Rozdział 2

66 4 5
                                    

Ashley pov:

Dzień jak codzień wstałam ubralam się oczywiscie w te brzydkie swetry i spudnice do kostek i takie tam blabla cała rutyna..

zeszlam na dół przyjechałam się z chłopakami
Taa mieszkam z 5 chłopakami i 2 dziewczynami
Adam (gej) Vctor Rene Andres John Colin Vanessa (dziewczyna Rene) Kate (dziewczyna John'a)..Dzieczyny chodzą ze mną do szkoły ale dzisiaj nie ida bo mają misję.

***
jestem sobie na stołówce i dostałam sms'a.

Jak bardzo się myliłam

Od nieznany

Po co nosisz te obrzydliwe swetry pogrubiają cię. 

Do nieznany:

Co cię to obchodzi ty tępy idioto?

ten ktoś się mnie uczepil i mnie wkurzyl może powinnam uderzać na słowa..

Do nieznany: 

o cholera przecież ty jesteś z mojej szkoły..dobra nie ważne yyym prosze przestań do mnie pisać 
 
czy ja nie mogę chodź raz być miła? no chodziaz ten jedyny pieprzony raz?!

dobra nie ważne.

***

Ledwo co weszłam do domu a już krzyki?

Rene i Andres staje na środku salonu i się dra..

super dzień się zapowiada..

Chłopaki -odezwałam sie.

nic.

Chłopaki Kurwa- wydarlam się

O już jesteś jak dobrze Rene zabrał mi ostatni kawałek pizzy powiedz coś mu-skrzyzowal ręce na piersi i tupną nogą.

Chłopaki miałam ciężki dzień więc dajcie spokój.

Księżniczko co się stalo- odezwał się Adam

skład on się tu...?

nic nie mówiąc wyjęłam z torby telefon i im pokazałam.

To jesteśmy jesteśmy dupie-mówi Andres

nooo-powiedzieliśmy wszyscy razem
to co zwolujemy zebranie?-mówi Adam
Pokiwalam głowa.

*********
Totalnie nie mam weny...
wybaczcie ale chyba zawieszam opowiadanie bo pewnie i tak nim tego nie czyta...

Tak ze no ten..

Ps: przepraszam za błędy pisałam na telefonie

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 06, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

(Nie) przyjacielWhere stories live. Discover now