Nie jestem taka, jak myślicie

Rozdział 1 - Chłopcy

Kolejny dzień, kolejni chłopcy, kolejne przesłuchania. Dlaczego oni mi to robią?
Wstałam z łóżka i otworzyłam ogromną szafę w której chowają się moje ubrania. Wyciągnełam białą, zwiewną sukienkę i pudrowe botki na obcasie, które kupiła mi mama na kolejne randki.
Nie lubiłam na nie chodzić, nawet nie chciałam, ale to był mój obowiązek.
Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i umalowałam. Usiadłam na łóżku, zaczęłam ogarniać swojego Tumblr'a. Nagle dostałam wiadomość od mamy:

Od: Mamusia 😍Khloe zjedź widną na dół do jadalni bo chłopcy już czekają. Zjedz sałatkę, masz na stole i przyjdź do nas. 

Do: Mamusia 😍Okej, a wiesz ile nam to mniej, więcej zajmie czasu? Bo są wakacje, chcę trochę odpocząć.😰

Od: Mamusia 😍Córciu dopóki nie znajdziesz idealnego chłopaka, nie będziesz odpoczywać! Nie marudź!

Weszłam do windy i zjechałam do jadalni. Zjadłam śniadanie i poszłam do gabinetu mamy.

  -Dzień dobry.-powiedziałam siadając obok rodzica za biurkiem.

-Dzień dobry córciu, to są chłopacy którzy chcą się z tobą umówić. Przedstaw się.

-Tak więc, nazywam się Khloe, mam 17 lat, potrafię jeździć na deskorolce i szukam... - nie chciałam tego mówić, brzydziłam się tymi słowami ale musiałam.

-I szukam chłopaka. - uśmiechnęłam się bardzo sztucznie.
-Teraz wasza kolej. - kontynuowała moja mama.
-Ja jestem Josh. Mam własny duży domek, łódkę, jezioro i działkę z basenem. Pracuję w sądzie, jestem prawnikiem. Zarabiam 3.600 na miesiąc. A, i bym zapomniał jestem z 1996 roku, mam 20 lat. - uśmiechnął się do mnie.
-Ja nazywam się Max, mam 18 lat i mieszkam w bloku na ulicy Gulii 48. Chodzę do szkoły i za rok zdaje maturę. Mam w planach studia. - mrugnął do mnie zalotnie.
-Ciekawe. - spojrzałam na chłopaków.
-Khloe którego z panów wybierasz?-uśmiechnęła się do mnie.
-Wybieram Maxa.
-Dobrze to teraz zmykajcie do restauracji, wszystko wam opłaciłam.
Chłopak złapał mnie za rękę, chciałam się wyrwać ale moja matka patrzała.