Rozdział 1

29 3 6
                                    

Piętnastoletnia Nina Miling szła ulicą do szkoły i nawet nie podejrzewała jaką niespodziankę szykuje dla niej los. Dzień zaczął się zupełniezwyczajnie. Jak co dzień wstała, poszła do łazienki, ubrała się,zjadła z ciotką śniadanie rozmawiając o wypadku z przed roku,spakowała się i wyszła. Wwypadku zginęła matka i dwaj starsi bracia dziewczyny, dlatego że,nie miała innych krewnych wysłano ją do domu dziecka. Nie zabawiłatam długo, ponieważ¿ adoptowała ją Patrycja Nam. Kobieta od razupokochała Ninę za jej wesołość nawet po tak ogromnej stracie,dlatego kazała jej mówić dosiebie "ciociu". Nastolatka nielubiła rozmawiać o wypadku ani nawet o nim myśleć, lecz psychologpowiedział ciotce, że powinna poruszać ten temat przynajmniej razdziennie. Wybrały porę śniadania aby nie musieć w ciągu dniawspominać tego niemiłego tematu.Teraz idąc doszkoły Nina powtarzała w myślach materiał na kartkówkę zmatematyki, którą miała na pierwszej lekcji, gdy zza budynkuwyszedł mężczyzna ubrany na czarno. Miał długie brązowerozpuszczone włosy sięgające do ramion, czarne okularyprzeciwsłoneczne oraz rękawiczki co przykuło uwagę dziewczyny. Niebyło aż tak zimno aby nosić rękawiczki choć niewątpliwie tenkwietniowy poranek nie należał do najcieplejszych.

-Dzień Dobry- przerywając powtórkę wesołym głosem przywitała mężczyznę, gdyż ten wydałjej się dobrym znajomym- Jaki dziś piękny dzień prawda?

-Hymm... Tak rzeczywiście-odpowiedział nieznajomy-Ty jesteś Nina Miling prawda?

-Skąd Pan to wie?-odpowiedziała z przerażeniem dziewczyna i zaczęła się odsuwaćod nieznajomego zauważając, że w tym na oko trzydziestoletnimmężczyźnie jest coś podejrzanego.

-Spokojnie nic ci nie zrobię- uspokajał ją mężczyzna- Znałem twoich rodziców,poznałem ciebie bo jesteś bardzo podobna do swojej matki.

-Aha- powiedziała ufniejNina i wyciągnęła rękę do nieznajomego- A pan jak się nazywa?

-Kamil Roter- odpowiedziałi uścisnął wyciągniętą dłoń- Słuchaj może poszlibyśmy dokawiarni na ciastko i porozmawiać jak sobie radzi córka mojejprzyjaciółki?

-Przykro mi ale muszę iśćdo szkoły. Mam teraz kartkówkę z matmy.

-Och, nie szkodzi. Zwolnięcię ze szkoły, a kartkówkę możesz napisać kiedy indziej prawda?

-Tak ale...

-Ale co?

- Ciocia powiedziała, żemam nie rozmawiać z obcymi ani nigdzie z nimi nie chodzić. Mama teżto powtarzała.

-Ale ja nie jestem dlaciebie obcy. Przecież znałem twoją mamę a ty nie możesz mniepamiętać, ponieważ byłaś małym dzieckiem gdy się ostatni razwidzieliśmy. A poza tym musimy porozmawiać. Miałaś wczoraj piętnaste urodziny prawda?

-Tak. Skąd pan wie?

-Bo byłem przy twoichnarodzinach. Chodźmy do tej kawiarni, tu za rogiem. Tam odpowiem nawszystkie twoje pytania. Zgoda?

-No dobrze. Jeden dzieńnieobecności w szkole nie zawadzi-powiedziała wesoło Nina.

-No to w drogę.

Kamil wziął odswojej rozmówczyni ciężką torbę pełną książek i wesołymkrokiem podążyli w stronę wspomnianej kawiarni. Choć szli wmilczeniu obydwoje nie czuli się niezręcznie. Nina Miling nawet nie podejrzewała że ta wyprawa zmieni całe jej życie.

-Przypominasz mi swoją matkę Anabel- powiedział Kamil gdy wraz z Niną zajęli miejsca przystoiku koło okna- Była tak samo piękna. Była też mądra i bardzoodważna. Nie znam cię za dobrze ale wydaje mi się, że ty teżtaka jesteś. Posłuchaj mnie uważnie...-wypowiedzmężczyzny przerwala kelnerka.

CzowampkaWhere stories live. Discover now