstałam i posłałam im zabójczy wzrok, po czym z całej siły kopnęłam piłkę wprost na nich, ale oboje odskoczyli i wylądowali na ziemi.