Dedykacja dla mojej nowej ibff - dopaminemagda
Zapraszam do czytania! :
Leciałam właśnie samolotem do Port Talbot. Gdy dostałam smsaL: Hejcia, skarbie 😍
J: Hej, Leo!
L: Co tam?
J: A nic... Lece teraz samolotem. Już prawie jesteśmy.
L: Super! :*
J: Napisze ci jak dolecimy :)
L: Together?
J: Together
L: Forever?
J: Forever
L: Kilometry...
J: Nie istnieją!Z tą myślą usnęłam. Za około 30 minut byliśmy.
J: Hejcia, jestem już na lotnisku.
L: Gdzie?
J: Wyjście 3
L: Spoko. Czekaj tam na mnie!Co?! On tu przyjechał?! Ale super!
J: Wyslesz mi swoje zdjęcie?... Nie wiem jak wyglądasz xd 😊
L: Jasne, prosze:Ale przystojniak!
J: Okej dojde do cb.
Szukałam wzrokiem Leo. Zauważyłam go stojącego i tak jak ja rozglądającego sie.
- Mamo ide sie przywitać z kolegą.
- Dobrze ale nie zgub się! - krzyknęła za mną mama
- Spokojnie!Podbiegłam do chłopaka. Stał tyłem. Zasłoniłam mu oczy rękami.
- Mara?! - zapytał zaskoczony
- Leo! - on sie odwrócił a ja rzuciłam mi sie na szyje.
- Hej!
- Hej, księżniczko! - krzyknął uradowany.
- Musze już iść do mamy. Zaraz przyjedzie taksówka.
- Ummm... No dobra. Ale potem sie widzimy?! - zapytał
- Jasne!Do domu jechaliśmy około 20 minut.
Dom był wielki i miał basen! Super.
Weszłam do domu i sie rozejrzałam. W pokoju rozpakowałam swoje rzeczy i postanowiłam napisać do Leondre.J: Hej, nie chciałbyś sie spotkać?
L: Jasne!
J: To gdzie? Przyjdziesz po mnie?
L: Oke.
J: O której?
L: Za pół godziny?
J: Spk. Daleko mieszkasz?
L: Wyjrzyj przez okno, księżniczko :*Wyjrzałam przez okno. W oknie sąsiadów z naprzeciwka stał Leo!
J: Hah. Spoko
L: Do zobaczenia 😘😘😘
J: Narazie! ;)Poszłam się wykąpać po podróży. Wziełam ten zestaw:
Pomalowałam sie lekko bo nie jestem plastikiem. Spięłam włosy w luźnegp koka i zeszłam ma dół.
- Mamo, ide sie spotkać z naszym nowym sąsiadem. - poinformowałam mame.- Córeczko ja wyjeżdżam na delegacje. Nie będzie mnie około 20 dni, to prawie trzy tygodnie. Poradzisz sobie?
- Jasne. Kiedy wyjeżdżasz?
- Zaraz. Jak wrócisz mnie już noe będzie.
- No dobra. To papa - przytuliłam mame i wyszłam z domu.L: Właśnie wychodze
J: Ja też :)
L: :*- Hej Leo! - powiedziałam i go mocno przytuliłam
- Hej, księżniczko! To co robimy?
- Nie wiem. Moge być ile chce i gdzie chce bo mama wyjeżdża na delegacje.
- Moja mama z Tilly moją siostrą wyjechały do Londynu na miesiąc bo moja babcia jest w szpitalu.
- powiedział i od razu posmutniał
- Przykro mi... Będzie dobrze- przytuliłam go.
-Mam nadzieje - uśmiechnął sie sztucznie.
- Nie martw sie tym. To gdzie idziemy?
- Może do parku?
- Oke.
Po kilku minutach byliśmy w parku.
- Ładnie tu!
- Wiem. Jak chce pobyć sam to tu przychodze. - odpowiedział
Nagle zauważyłam, że w naszą strone idą trzech chłopaków w kapturach. Jeden z nich trzymał w ręce butelke po piwie a dwóch pozostałych paliło papierosa.
- Leo ktoś do nas idzie- powiedziałam chłopakowi na ucho.
- O nie! Mara chodź stąd! - zawołał Leondre i pociągnął mnie. Biegliśmy przez miasto a oni nas gonili. Wbiegliśmy w zauek. Dogonili nas.
- Hahaha... Kogo my tu mamy?! - zawołał ten po prawej.
- Nasz kochany Leoś znalazł sobie dziewczynę? - zaczął się śmiać.
- Chodź słonko, ze mną będzie ci lepiej! - powiedział ten po środku.
- Spierdalaj! - wrzasnęłam do niego
- Mała, z nim nie warto sie zadawać!
- Mała to jest twoja pała. A ja i Leo mamy do załatwienia pewną sprawe. Chodź misiu! - zawołałam za Leo. Odeszliśmy od nich. O dziwo nas nie goniliHej macie kolejny rozdział :*:*:*
Czekam na komy i gwiazdki! Do zoba. :*:*:*
CZYTASZ
Stalker || L.D.
FanfictionMara otrzymuje tajemnicze wiadomości od nieznanej osoby. Nie spodziewa się niczego podczas gdy jej życie obraca się o 180 stopni. Mara jest załamana swoim nowym sposobem życia. Nigdy ją takie cos nie kręciło. W opowaidaniu występuje BaM ale na poc...